Asseco Resovia Rzeszów znalazła pogromcę. W hicie 5. kolejki zespół z Podkarpacia uległ po ciężkim boju ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle – 2:3. Na antenie Polsatu Sport pięciosetowe spotkanie podsumowała dwójka Klemen Cebulj oraz Igor Grobelny, do którego zresztą powędrowała nagroda dla MVP zawodów.
Cierpliwość popłaca
W PlusLidze nie ma już drużyn niepokonanych. W środowy wieczór w hicie zmierzyły się Asseco Resovia Rzeszów oraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Był to prawdziwy siatkarski spektakl, a o wygranej kędzierzynian zadecydował dopiero tie-break. Tym samym zespół z Podkarpacia zaznał pierwszej porażki w bieżącym sezonie. Łatwo nie było, zwłaszcza, że gospodarze musieli odrabiać straty. Kędzierzynianom udało się objąć prowadzenie 2:1, lecz Resovia udowodniła już w 6. kolejce, że umie wracać z zaświatów. I tym razem niewiele brakowało, lecz lepiej w końcówce zaprezentowała się ekipa trenera Andrei Gianiego, zgarniając 2 'oczka’.
– Troszkę brakowało w tie-breaku. ZAKSA miała więcej cierpliwości w końcówce tego meczu. Udało im się zrobić parę świetnych przełamań i po prostu nam uciekli. Byliśmy blisko jeszcze na końcu, ale jednak za daleko. ZAKSA nas nie zaskoczyła. Myślę, że dobrze zagrali w obronie, zagrywką. Mieli przygotowane różne warianty, co trochę nam pokrzyżowało plany. Do samego końca walczyliśmy, ale nie nie udało się wygrać – powiedział w pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport przyjmujący rzeszowian, Klemen Cebulj.
Szampańskie nastroje
Żadna z drużyn nie spodziewała się szybkiego spotkania, podobnie zresztą jak kibice, którzy żądni byli widowiska. Oba zespoły mierzą w tym sezonie wysoko. Choć ZAKSA ma za sobą ciężki start rozgrywek, to po trzech porażkach przyszło przełamanie, a ekipa w końcu zgrała się ze sobą, wygrywając kolejne spotkanie. Wygrane na tak ciężkim terenie, to zawsze dodatkowy smaczek, który cieszy podwójnie.
– Wiedzieliśmy przed meczem, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie, zwłaszcza po ostatniej kolejce, gdzie Rzeszów wrócił do gry, odrobił te sety i wygrał jeszcze mecz. Przyjeżdżając tutaj byłem optymistycznie nastawiony. Byłbym zadowolony gdyby na tym trudnym terenie udało się zgarnąć chociaż punkt, a wygrać to już jest w ogóle super sprawa – przyznał z uśmiechem MVP spotkania na Podpromiu, Igor Grobelny.
O rzeszowianach w tym sezonie sporo się mówi, także w kontekście pucharów europejskich. Na Podkarpaciu marzy się o medalu, który przerwałby złą passę. Choć klub nigdy nie oszczędzał na transferach, to w tym sezonie Massimo Botti ma w czym wybierać. Bogata ławka robi wrażenie na wszystkich.
– Resovia jest takim zespołem, że nie ważne kto jest na boisku, bo każdy może grać w wyjściowej szóstce w najlepszych klubach na całym świecie. Wiedzieliśmy, że nawet jeśli będzie zmiana, to nie będzie zmiana dla nas na plus, a być może będzie nam jeszcze trudniej – dodał lewoskrzydłowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Następne spotkanie Asseco Resovia Rzeszów także rozegra u siebie. Już w sobotę w hicie podejmie Aluron CMC Wartę Zawiercie. ZAKSA zagra natomiast w poniedziałek, mierząc się na wyjeździe z Energą Trefl Gdańsk.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz PlusLigi sezon 2025/2026









