Już w sobotę mecz JSW Jastrzębskiego Węgla z Bogdanką LUK Lublin. To ważne spotkanie, które może zadecydować o ostatecznym miejscu obu drużyn po sezonie zasadniczym. Środkowy mistrzów Polski Norbert Huber z pewnością będzie ważnym ogniwem jastrzębian w tym starciu. Zawodnik przyznaje, że przed meczem wizualizuje sobie, jak blokuje przeciwników.
Norbert Huber prawdopodobnie po sezonie przeniesie się do Japonii, ale ma jeszcze do dokończenia sezon w Polsce, a w nim wciąż do zdobycia jest jeszcze pełna pula. Środkowy udzielił wywiadu Jerzemu Mielewskiemu z okazji 27 lat współpracy Plusa z polską siatkówką. Opowiedział w nim o życiu prywatnym, ale też o tym co robi przed meczem i kiedy miał kryzys związany z uprawianiem siatkówki.
Przed meczem myje zęby i wizualizuje bloki
Norbert Huber przyznał, że w dniu meczowym częściej myje zęby, ale też oprócz tego rytuału pomaga sobie wizualizacją nadchodzącego spotkania. – Czasem wizualizuję sobie mecz. Zamykam oczy, wizualizuję sobie siatkę i tego, kto jest po drugiej jej stronie. W głowie mam, że jestem na meczu, że jest hala i ludzie po drugiej stronie. Stoję na środku, robię krok w lewo, krok w prawo, blokuję jednego, drugiego…
Jeden lekarz kazał się modlić, następny powiedział, że wrócę do gry
Huber odpowiedział też na pytanie, czy miał takie chwile, kiedy chciał rzucić uprawianie sportu. Siatkarz przyznał, że po kontuzji usłyszał niepokojące informacje i pojawiły się wątpliwości, ale szybko zostały rozwiane przez specjalistów. – Kryzysowy moment był, kiedy miałem kontuzję. Słyszałem takie głosy, kiedy poszedłem do zwykłego lekarza, że powinienem się modlić, żeby wrócić do siatkówki, bo ścięgno jest w stu procentach zerwane. Później już specjalistyczny lekarz przy siatkówce powiedział, że od trzydziestu do dwunastu miesięcy i będzie w porządku.
Każdy trening jest jak zjazd do kopalni
W 207 roku w Polsce odbędą się mistrzostwa Świata. Gdzie widzi się Huber za dwa lata? Zaskakująco siatkarz nie snuje wielkich planów, a asekuracyjnie po prostu ma nadzieję, że zdrowy będzie kontynuował karierę. – Mam nadzieję, że w 2027 roku będę grał jeszcze w siatkówkę. Trzeba pamiętać, że każdy rok jest inny. Każdy trening i mecz można dziś porównać do górnika, który zjeżdża do kopalni. Jest to niewiadoma, a różne rzeczy mogą się wydarzyć.