Aluron CMC Warta Zawiercie w ramach 13. kolejki PlusLigi bez straty seta pokonała Nowak Mosty MKS Będzin. Prawie od początku do końca faworyci mieli kontrolę nad spotkaniem. – Czujemy się dobrze, co chyba widać na boisku. Nie forsowaliśmy mocno tempa, bo czuliśmy się pewnie, a to najważniejsze – powiedział naszemu portalowi siatka.org jeden z liderów zawiercian, Bartosz Kwolek.
Aluron CMC Warta Zawiercie bez straty seta pokonała MKS Będzin i z 31 punktami znajduje się na podium tabeli PlusLigi. Bartosz Kwolek w jednym z setów w dość zabawny sposób zepsuł swój serwis
Olga Chmielowska: Muszę zacząć od twojej zagrywki, która ma szansę przejść do historii.
Bartosz Kwolek: – Myślałem, że sędzia nie zauważy i smyknę na drugą stronę od razu (śmiech). Tak na poważnie, chciałem trochę szybciej podrzucić piłkę, a ona się wyślizgnęła i tak to właśnie wyglądało.
POD KONTROLĄ
Chyba można powiedzieć, że mecz z MKS-em Bedzin, poza kilkoma momentami, był pod waszą pełną kontrolą?
– Wydaje mi się, że tak. Złapali nas na podwójnej zmianie w drugim secie, straciliśmy dwa, trzy punkty z rzędu. Ogólnie mieliśmy partię pod kontrolą. Czujemy się dobrze, co chyba widać na boisku. Nie forsowaliśmy mocno tempa, bo czuliśmy się pewnie, a to najważniejsze.
Po drugiej stronie siatki był młody rozgrywający, który musiał zastąpić Grześka Pająka, pod którego grę pewnie bardziej się przygotowywaliście.
– Już dzień przed spotkaniem dowiedzieliśmy się, że go nie będzie. Uznaliśmy, że nie ma sensu robić szczegółowej analizy. Obejrzeliśmy tylko zagrywki i na tym się skończyło, bo o rozgrywającym nic nie wiedzieliśmy. Myślę, że to dla niego fajna szkoła. Wiem, że to wychowanek tego klubu, więc na pewno przeżywał duże emocje. Będzie miał co opowiadać.
WYJAZDY
Ostatnie i najbliższe tygodnie są dla was wymagające pod względem kalendarza. Chyba jednak na przygotowanie fizyczne nie macie co narzekać?
– Pod względem fizycznym jesteśmy w niezłej formie. Mam nadzieję, że szczyt przypadnie na najważniejszy okres, czyli na fazę play-off i drugą fazę Ligi Mistrzów. Już teraz wyglądamy całkiem dobrze, jak na ten etap sezonu. Mieliśmy kilka ciężkich meczów, więc sezon przygotowawczy na pewno był zaplanowany tak, aby forma szła w górę w odpowiednim momencie. Tak się dzieje, więc możemy się tylko cieszyć. Do świąt zostały nam jeszcze chyba 3-4 mecze, więc teraz skupiamy się, żeby trzymać pełny fokus, a potem będziemy mieli te 3-4 dni na odpoczynek.
Siatkarze nie narzekają na mecze, ale raczej na podróże. Wyjazd do Roeselare był długi, przed wami teraz jeszcze Włochy.
– Tak, wyjazd do Roeselare był długi. Podróże na pewno nie są przyjemne. W tym roku mieliśmy już wyjazdy do Gdańska i Suwałk, więc na razie nas nie rozpieszczają. Taki mamy zawód, trzeba się skupiać na treningach i meczach, a nie na tym co po drodze.
źródło: inf. własna