Strona główna » Marcin Janusz wprost: „To dla nas lekcja na przyszłość”

Marcin Janusz wprost: „To dla nas lekcja na przyszłość”

inf. własna

fot. PressFocus

Asseco Resovia Rzeszów pokonała w pięciu setach ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Świetne zawody rozegrał Stephen Boyer, który zdobył 39 punktów i otrzymał nagrodę MVP spotkania. Jego postawę docenił Marcin Janusz. –  Kiedy tylko mieli problemy, piłki posyłali do niego wysoko, a on już sobie radził nawet na podwójnym czy potrójnym bloku, więc to dla nas lekcja na przyszłość. Czeka nas ćwierćfinał z drużyną która też ma jednego wyraźnego lidera, którym jest Wilfredo Leon. Podobnie więc może gra wyglądać po drugiej stronie siatki. Będziemy musieli znaleźć jakiś sposób, żeby go zatrzymać. Rozgrywający skomentował przebieg spotkania i opowiedział o dalszej rywalizacji w PlusLidze.

Pięciosetowe widowisko

Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki) Za nami hit kolejki. Chyba nie mogło być inaczej i to spotkanie musiał rozstrzygnąć tie-break?

Marcin Janusz: – Tak bardzo emocjonujący mecz, ale mimo zdobycia punktu i wygrania dwóch pierwszych partii, każdy z nas jest zły na to, jak potoczyło się to starcie. Po dobrych dwóch setach, w których też też były błędy, wyglądało to tak, jakby nam odcięło prąd. Graliśmy zdecydowanie słabiej. Oczywiście zawodnicy, którzy weszli na boisko po stronie rzeszowskiej, też dali dużo dużo energii i jakości, przede wszystkim świetnie bronili i kończyli ważne akcje. Myślę jednak, że musimy spojrzeć na naszą grę, bo to nie jest to, czego byśmy oczekiwali i czego potrzeba, żeby awansować do półfinału.

Boyer nie do zatrzymania

Świetnie spotkanie rozegrał Stephen Boyer, chociaż złapaliście go kilka razy blokiem, zdobył on w sumie 39 punktów. To robi wrażenie.

– Tak, oczywiście Stephen zagrał świetnie. Nie mogliśmy znaleźć sposobu. Oczywiście parę razy go zablokowaliśmy, ale przy takiej ilości ataków tak naprawdę nie zrobiło różnicy na przestrzeni całego meczu. Kiedy tylko mieli problemy, piłki posyłali do niego wysoko, a on już sobie radził nawet na podwójnym czy potrójnym bloku, więc to dla nas lekcja na przyszłość. Czeka nas ćwierćfinał z drużyną która też ma jednego wyraźnego lidera, którym jest Wilfredo Leon. Podobnie więc może gra wyglądać po drugiej stronie siatki. Będziemy musieli znaleźć jakiś sposób, żeby go zatrzymać, jeśli będzie miał taki dzień jak Stephen. Ale nie tym przegraliśmy, że Stephen grał świetnie. My oczywiście mieliśmy piłkę po swojej stronie wiele razy. Mieliśmy okazje i tego nie wykorzystywaliśmy. My patrzymy tylko na siebie.

Co zadecydowało o wygranych końcówkach dwóch pierwszych odsłon? Wasze stalowe nerwy?

– Na pewno możemy być w pewnym stopniu zadowoleni z tych dwóch setów, ale teraz na gorąco po przegranym w taki sposób meczu, ciężko się z tego cieszyć, Ja na pewno nie umiem. W ćwierćfinale dobra postawa w dwóch partiach, wygranych nawet na przewagi, niczego nie zmieni. Trzeba wygrać mecz, trzeba umieć dobić przeciwnika, domknąć mecz. Mam nadzieję, że ta porażka nie wpłynie bardzo na to, co zaprezentujemy przeciwko lublinianom.

Gorąca przemowa trenera

Po meczu trener was zgromadził. Co do was mówił?

– Mniej więcej to, co ja właśnie powiedziałem. W każdym z nas jest dużo złości, bo nie chcemy tak przegrywać, szczególnie jeśli gramy u siebie. Oczywiście czasami trzeba docenić to, że drużyna przeciwna zagrała świetnie, ale po tym meczu możemy mieć dużo pretensji do siebie.

Pewna wygrana w Katowicach?

Następne spotkanie granie z GKS-em Katowice, który już spadł z PlusLigi. Czy to będzie autostrada po trzy punkty?

– Ciężko powiedzieć. Takie mecze zawsze są trudne. GKS już nie ma szans na pozostanie w lidze, więc i celu, żeby wygrać ten ostatni mecz. Takie zespoły, nawet jeśli teoretycznie są niżej w tabeli są bardzo groźne. My chcemy wygrać to starcie i wrócić na wygraną ścieżkę przed play-off. Uważam, że poza zwycięstwem takim głównym naszym celem będzie poprawa gry. Będziemy wyraźnym faworytem rywalizacji, ale dla nas nie samo zwycięstwo będzie ważne, ale to, żeby już prezentować ten poziom, który pozwoli nam się bić przeciwko przeciwko lublinianom. Mam nadzieję, że awansujemy i będziemy się bić z tym najlepszymi.

Zobacz również:
PlusLiga. Szykuje się wielka bitwa! Jeden faworyt odpadnie już w ćwierćfinale! 

PlusLiga

  • Lukas Vasina już myśli o środowym meczu. „Tam się gra bardzo źle”

    Lukas Vasina już myśli o środowym meczu. „Tam się gra bardzo źle”

  • LUK Lublin przegrał z liderem. Brak sił, ale nie ducha

    LUK Lublin przegrał z liderem. Brak sił, ale nie ducha

  • Marcin Janusz wprost: „To dla nas lekcja na przyszłość”

    Marcin Janusz wprost: „To dla nas lekcja na przyszłość”