Steam Hemarpol Norwid Częstochowa w ramach 21. kolejki PlusLigi pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie. Było to pierwsze, historyczne zwycięstwo częstochowian nad ekipą prowadzoną przez trenera Michała Winiarskiego. – Nie pierwszy raz wygraliśmy z drużyną położoną wyżej w tabeli, lecz pierwszy raz wygraliśmy z drużyną z Zawiercia. To czwarty mecz a pierwszy wygrany po bardzo ciężkim boju. Na boisku każdy oddał kawał serca, wykonał kawał dobrej roboty – powiedział dla PLS TV Damian Kogut.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa po zaciętym pięciosetowym pojedynku pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie. Częstochowianie przerwali passę zwycięstw zawiercian, która trwała od połowy grudnia. – Dla takich meczów się trenuje. Po to tu jesteśmy. Te emocje, które tutaj były, są nie do opisania. Fani mogą być zadowoleni z naszej gry, mimo że falujemy, mamy swoje problemy kadrowe, to dajemy z siebie maksa. Poza trzecim setem nie mamy sobie nic do zarzucenia. Daliśmy 110%. Było to widać po każdym zawodniku. Kto nie wszedł, dał maksa – podsumował dla PLS TV Sebastian Adamczyk. Środkowy w sobotnim spotkaniu zdobył 400. punkt w PlusLidze.
„Dziwny mecz”
Spotkanie miało swoje zwroty akcji. Już pierwszy, bardzo zacięty set zwiastował, że w sobotę w Częstochowie nie zabraknie emocji. – Widowisko fajne, mogło się podobać kibicom. Muszę powiedzieć, że z perspektywy zawodnika był to bardzo dziwny mecz, mocno drenujący emocjonalnie. Mieliśmy swoje szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. W pierwszym secie też mogliśmy zwyciężyć i może tie-breaka by nie było, ale podaliśmy dłoń dobrze dysponowanej drużynie z Częstochowy i niestety przegraliśmy w tie-breaku – powiedział Patryk Łaba.
Historyczne zwycięstwo
Spotkanie 21. kolejki PlusLigi było czwartym pojedynkiem pomiędzy Norwidem a Wartą w PlusLidze. Trzy poprzednie zawiercianie wygrywali 3:0. – Nie pierwszy raz wygraliśmy z drużyną położoną wyżej w tabeli, lecz pierwszy raz wygraliśmy z drużyną z Zawiercia. To czwarty mecz a pierwszy wygrany po bardzo ciężkim boju. Na boisku każdy oddał kawał serca, wykonał kawał dobrej roboty. Cieszymy się z tych dwóch zdobytych punktów i zwycięstwa nad zawiercianami, jedyną drużyną, z którą do tej pory nie udało nam się wygrać w PlusLidze – zauważył po spotkaniu Damian Kogut.
Z meczu na mecz w hali przy ulicy Żużlowej pojawia się coraz więcej kibiców, którzy nie tylko przychodzą na mecze z mocnymi rywalami, by obejrzeć gwiazdy ligi. Coraz bardziej powiększa się grono osób wspierających gospodarzy. Według oficjalnego raportu na ostatnim pojedynku było 4000 widzów. – Atmosfera na trybunach jest niesamowita. Przychodzi coraz więcej kibiców, coraz więcej ludzi jest na naszych meczach. Kibicują nam, wspierają w dobrych i złych momentach. Wiadomo, złe momenty też nam się przydarzają i nasza gra nie wygląda tak, jak oko kibica by chciało, lecz naprawdę z tego miejsca możemy powiedzieć, ż staramy się pokazać siatkówkę, którą trenujemy na co dzień. Cieszymy się, że ich mamy. Czujemy od nich wsparcie, energię, siłę. Myślę, że to jest nasz siódmy zawodnik – przyznał przyjmujący Norwida.
Aktualnie Steam Hemarpol Norwid Częstochowa znajduje się na 6. miejscu w tabeli PlusLigi. Traci trzy punkty do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, jednak ma o dwa mecze rozegrane więcej. Aluron CMC Warta Zawiercie ma 49 punktów i pozostaje wiceliderem. Trzeci PGE Projekt Warszawa zgromadził do tej pory jednak tylko trzy oczka mniej a ma dopiero przed sobą spotkanie 21. kolejki (warszawianie we wtorek podejmą Barkom Każany Lwów).
Zobacz również:
PlusLiga. Gorzka pigułka w Katowicach. „Sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu”
źródło: PLS TV