Strona główna » Jest poprawa, ale to za mało. Mathis Henno szuka wytłumaczenia

Jest poprawa, ale to za mało. Mathis Henno szuka wytłumaczenia

inf. własna

fot. Aleksandra Suszek

Cuprum Stilon Gorzów zaprezentował bardzo dobrą siatkówkę w ostatnim meczu domowym przeciwko PGE Projektowi Warszawa. Mimo równej gry, nie zdołał jednak wywalczyć zwycięstwa w żadnym z setów. Po meczu Strefa Siatkówki porozmawiała z Mathisem Henno. Przyjmujący zwrócił uwagę na poprawę, ale był także sfrustrowany kolejną porażką.

Zupełnie inny Stilon

Gorzowianie nie weszli w ten sezon ligowy tak, jak tego oczekiwali. Po dziewięciu kolejkach mają na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo, które wywalczyli przed tygodniem w Częstochowie. To pozytywne rozstrzygnięcie dodało im jednak wiary i pewności siebie, bo w domowym meczu z PGE Projektem Warszawa zaprezentowali się znacznie lepiej, niż dotychczas.

Już od pierwszych akcji Stilon prezentował się bardzo dobrze i grał jak równy z równym. Wcześniej potrafił natomiast przegrywać premierowe odsłony przez błędy własne. Na pewno pokazaliśmy coś innego, niż w poprzednich meczach domowych. Zaczęliśmy sezon z dużą liczbą porażek, zwłaszcza we własnej hali. Nie pokazywaliśmy swojego prawdziwego potencjału. Myślę, że w niedzielnym meczu w końcu to zrobiliśmy – zauważył tę różnicę Mathis Henno.

„Zawsze czegoś nam brakuje”

Mimo dobrej postawy, ekipa z Gorzowa nie zdołała jednak ugrać żadnego seta. W decydujących momentach minimalnie lepsi byli warszawianie. Francuz przyznał, że takie porażki wpływają na mentalność. – To bardzo frustrujące widzieć wynik 0:3, bo pierwsze dwa sety mogliśmy wygrać. Zawsze czegoś nam brakuje.

Przyjmujący wskazał kilka aspektów, które mogły zaważyć na wyniku końcowym. Sam po przegranej szukał przyczyny. – Nie wiem, co dziś nie zagrało tak, jak powinno. Gdy mecz się zakończył, od razu zacząłem się zastanawiać, dlaczego przegraliśmy w trzech setach? Może w końcówkach rywal bardziej naciskał niż my. Na pewno Projekt ma też więcej doświadczenia. Może to być też kwestia pewności siebie, bo oni mają dobrą pozycję, a my nie.

Marcin Waliński pauzuje. To kontuzja kolana

Gorzowianie ponownie musieli sobie radzić bez kapitana. Marcin Waliński spędził mecz za bandami, a już w starciu wyjazdowym z Politechniką Częstochowa zabrakło go w składzie. Przyjmujący zdradził, z jakim problemem zmaga się doświadczony siatkarz.– Marcin ma kontuzję kolana. Nie wiemy niestety, jak długa będzie jego przerwa.

Podopiecznych Huberta Henno czeka teraz wyjazdowy mecz z Barkomem Każany-Lwów, w ramach zaległej 4. kolejki. W tym starciu gorzowianie mogą poszukać kolejnych punktów, bo ekipa z Ukrainy lubi grać tie-breaki. W Arenie Gorzów ponownie zagrają 14 grudnia, a ich rywalem będzie wówczas aktualny mistrz Polski.

Zobacz również:
Rozgrywający reprezentuje barwy klubu z rodzinnego miasta i zapewnia: „Nie spuszczamy głów”

PlusLiga