W piątek rozpoczęła się 21. kolejka PlusLigi. W meczu otwierającym tę serię gier po raz kolejny prym wiedli środkowi bloku. Kapitalny występ zanotowali Marcin Kania oraz Seweryn Lipiński. Jeden z nich był bezbłędny, a drugi raz po raz murował siatkę.
ASY W RĘKAWIE
W Gorzowie Wielkopolskim tym razem Stilon podejmował PSG Stal Nysę. Również mecz rewanżowy przyniósł zwycięstwo gospodarzom po tie-breaku. Trzeba przyznać, że lubuska ekipa miała kilka asów po swojej stronie, ale zdecydowanie najlepiej zaprezentowali się środkowi.
Seweryn Lipiński oraz Marcin Kania wyszli na boisko w pierwszej szóstce. Ten pierwszy powrócił po chwilowej nieobecności. Jak się okazało, decyzja trenera Kowala o takim zestawieniu na środku siatki była strzałem w „dziesiątkę”.
BEZBŁĘDNY KANIA, DUŻE WSPARCIE LIPIŃSKIEGO
Młodszy ze środkowych zdobył 15 punktów, a wrażenie robiła jego skuteczność w ataku. Na czternaście piłek skończył dwanaście, tylko raz się pomylił. Dało mu to 86% skuteczności i 78% efektywności. Sporo podziałał oczywiście na siatce bo dołożył od siebie trzy punktowe bloki i pięć wybloków.
Jeszcze lepszy występ zanotował Marcin Kania, który był zdecydowanie ostoją gorzowian w nerwowych sytuacjach. Zdobył 13 punktów i zagrał bezbłędnie. Na 12 piłek zakończył atakiem jedenaście, ani razu nie został zablokowany ani nie zaliczył pomyłki. Skuteczność i efektywność była więc na wysokim poziomie: kolejno 92% i 91%. Do tego raz zapunktował w polu serwisowym (ani razu się nie pomylił, a serwował 22 razy) i raz w bloku. Zaliczył też cztery wybloki i pięć interwencji w obronie.
Warto zwrócić też uwagę na różnice w bloku, jeśli chodzi o dobytek drużynowy. Cuprum Stilon Gorzów zakończył spotkanie z 10 blokami i aż 26 wyblokami. Po stronie PSG Stali Nysa bloków było 8, a wybloków 15. Statystyki są dostępne na oficjalnej stronie PlusLigi.
ŚRODKOWI GWIAZDAMI PLUSLIGI
Mecz w Gorzowie był kolejnym z rzędu przykładem na to, że w tym sezonie środkowi są naprawdę nieocenioną pomocą dla swoich drużyn. W poprzedniej kolejce to Indykpol AZS Olsztyn mógł liczyć na wsparcie chociażby Dawida Siwczyka, którego występ nie miał ani jednej rysy. Po drugiej stronie siatki w tamtym meczu również stali nysanie, ale wówczas to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Zobacz również:
Hit! Zagraniczny bombardier będący rewelacją zostaje w PlusLidze
źródło: plusliga.pl, siatka.org