Trwają ćwierćfinały PlusLigi. W swoim pierwszym meczu tej fazy PGE Projekt Warszawa pokonał bez straty seta PGE GiEK Skrę Bełchatów. – Nie było w tym meczu nawet jednej chwili, w której moglibyśmy się pewnie poczuć. Cały czas drużyna z Bełchatowa robiła wszystko, żeby nas przełamać. Żeby te sety z nami wygrywać. Praktycznie całego trzeciego seta musieliśmy gonić – stwierdził w rozmowie z mediami klubowymi Jakub Kochanowski.
W piątek rozpoczęła się faza play-off PlusLigi. PGE Projekt Warszawa w ćwierćfinale trafił na PGE GiEK Skrę Bełchatów. W pierwszym spotkaniu warszawianie wygrali bez straty seta. Zwycięstwo jednak nie przyszło im łatwo. – Nie było w tym meczu nawet jednej chwili, w której moglibyśmy się pewnie poczuć. Cały czas drużyna z Bełchatowa robiła wszystko, żeby nas przełamać. Żeby te sety z nami wygrywać. Praktycznie całego trzeciego seta musieliśmy gonić. Dopiero po dwudziestym punkcie udało nam się wyjść na prowadzenie. Dobry sprawdzian. Fajnie, że zaliczyliśmy go na piątkę. Myślę, że tak ten play-off będzie wyglądać, że do samego końca nie będzie żadnych łatwych meczów. Wszystko trzeba będzie sobie wygryźć – podsumował w rozmowie z mediami klubowym Jakub Kochanowski.
Artur Szalpuk show
Bardzo dobry mecz rozegrał Artur Szalpuk. Przyjmujący został MVP tego spotkania. W granej na przewagi końcówce posłał dwa asy z rzędu. Rozstrzygnęło to pojedynek na korzyść stołecznej ekipy. – Dzięki Arturowi praktycznie na samym końcu nie musieliśmy zapędzać się na przewagi. Postanowił wziąć wszystko w swoje ręce i myślę, że jesteśmy mu za to wdzięczni – przyznał środkowy.
Artur Szalpuk zakończył spotkanie z 22 punktami na swoim koncie. Posłał 3 asy, raz zablokował rywala. Skończył 18 ataków na 26, co dało mu 69% skuteczności i efektywności. – Na pewno są to statystyki z kosmosu. Odegrał naprawdę wielką rolę w tym, że wygraliśmy 3:0. Jeśli chodzi generalnie o dyspozycję drużyny a przede wszystkim Artura, to on od trzech meczów gra na bardzo wysokiej skuteczności. Mam nadzieję, że jeszcze na kilka meczów tę skuteczność utrzyma, bo na pewno o wiele łatwiej nam się wygrywa, gdy Artur gra tak, jak w tym meczu – powiedział o dyspozycji swojego kolegi Kochanowski.
Nie stracić koncentracji
Rewanżowy mecz w Bełchatowie zaplanowano na 5 kwietnia na godzinę17:30. Tydzień po tym meczu warszawian czeka rywalizacja w półfinale Pucharu Polski z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Jeśli warszawianie przegraliby mecz ze Skrą, decydujący mecz o awans do półfinału zagraliby 16 kwietnia, czyli w środę po pucharowym weekendzie. – Po tych dwóch meczach ćwierćfinałowych musimy jechać na Final Four Pucharu Polski. Tam zagramy mam nadzieję dwa bardzo trudne mecze, na wysokich emocjach, praktycznie oddzielone kilkunastoma godzinami. Po tym turnieju będziemy bardzo zmęczeni. Nie wyobrażam sobie, żeby trzy dni po tym turnieju zagrać od razu mecz, który będzie decydować o tym, czy sezon się dla nas kończy, czy gra dalej. Nasze skupienie będzie bardzo wysokie. Nastawione na to, żeby zamknąć to w dwóch meczach, bo inaczej możemy mieć kłopoty – zaznaczył Jakub Kochanowski.
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off PlusLigi