Cuprum Stilon Gorzów zaprezentował bardzo dobrą siatkówkę w ostatnim meczu domowym przeciwko PGE Projektowi Warszawa. Mimo równej gry, nie zdołał jednak wywalczyć zwycięstwa w żadnym z setów. Po meczu Strefa Siatkówki porozmawiała z Mathisem Henno. Przyjmujący zwrócił uwagę na poprawę, ale był także sfrustrowany kolejną porażką.
Zupełnie inny Stilon
Gorzowianie nie weszli w ten sezon ligowy tak, jak tego oczekiwali. Po dziewięciu kolejkach mają na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo, które wywalczyli przed tygodniem w Częstochowie. To pozytywne rozstrzygnięcie dodało im jednak wiary i pewności siebie, bo w domowym meczu z PGE Projektem Warszawa zaprezentowali się znacznie lepiej, niż dotychczas.
Już od pierwszych akcji Stilon prezentował się bardzo dobrze i grał jak równy z równym. Wcześniej potrafił natomiast przegrywać premierowe odsłony przez błędy własne. – Na pewno pokazaliśmy coś innego, niż w poprzednich meczach domowych. Zaczęliśmy sezon z dużą liczbą porażek, zwłaszcza we własnej hali. Nie pokazywaliśmy swojego prawdziwego potencjału. Myślę, że w niedzielnym meczu w końcu to zrobiliśmy – zauważył tę różnicę Mathis Henno.
„Zawsze czegoś nam brakuje”
Mimo dobrej postawy, ekipa z Gorzowa nie zdołała jednak ugrać żadnego seta. W decydujących momentach minimalnie lepsi byli warszawianie. Francuz przyznał, że takie porażki wpływają na mentalność. – To bardzo frustrujące widzieć wynik 0:3, bo pierwsze dwa sety mogliśmy wygrać. Zawsze czegoś nam brakuje.
Przyjmujący wskazał kilka aspektów, które mogły zaważyć na wyniku końcowym. Sam po przegranej szukał przyczyny. – Nie wiem, co dziś nie zagrało tak, jak powinno. Gdy mecz się zakończył, od razu zacząłem się zastanawiać, dlaczego przegraliśmy w trzech setach? Może w końcówkach rywal bardziej naciskał niż my. Na pewno Projekt ma też więcej doświadczenia. Może to być też kwestia pewności siebie, bo oni mają dobrą pozycję, a my nie.
Marcin Waliński pauzuje. To kontuzja kolana
Gorzowianie ponownie musieli sobie radzić bez kapitana. Marcin Waliński spędził mecz za bandami, a już w starciu wyjazdowym z Politechniką Częstochowa zabrakło go w składzie. Przyjmujący zdradził, z jakim problemem zmaga się doświadczony siatkarz.– Marcin ma kontuzję kolana. Nie wiemy niestety, jak długa będzie jego przerwa.
Podopiecznych Huberta Henno czeka teraz wyjazdowy mecz z Barkomem Każany-Lwów, w ramach zaległej 4. kolejki. W tym starciu gorzowianie mogą poszukać kolejnych punktów, bo ekipa z Ukrainy lubi grać tie-breaki. W Arenie Gorzów ponownie zagrają 14 grudnia, a ich rywalem będzie wówczas aktualny mistrz Polski.
Zobacz również:
Rozgrywający reprezentuje barwy klubu z rodzinnego miasta i zapewnia: „Nie spuszczamy głów”









