Na co dzień występuje w barwach BOGDANKI LUK Lublin, choć jeszcze niedawno miał sporą przerwę od siatkówki. Swoim zasięgiem w ataku zaskoczył nawet Wilfredo Leona. Teraz Daenan Gyimah wyznał, że planuje starać się o polskie obywatelstwo.
BOGDANKA LUK Lublin po mistrzowskim sezonie 2024/2025 nieznacznie zmieniła swój skład. Jedną z nowych twarzy w jej szeregach okazał się jednak środkowy, który jeszcze do niedawna miał długą przerwę od siatkówki. Daenan Gyimah dołączył do lubelskiego klubu po rocznym kontrakcie we francuskim Arago de Sète.
W przerwie tworzył muzykę
W latach 2020-2023 nie grał w ogóle. Jak przyznał w rozmowie z Jakubem Radomskim dla portalu „Siatkarskie Ligi”, poświęcił się wówczas muzyce. Podpisał dobry kontrakt, a jego przerwa od siatkówki wynikała głównie z kalkulacji.
Wrócił jednak do sportu, który zawsze dawał mu wiele radości. Gyimah wybrał dobrą drogę, choć pokus w jego rodzinnej miejscowości było wiele. – Wychowywałem się w Scarborough. To nie jest najłatwiejsza dzielnica. Miałem kolegów, którzy mieli wszystko, by zostać znakomitymi hokeistami, piłkarzami czy koszykarzami.
Środkowy poruszył ważny temat. Pochodzi z miejsca, w którym łatwo jest zejść na gorsze tory. – Kiedy masz 17 lat i dorastasz w takim miejscu, handlowanie narkotykami jest bardzo nęcące. Starsi cię w to wciągają. Szybko widzisz, że to nagle daje duże pieniądze i lepsze – tak się może wydawać – życie. Wciągało to przede wszystkim tych, którzy dorastali w biedzie i brakowało im w domu odpowiednich wzorców. Sam dostrzegałem tę ułudę, perspektywę szybkiego bogacenia się i bycia kimś wśród znajomych. Ale jednocześnie widziałem mojego ojca, który ciężko pracował jako kierowca ciężarówki. Patrzyłem też na matkę, która była doradcą w firmie ubezpieczeniowej. Dzięki temu rozumiałem, jak ważna w życiu jest ciężka praca i że nie warto chodzić na skróty. Pewnie miałbym szybką kasę, ale jednocześnie straciłbym spokój w głowie.
Będzie grał na polskich papierach?
27-latek w klubie z Lublina odgrywa jedną z kluczowych ról. Wystąpił w niemal wszystkich spotkaniach, jakie LUK rozegrał w fazie zasadniczej. Środkowy do tej pory zanotował 37 punktów, w tym 23 ataki, 12 bloków i dwa asy serwisowe. W ofensywie utrzymuje poziom 68% skuteczności i 62% efektywności.
Daenan Gyimah ma mieszane korzenie. Jego mama jest Kanadyjką, a tata pochodzi z Ghany. Przodkowie siatkarza mieszkali bowiem w Polsce. Jak przyznał środkowy, ta historia bardzo go intryguje. Co więcej, myśli o możliwości uzyskania polskiego obywatelstwa.
– W Polsce mieszkali moi pradziadkowie, dziadkowie urodzili się już w Kanadzie. Pradziadkowie byli Żydami. Wyjechali z Polski przed II wojną światową. Nie wiem o nich szczególnie wiele. Chciałbym poznać tę historię. Za jakiś czas moja mama ma przyjechać do Lublina. Mamy plan, żeby odwiedzić Staszów, bo tam właśnie mieszkali. Niewykluczone, że spotkam tam członków mojej dalszej rodziny. W najbliższym czasie planuję zrobić test pochodzenia DNA. Niedawno pojawił się pomysł, żebym dostał polskie obywatelstwo. Mam już akt urodzenia mamy, potrzebuję jeszcze takiego samego dokumentu dziadków, podobnie jak dowodu emigracji za Ocean – zdradził środkowy.
Wilfredo Leon pod wrażeniem
Oczywiście temat uzyskania obywatelstwa wymagałby w jego przypadku cierpliwości. Z pewnością ten proces nie byłby także najkrótszy. Tym bardziej, że FIVB zaostrzyło przepisy dotyczące zmiany. Ewentualna gra w reprezentacji nie wchodziła by już w grę. Gyimah reprezentuje bowiem barwy Kanady od 2018 roku.
Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki obywatelstwu mógłby grać w PlusLidze jako Polak, co ułatwiło by sprawę z limitami. A jego warunki fizyczne z pewnością zwrócą uwagę niejednego polskiego klubu. Swoim zasięgiem w ataku zaskoczył samego Wilfredo Leona. – Z tego, co wiem, nie ma innego siatkarza na świecie, który skakałby teraz na taką wysokość. Gdy trafiłem do BOGDANKI LUK Lublin, Wilfredo Leon na jednym z pierwszych treningów spytał mnie, jaki mam zasięg w ataku. Gdy usłyszał, że 390 cm, powiedział tylko: „O rany, brawo”. Kiedyś próbował zaatakować nad moim blokiem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: „Spróbuj lepiej tej sztuki z kimś innym” (śmiech).
Zobacz również:
Transferowy hat-trick z Wilfredo Leonem! LUK Lublin nagle to ogłosił









