Artur Szalpuk po kilku latach gry w barwach PGE Projektu Warszawa, zmienił klub i w tym sezonie występuje w ekipie z Podpromia. Przyjmujący w programie „Polsat SiatCast” szczerze opowiedział o tym, że chciał zostać w stołecznym klubie, ale… władze miały inny plan. „Nie poczułem się najlepiej, bo wydawało mi się, że w Warszawie robię bardzo fajną robotę” – przyznał.
Wrócił po medal po siedmiu latach
Artur Szalpuk ma za sobą naprawdę udane miesiące. Najpierw brązowy medal mistrzostw Polski i świetne występy indywidualne w ekstraklasie, a później powołanie do kadry, złoto Ligi Narodów i brąz mistrzostw świata. W końcu przyjmujący zdobył zaufanie Nikoli Grbicia i po siedmiu latach wrócił na czempionat globu.
Powrót do najwyższej dyspozycji 30-latek zaliczył w PGE Projekcie Warszawa. W barwach stołecznego klubu grał od sezonu 2022/2023, ale to właśnie ten ostatni był najlepszy w jego wykonaniu. Sukces, jakim był trzeci stopień podium mistrzostw Polski, pozostawił jednak w klubie pewien niedosyt.
Artur Szalpuk chciał zostać w Warszawie, ale…
Władze formacji postanowiły sporo pozmieniać. I choć w szeregach drużyny pozostało siedem nazwisk z zeszłego sezonu, to zmiany dotyczyły między innymi właśnie Szalpuka. Przyjmujący podpisał kontrakt z Asseco Resovią Rzeszów, w której zagra u boku Marcina Janusza czy Erika Shoji – dwóch byłych gwiazd ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Jak się jednak okazuje, sam siatkarz liczył na inny przebieg swojej kariery. W programie „Polsat SiatCast” przyznał, że mocno zaskoczył się brakiem oferty przedłużenia kontraktu ze strony warszawskiego klubu. – Nie poczułem się najlepiej, bo wydawało mi się, że w Warszawie robię bardzo fajną robotę. Jestem z Warszawy, byłem zżyty z tym klubem i bardzo chciałem, żebyśmy razem zdobyli złoto. Mają prawo do swojej decyzji, uznali jak uznali. Gdy miałem oferty z innych klubów PlusLigi, to Warszawa nie chciała mi zaproponować kontraktu. Nie chciałem czekać, co może się wydarzyć.
Mimo to, odnalazł się w Rzeszowie. Pierwsze zwycięstwa ma już za sobą, bowiem Pasy wygrały 3:1 ze Ślepskiem Malow Suwałki i 3:2 z Energą Trefl Gdańsk. – Jestem pozytywnie zaskoczony. W klubie wszystko jest tip-top, bardzo dobrze przygotowane. Organizacja jest na wysokim poziomie. Nie musisz niczym się zajmować, tylko trenować i grać. Miasto też mnie pozytywnie zaskoczyło. Są ładne tereny spacerowe, mam blisko do hali. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć nic negatywnego na temat tego miejsca – opowiadał siatkarz.
Zobacz również:
Jakub Kochanowski przekazał dobre wieści! Kolanko swędzi, ale…









