Siatkarze Czarnych Radom pokonali 3:0 MKS Będzin w meczu 21. kolejki PlusLigi. Na ławce radomian w roli pierwszego trenera zadebiutował w tym meczu Dima Skoryj i był to debiut udany. Zwycięstwo nie przyszło jednak zespołowi Czarnych łatwo – dwa z trzech zakończył się na przewagi, ale będzinianie nie potrafili wykorzystać swoich szans w końcówkach i ich sytuacja w tabeli wygląda już beznadziejnie. Tylko cud mógłby uratować tę drużynę przed spadkiem z ekstraklasy.
Mecz lepiej rozpoczął zespół z Radomia, który po błędzie przeciwnika wyszedł od razu na dwupunktowe prowadzenie. Asem serwisowym popisał się jednak Rafał Faryna, dzięki czemu dystans między drużynami zmniejszył się do zaledwie jednego oczka (3:4). Taki stan nie utrzymał się mimo wszystko zbyt długo, gdyż błąd w ataku szybko powiększył straty MKS-u do trzech punktów. To zmotywowało gospodarzy, którzy po punktowej zagrywce Michała Kędzierskiego mieli już bardzo wysoką przewagę nad zespołem z Będzina (13:7). Nie był to jednak koniec asów serwisowych po stronie radomian, gdyż świetnie w tym elemencie spisał się także Dawid Konarski. Będzinianie nie zamierzali się mimo wszystko poddawać i po punktowych zagrywkach Kacpra Bobrowskiego ich straty zmalały do zaledwie jednego oczka (19:20). Po autowym ataku Dawida Konarskiego wynik wskazał więc na remis, co podniosło jeszcze poziom emocji w tej partii. O jej losach musiała więc ostatecznie decydować gra na przewagi, z której zwycięsko wyszli gospodarze (29:27).
Radomianie lepiej otworzyli także i drugą partię (3:1). Popełnili jednak błąd w przyjęciu i wynik szybko się wyrównał. Zaciętą grę przerwał więc dopiero as serwisowy Michała Kędzierskiego, dzięki któremu gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie (9:6). Tym samym odpowiedział jednak Jose Ademar Santana, co zmniejszyło dystans między drużynami. Radomianie uruchomili więc swój blok, co dało im już o cztery oczka więcej od MKS-u (12:8). Goście i tym razem nie zamierzali się poddawać i po skutecznych akcjach w wykonaniu Tomasza Kalembki pozostał im już tylko punkt do odrobienia. Skuteczne ataki siatkarzy z Radomia i błędy Rafała Faryny oraz Jose Ademara Santany przywróciły jednak bezpieczną przewagę Cerradu (18:14). Co prawda goście jeszcze parę razy zbliżali się do swoich rywali, ale ostatecznie to radomianie mogli cieszyć się z wygranej w tym secie po ataku Brendena Sandera (25:20).
Początek trzeciego seta okazał się najbardziej wyrównany. Przełamanie nastąpiło więc dopiero po punktowej zagrywce Wiktora Josifowa (7:5). To zmotywowało gospodarzy, którzy po udanych akcjach w wykonaniu Lucasa Loha powiększyli swoją przewagę do czterech oczek. Dołożyli do tego jeszcze skuteczny blok i w połowie seta byli już znacznie bliżej wygranej w całym meczu (15:10). Taki stan nie utrzymał się jednak zbyt długo, gdyż świetne zagrywki Jose Ademara Santany szybko zmniejszyły dystans między drużynami do zaledwie dwóch punktów. Pojedynczy blok MKS-u sprawił więc, że wynik uległ w końcu wyrównaniu (18:18). W dodatku, Jose Ademar Santana nie wstrzymywał ręki na zagrywce także w decydującym momencie, dzięki czemu goście znaleźli się na prowadzeniu (23:22). Kolejny raz konieczna okazała się więc walka na przewagi, w której lepsi okazali się siatkarze Cerradu Czarnych Radom (26:24).
MVP: Michał Kędzierski
Cerrad Enea Czarni Radom – MKS Będzin 3:0
(29:27, 25:20, 26:24)
Składy zespołów:
Czarni: Dryja (10), Kędzierski (4), Konarski (19), Loh (8), Josifow (10), Sander (16), Masłowski (libero) oraz Gąsior i Pasiński
MKS: Ratajczyk, Kalembka (6), Thiago (1), Faryna (9), Santana (20), Sobański, Gregorowicz (libero) oraz Gawryszewski (4), Boborowski (7), Schmidt (3) i Godlewski
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
