Strona główna » Marcin Komenda wprost o problemie mistrzów Polski

Marcin Komenda wprost o problemie mistrzów Polski

inf. własna

fot. Łukasz Krzywański

Bogdanka LUK Lublin wróciła na zwycięską ścieżkę i pokonała w ramach 5. kolejki PljusLigi JSW Jastrzębski Węgiel. – Generalnie od początku sezonu naszym problemem jest to, że nie potrafimy utrzymać cały czas stabilnej gry. Potrafimy zagrać świetne sety, po czym popełniać głupie błędy. W meczu z Jastrzębskim Węglem było podobnie, choć udało nam się wygrać za trzy punkty – powiedział MVP meczu w Jastrzębiu-Zdroju, Marcin Komenda. 

Falowanie 

Bogdanka LUK Lublin w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem pokazała kilka oblicz. Ostatecznie jednak mistrzowie Polski pokonali rywali 3:1 i wypełnili swój plan. Nie obyło się jednak bez mniejszych potknięć. – Generalnie od początku sezonu naszym problemem jest to, że nie potrafimy utrzymać cały czas stabilnej gry. Potrafimy zagrać świetne sety, po czym popełniać głupie błędy. W meczu z Jastrzębskim Węglem było podobnie, choć udało nam się wygrać za trzy punkty. Na tym nam najbardziej zależało. Zwycięzców się nie sądzi, ale oczywiście wiemy, co mamy do poprawy, czasem takie babole robiliśmy, że nie przystoi – podsumował spotkanie Marcin Komenda, rozgrywający lublinian. 

Osłabienie rywala 

Jastrzębski Węgiel do meczu z mistrzami Polski przystąpił bez Antona Brehme, a w trakcie meczu boisko musiał opuścić też Nicolas Szerszeń. Kapitan LUK-u Lublin nie ukrywał, że te dwie nieobecności mogły mieć wpływ na przebieg spotkania. – Anton Breme jest fenomenalnym zawodnikiem i zawsze kiedy jest na boisku, jest dużo trudniej: jest świetny w ataku, świetny w bloku, ma dobrą zagrywkę, więc taki zawodnik zawsze potrafi zrobić różnicę. Byliśmy przygotowani na to, że wyjdą z Antonem, więc szybko musieliśmy coś w naszej taktyce zmienić – zdradził Komenda i dodał: – Nieszczęśliwa też kontuzja u nas Nicolasa Szerszenia i współczuję mu bardzo, życzę mu dużo zdrowia. To w jakimś stopniu mogło wpłynąć na dyspozycję jastrzębian, bo to jest ich kluczowy zawodnik. Każda drużyna ma swoje problemy, najważniejsze to jak najszybciej się do tych problemów zaadoptować. 

Seria porażek 

LUK Lublin przegrał trzy poprzednie spotkania i podopiecznych Stephane’a Antigi zależało na tym, aby w Jastrzębiu-Zdroju zdobyć komplet punktów. – Pokazaliśmy w pierwszym secie, że po prostu chcemy grać dobrą siatkówkę. Wiedzieliśmy też, że graliśmy z bardzo mocnymi zespołami, jakimi są Warta Zawiercie i Asseco Resovia, do tego Skra Bełchatów, która bardzo dobrze się prezentuje w tym sezonie i może być naprawdę groźna – wspominał poprzednie pojedynki rozgrywający. 

Dwie porażki lublinianie ponieśli po tie-braku, a po przegranej z Asseco Resovią zaczęły do dochodzić głosy, że LUK Lublin może mieć problemy kondycyjne. Mistrz Polski prowadził już bowiem 0:2, ale nie był w stanie postawić kropki nad „i” w starciu z rywalem z Rzeszowa. – Myślę, że kalendarz i intensywność meczów zrobiła swoje. Nasz sztab robi świetną robotę, próbuje zrobić wszystko, żebyśmy byli jak najlepiej dysponowani na mecz. Natomiast kalendarz daje się we znaki i na pewno wpływa na dyspozycję w jakimś stopniu. Nie ma co się jednak tłumaczyć, bo każdy zespół ma podobnie – uciął spekulacje Marcin Komenda. Chociaż jego zespół nadal ma dość intensywny kalendarz, to jednak w najbliższym czasie rywale będą w teorii mniej wymagający. W najbliższy weekend LUK zmierzy się z Barkomem Kazany Lwów, a następnie ze Ślepskiem Suwałki i Treflem Gdańsk. 

PlusLiga