To już pewne – Valentina Diouf zagra w Polsce. Ponad dwumetrowa atakująca potwierdziła w mediach społecznościowych, że podpisała kontrakt w naszej lidze. Najgłośniej mówi się o niej w kontekście ŁKS-u Commercecon Łódź, który rozstał się z Ivną Colombo i zapowiedział próbę zakontraktowania atakującej jeszcze w tym okienku transferowym. Ciekawe są jednak okoliczności przejścia Diouf do polskiego klubu. Najpierw w internecie pojawiła się plotka o przejściu zawodniczki do Polski, a dopiero wtedy polski zespół podchwycił temat i podjął próbę jej sprowadzenia.
– W ostatnich dniach sporo się o mnie mówiło, więc chcę przedstawić wam moją wersję wydarzeń. Przede wszystkim dlatego, że bardzo szanuję wszystkich, którzy mnie tu śledzą i myślę, że zasługujecie na wyjaśnienia. Słyszeliście, że przerwałam sezon w połowie, a ja w całej swojej karierze nigdy nie przerwałam w połowie żadnej pracy, której się podjęłam – powiedziała Diouf w swoich mediach.
– Zwłaszcza jeśli chodzi o siatkówkę, która jest moją pasją, a także przede wszystkim moją pracą. Zdarza się w niektórych miejscach pracy, że klimat nie jest najlepszy, ale pracuje się pomimo tego. Dlaczego więc stało się tak, jak się stało? Dlatego, że ta Vale (włoskie zdrobnienie od imienia Valentina – przyp.aut) odrobinę dojrzała i dorosła, zadecydowała, że nie chce żyć w miejscu, w którym nie czuje się dobrze i w związku z tym nie ma warunków, żeby dawać z siebie wszystko. Mierzę się z sytuacjami, w których nie czuję się dobrze i mierzę się więc także z ich konsekwencjami. Również tymi ekonomicznymi. Zawsze starałam się traktować wszystkich z szacunkiem, ale nie zawsze wszyscy tak samo traktowali mnie – tłumaczyła rozwiązanie kontraktu z Perugią zawodniczka.
– Dziękuję więc na sam koniec temu, kto puścił w obieg wtedy jeszcze fałszywą plotkę, że wyjeżdżam grać w Polsce i już podpisałam tam kontrakt. Naprawdę to zrobiłam, ponieważ prezes polskiego klubu wtedy skontaktował się z moim menadżerem i złożył nam ofertę. Na koniec chcę wam wszystkim podziękować za miłe i ciepłe słowa, które kierujecie w moją stronę. Uwielbiam was i bardzo dziękuję, Vale – zakończyła Diouf.
źródło: inf. własna, Valentina Diouf - instagram