11. kolejka PlusLigi dobiegła końca. Spory zawód swoim kibicom sprawił mistrz Polski, cackając się z drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego. To jednak nie jedyne negatywne niespodzianki ten rundy. Kto jeszcze rozczarował i w końcu jak to przełożyło się na ligową tabelę?
Mistrzowski paradoks
Po 11. kolejce siatkarskiej ekstraklasy doszło do pewnych przetasowań w czubie. Na 1. miejsce wskoczył mistrz Polski. Paradoks polega jednak na tym, że Bogdanka LUK Lublin ma za sobą fatalne spotkanie. Podopieczni Stephane’a Antigi szarpali się ze znacznie niżej notowanym Cuprum Stilon Gorzów aż do tie-breaka.
Ostatecznie czempionom udało się zwyciężyć, a MVP został Mateusz Malinowski, który spisał się na medal w niedzielnym meczu, jako niczym niestrudzony zmiennik. To zupełne przeciwieństwo lublinian w porównaniu do niedawnego meczu z Halkbankiem Anakara, gdzie zespół wygrał u siebie – 3:0. Nie zmienia to jednak faktu, że LUK Lubin wiedzie obecnie prym w rozgrywkach, mając na koncie 27 punktów. Tyle samo 'oczek’ mają zawiercianie, lecz bilans 9 wygranych i 3 porażek zapewnia panowanie siatkarzom ze wschodniej części Polski.

Drugi, Aluron CMC Warta Zawiercie, rozegrał mecze awansem, mając przed sobą Klubowe Mistrzostwa Świata. Podopieczni Michała Winiarskiego formalnie pauzują więc, lecz w połowie października łupem Jurajskich padło hitowe starcie z Indykopol AZS-em Olsztyn. Obecnie drużyna ma na koncie 9 wygranych meczów, ale też 4 porażki, które kosztowały ją fotel liderów.
Podium domyka obecnie PGE Projekt Warszawa, który ma za sobą szybkie granie w hicie. W niedzielę stołecznym udało się rozpić ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle – 3:1, a kolejny niesamowity występ odnotował Bartosz Bednorz. Podopieczni Andrei Gianiego złapali zadyszkę, a miniony pojedynek dobitnie pokazał, że drużyna daleko nie zajedzie bazując wyłącznie na PlusLigowym mistrzu świata, Kamilu Rychlickim. Siatkarzom Projektu udało się dotychczas ugrać 25 punktów.
Co za ścisk!
Stołeczni, jak i reszta ścisłej czołówki nie może spać spokojnie. Tuż za plecami warszawiaków czają się bełchatowianie. PGE GiEK Skra Bełchatów, to zdecydowanie największa niespodzianka tego sezonu. Zespół, po sporych zmianach i wymianie trenera na Krzysztofa Stelmacha, wyłącznie zyskuje w oczach. Kolejny sezon życia rozgrywa również Grzegorz Łomacz, klarując sobie nieoczywistych frontmenów. Tym razem jednak bełchatowianie ponieśli porażkę, przegrywając w hicie z Energą Treflem Gdańsk – 0:3, co zbytnio nie zmieniło sytuacji byłego multimedalisty mistrzostw Polski.
| Miejsce | Dryżyna | Punkty | Liczba spotkań | Wygrane | Porażki |
| 1. | Bogdanka LUK Lublin | 27 | 12 | 9 | 3 |
| 2. | Aluron CMC Warta Zawiercie | 27 | 13 | 9 | 4 |
| 3. | PGE Projekt Warszawa | 25 | 11 | 9 | 2 |
| 4. | PGE GiEK Skra Bełchatów | 24 | 11 | 8 | 3 |
| 5. | Asseco Resovia Rzeszów | 23 | 11 | 8 | 3 |
Przełamać niemoc udało się w końcu siatkarzom Asseco Resovii Rzeszów. Ekipa z Podpromia znakomicie radziła sobie na początku sezonu, będąc najdłużej niepokonaną drużyną w stawce. To jednak już dawno przeszłość, a nad zespołem pojawiły się pierwsze ciemniejsze chmury. Komplet punktów w meczu z zawodzącym Steam Hemarpol Politechniką Częstochowa wydawał się jednak formalnością. Faworytom udało się sprostać zadaniu, zwyciężając 3:1, co dalej daje zespołowi miejsce w top 5.
Gdańskie Lwy pukają do ósemki
Na 6. miejscu znajduje się kolejna niespodzianka bieżących rozgrywek, a więc Indykpol AZS Olsztyn. Tym razem jednak podopieczni Daniela Plińskiego pauzowali, a zespół ma na koncie 22 'oczka’, będąc w ścisłym kontakcie z pierwszą piątką sezonu.
Cenną wygraną odnotował natomiast z Gdańska. Już na otwarcie rudny drużyna Mariusza Sordyla zdemolowała w hicie Skrę – 3:0, dopisując na konto komplet punktów. Rangę zwycięstwa podwyższa fakt, że tym razem astronomicznych liczb nie wykręcał Alaksiej Nasewicz. MVP zawodów zaś wybrano po raz kolejny Tobiasa Branda, lecz cała drużyna spisała się na medal. Choć zespół ma 18 punktów, i nieco traci do czołówki, to jednak 7. miejsce zasługuje na uznanie.

18 punktów na koncie ma również podrażniony, przebudowany i pogrążony w chaosie gigant. JSW Jastrzębski Węgiel nie powala na kolana w bieżącym sezonie. Trzeba jednak przyznać, że 11. kolejka sprzyjała byłym mistrzom Polski, bowiem zespół bez trudu pokonał Barkom Każany Lwów – 3:0. Najwięcej punktów w meczu zdobył Michał Gierżot, lecz statuetka dla najlepszego gracza powędrowała tym razem do Anthona Brehme.
Głodny dół
Pierwsze niepremiowane awansem do fazy play-off aktualnie przypada ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie tie-breaków wyraźnie nie dowożą w tym sezonie, a strata paru czołowych zawodników mocno odbija się na zespole. Rozczarowali także lwowianie, a odbić od dna udało się podopiecznym Dominika Kwapisiewicza. Ślepsk Malow Suwałki dzięki wygranej z InPost ChKS-em Chełm – 3:0, wskoczył na 11. miejsce. To duży krok w kierunku spokojnego utrzymania, choć 8 punktów w 11. kolejkach wciąż nie porywa. O co martwić ma się beniaminek, lecz znając ambicje drużyny, to rzutem na taśmę wywalczy ona miejsce w ekstraklasie.
Pod kreską, pomimo wywalczenia 1 'oczka’ dalej jest Cuprum Stilon Gorzów. Ostatnie miejsce, to zespół z Częstochowy, który przed rokiem zgarniał same pochwały.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz PlusLigi sezon 2025/2026









