Asseco Resovia Rzeszów na sobotni mecz trzeciej kolejki PlusLigi miała tylko jedno zamierzenie, pewnie pokonać niżej notowany Cuprum Stilon Gorzów. Faworyt w 100% wywiązał się ze swojego zadania i nie oddała rywalowi nawet seta. Gorzowianie z kolei mają o czym myśleć i na swoje pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie musi jeszcze poczekać.
Punkt za punkt niemal do końca
Start meczu toczył się wyrównanym rytmem. Rzeszowianie w pierwszej partii szybko odskoczyli na dwa „oczka”. Po skutecznym zbiciu Artura Szalpuka z drugiej linii prowadzili 5:3. Dobrze prezentował się Kamil Kwasowski, dzięki któremu przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Krótka wymiana punkt za punkt przerodziła się później w kolejne prowadzenie Pasów – 10:7. Obie ekipy kończyły swoje akcje przy własnym przyjęciu. Rzeszowianie kontrolowali wynik, asem serwisowym na półmetku popisał się Klemen Cebulj. Stilon cały czas jednak deptał im po piętach (14:13, 17:16). Dużym atutem gości było stabilne przyjęcie, z czym mieli problem podopieczni Massimo Bottiego. Gospodarze postawili na grę środkiem w końcówce, bo ciężko było w tej kombinacji ich zatrzymać na siatce. Po kiwce Szalpuka było 22:20. Później doszły bloki i rzeszowianie wygrali premierową odsłonę.
Cuprum Stilon Gorzów pogrążony w błędach
Asem serwisowym wprowadził piłkę do gry Szalpuk. Gorzowian pogrążały błędy własne i zrobiło się 5:1. Przełamał się w końcu Chizoba Neves Atu i jego dwie udane piłki zniwelowały straty do jednego „oczka”. Znów jednak Resovia potrafiła przytrzymać rywali na siatce i wrócili do bezpiecznego dystansu – 10:7. Gdy tylko Stilon łapał kontakt, zaraz zaczynał popełniać błędy. Udało im się popracować blokiem, Marcin Kania nawet w pojedynkę zatrzymał Demyanenkę. Cały czas jednak mieli stratę – 15:11. Były dobre momenty po stronie przyjezdnych, ale brakowało konsekwencji i elementu zaskoczenia. Nawet as serwisowy wprowadzonego zadaniowo Wojciecha Więcławskiego nie wytrącił ich z rytmu – 22:18. W końcówce Resovia zaliczyła serię punktową, a decydujący punkt zdobył Lukas Vasina.
Hala na Podpromiu niezdobyta
Wymiana błędów w polu serwisowym otworzyła trzecią odsłonę. Tyle że gorzowianie mieli na to mały margines. Przez jakiś czas utrzymywał się remis (3:3, 6:6). Szalpuk robił swoje w ofensywie, a po stronie Gorzowa działali Mathis Henno i Kwasowski. Wyrównał się poziom gry w tej partii, czego skutkiem był wyrównany rezultat nawet w połowie seta. Dopiero po udanych dwóch akcjach Karola Butryna, rzeszowianie odskoczyli na 16:14. Nie było szans na zatrzymanie Szalpuka, który kończył nawet trudne piłki. I choć zespół z lubuskiego cały czas gonił rywali, a w pewnym momencie zbliżył się na 20:19, to przy dobrym przyjęciu miejscowych ciężko było liczyć na przełamanie. Piłkę meczową Pasy mieli przy stanie 24:21. Stilon jeszcze walczył, ale ostatecznie mecz atakiem zamknął jego MVP, Artur Szalpuk.
MVP: Artur Szalpuk
Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Stilon Gorzów 3:0
(25:22, 25:18, 25:23)
Składy zespołów:
Asseco Resovia: Poręba (7), Demyanenko (9), Szalpuk (14), Cebulj (9), Janusz, Butryn (14), Potera (libero) oraz Bucki, Vasina (1), Zatorski
Cuprum Stilon: Henno (12), Veloso, Kania (1), Rejno (3), Kwasowski (15), Chizoba (10), Gregorowicz (libero) oraz Waliński, Niemiec (6), Gąsior, Więcławski (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi w sezonie 2025/2026









