– Na pewno takie mecze jak w Lublinie dają nadzieję. Nie mamy nic do stracenia z takimi ekipami jak Jastrzębski Węgiel czy Warta Zawiercie. To ekipy znacznie lepsze od nas, które grają o inne cele, a my o inne. Zawsze wychodzimy na takie spotkanie ze spokojną głową i szukamy swoich szans – powiedział po wygranej z PSG Stalą Nysa 3:1 w 11. kolejce PlusLiga Dawid Murek, trener Nowak-Mosty MKS-u Będzin.
za 'sześć punktów’
Jedenasta seria gier rodzimej elity rozpoczęła się od konfrontacji Nowak-Mosty MKS-u Będzin i PSG Stali Nysa. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były cztery sety. Starcie sąsiadujących ze sobą drużyn w tabeli wygrał beniaminek. – Spodziewaliśmy się, że mecz ze Stalą będzie dla nas trudny. Tak naprawdę zespół z Nysy, jak i my potrzebujemy punktów. Nastawiliśmy się na twardą grę i taka momentami była. Zagraliśmy niezłe zawody, zwłaszcza w polu serwisowym. Ostatnio dużo pracujemy nad tym elementem. To przyniosło nam dużo korzyści – powiedział Dawid Murek, trener Nowak-Mosty MKS Będzin.
KORZYSTAJĄ
Drużyna z Będzina nie posiada na ten moment zbyt wielu możliwości na środku siatki, co by nie powiedzieć, że nie ma ich wcale. Zmuszeni do pauzowania z uwagi na urazy są Mateusz Siwicki i Artur Ratajczak. W związku z tym dostępni są wyłącznie Bartłomiej Wójcik i Walerij Touda. Gra obydwóch z nich rośnie w oczach z meczu na mecz. – Waldek daje dużo energii na boisku. Myślę, że to także jest nam potrzebne. Jesteśmy zespołem, który musi grać na emocjach. To widać chyba zresztą po wszystkich – mówił szkoleniowiec MKS-u. I dodał: – Bartek rozegrał bardzo dobre zawody. Myślę, że pokazał swoją wartość nie tylko w meczu ze Stalą. Jest gotowy do tego, żeby nam pomagać i pokazuje to z każdym meczem – wyjaśnił Murek.
NIEDOCIĄGNIĘCIA
Klub z Zagłębia Dąbrowskiego po jedenastu kolejkach gromadzi 10 punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli. Do rozegrania ma jeszcze zaległe spotkanie ze Ślepskiem Malow Suwałki. Będzinianie mogli ugrać minimalnie więcej, bowiem przegrali tie-breaka z Treflem Gdańsk. W Lublinie byli o krok od doprowadzenia do tie-breaka, niewiele zabrakło również do zdobyczy punktowej w Bełchatowie. – Rzeczywiście szkoda. Jednak patrzymy do przodu i nie przejmujemy się tym, co było. Zdajemy sobie sprawę, że nasza gra jest coraz lepsza i idziemy do góry. Udowodniliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę również z zespołem w teoretycznie naszym zasięgu. Cenne punkty zostają u nas – mówił 47-latek.
Odniósł się także do aktualnej sytuacji zespołu w tabeli. – Jesteśmy zespołem, który od początku był skazywany na pożarcie, a także że będziemy pierwszą drużyną do spadku. Oczywiście liczymy się z tym. Patrzymy do przodu. Chcemy grać lepiej w siatkówkę i w każdym spotkaniu. Chcemy szukać swoich szans z każdym przeciwnikiem. Nie tylko z przeciwnikami teoretycznie w naszym zasięgu – tłumaczył trener beniaminka.
KOLEJNE STARCIA Z CZOŁÓWKĄ
Będzinianie w Lublinie przegrywali 1:2 w meczu. W czwartej odsłonie wygrywali jednak 21:19 i 23:22, ale musieli obejść się smakiem. W najbliższym okresie ekipę znad Czarnej Przemszy czekają kolejne starcia ze ścisłą czołówką. 16 listopada mistrz I ligi uda się do Jastrzębia-Zdroju. Z kolei 24 listopada do Będzin Areny zawita Aluron CMC Warta Zawiercie. – Na pewno takie mecze jak w Lublinie dają nadzieje. Nie mamy nic do stracenia z takimi ekipami jak Jastrzębski Węgiel czy Warta Zawiercie. To ekipy znacznie lepsze od nas, które grają o inne cele, a my o inne. Zawsze wychodzimy na takie spotkanie ze spokojną głową i szukamy swoich szans – zakończył Dawid Murek.
Zobacz również:
PlusLiga zaserwowała dramaturgię. Trener Projektu: Prawie dostałem zawału i palpitacji serca
źródło: inf. własna