Jastrzębski Węgiel w pierwszym meczu nowego sezonu mierzył się z Barkomem Każany Lwów. Było jasne, kto jest faworytem tego meczu. Mimo, że ukraiński zespół przez chwilę postraszył mistrzów Polski, to trzy punkty jastrzębian raczej nie były zagrożone.
W STYLU MISTRZÓW POLSKI
Jastrzębianie weszli w mecz od prowadzenia 6:4. Po chwili dość długo trzy oczka do przodu mieli mistrzowie Polski, którzy dobrze przyjmowali i często grali środkiem (10:7, 11:8). Benjaminowi Toniuttiemu udało się zaskoczyć rywali kiwką z drugiej piłki. Lwowianie jednak również solidnie przyjmowali. ‘Przy życiu’ trzymał ich Wasyl Tupczij, do którego Deniss Petrovs kierował najwięcej piłek. Różnicę odegrała zagrywka. Norbert Huber oraz Tomasz Fornal popisali się asami, po których ekipa ze Śląska wygrywała już 18:12. Momentami gospodarze mieli trudności ze skończeniem pierwszej akcji. Seta ze środka w kontrze skończył Anton Brehme (25:17).
JASTRZĘBSKA ŚCIANA
Agresywni, ale tylko na starcie drugiej części byli podopieczni trenera Krastinsa, którzy po asie Petrovsa i ataku Ilii Kowalowa wygrywali 3:0. Szybko do gry podłączyli się jastrzębianie. Brehme wywierał presję zagrywką, w wyniku czego przyjezdni nie tylko wyrównali po kontrach, ale objęli prowadzenie po bloku Hubera na Tupczim (5:3). Dobrze wyglądał Łukasz Kaczmarek, który preferował uderzenia po prostej. Wszechstronny z kolei był Fornal, punktujący blokiem, atakiem i zagrywką (13:8). Z niemałymi kłopotami w przyjęciu mierzyli się siatkarze Barkomu. Niewiele dało wejście Lorenzo Pope, który już w swoim drugim ataku został zatrzymany (15:8). Szalę goryczy dla ekipy z Ukrainy przelał blok Benjamina Toniuttiego (18:10). Niezmiennie rozbijali rywala swoją zagrywką i blokiem goście. Ostatnie słowo ponownie należało do Brehme, który zatrzymał Olega Szewczenkę (25:14).
GÓRĄ TY, GÓRĄ JA
W następnej partii lwowianie ponownie mocno zagrywali, po asach Kowalowa i Tupcziego prowadzili 4:2. Nie zwalniał ręki w kontrach Timothe Carlee (4:4). Wynik przez dłuższą chwilę oscylował wokół remisu. Dwupunktowe prowadzenie za sprawą dobrej gry blokiem wypracowali przyjezdni (10:8). Niewiele później za przykładem poszli gospodarze. Szczególnie aktywny na środku siatki był Rune Fasteland, po ataku Kowalowa Barkom wygrywał 14:13. Nie kończyli pierwszych akcji jastrzębianie, z kolei do akcji podłączył się wyraźnie także Mart Tammearu (17:15). Holowali wynik podopieczni trenera Krastinsa. W końcówce ujrzeliśmy namiastkę ciekawszej gry. Mistrzowie Polski wyraźnie naciskali, ale strata była zbyt duża. Zwycięstwo swojej ekipie z lewej flanki dał Tammearu (25:23).
IMPULS NICZYM Z IGRZYSK OLIMPIJSKICH
Podobnie jak w minionych dwóch setach, tak i pierwotne fragmenty czwartego należały do ekipy z Ukrainy. Punktował od startu duet Tupczij – Fasteland. Zwłaszcza atakujący Barkomu był dobrze dysponowany w ataku, dokładając w międzyczasie blok, a później zagrywkę (9:6, 11:8). Wraz z czasem jasny sygnał do swoich kompanów zaczął wysyłać Fornal. Dwie skończone akcje przyjmującego tchnęły impuls. Blokiem popracował Kaczmarek, a zagrywką Toniutti (13:11). Dobre momenty raz jeszcze odnotowywał atakujący Jastrzębskiego Węgla. Mimo solidnego przyjęcia niewiele byli w stanie zdziałać gospodarze. Pojedyncze akcje niczego nie zmieniały (17:14). Nie do zatrzymania byli skrzydłowi gości, choć w samej końcówce na efektywną czapę nadział się Fornal (23:19). Przyjezdni powolnie, ale sięgnęli po trzy oczka za sprawą ataku Carle (25:21).
MVP: Tomasz Fornal
Barkom Każany Lwów – Jastrzębski Węgiel 1:3
(17:25, 14:25, 25:23, 21:25)
Składy zespołów:
Barkom: Kowalow (11), Fasteland (6), Tammearu (10), Tupczij (21), Szczurow (5), Petrovs (1), Pampuszko (libero) oraz Pope (1), Szewczenko, Valimaa, Rohożyn (2) i Cmokało
JW: Kaczmarek (16), Toniutti (3), Carle (12), Brehme (8), Fornal (23), Huber (11), Popiwczak (libero) oraz Żakieta (1), Finoli, Kufka i Zaleszczyk
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna