Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Złoty set i 11. miejsce dla GKS-u Katowice

PL: Złoty set i 11. miejsce dla GKS-u Katowice

fot. Gieksa Foto

Złoty set zadecydował o wyniku rywalizacji pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a GKS-em Katowice o jedenaste miejsce w PlusLidze. Po zwycięstwie 3:1 śląskiej ekipy w pierwszym starciu w rewanżu lepsi okazali się podopieczni Andrei Gardiniego, którzy pokonali GKS 3:0. W dodatkowej partii gospodarze nie poszli jednak za ciosem. Kropkę nad i postawili w niej katowiczanie, pokonując Skrę do 11.

Przed spotkaniem doszło do uroczystego pożegnania Karola Kłosa, który po 13 latach spędzonych w drużynie PGE Skry postanowił zmienić barwy klubowe. Po rozpoczęciu pojedynku gospodarze za sprawą zagrywki Aleksandara Atanasijevicia szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). To właśnie za pomocą tego elementu budowali sobie przewagę, gdyż trafił także Grzegorz Łomacz. Dodatkowo Kłos ustawił szczelny blok i zrobiło się 10:6. Goście próbowali się zbliżyć, ale ich ataki były odpierane. Kolejna czapa w wykonaniu Kłosa sprawiła, że bełchatowianie prowadzili już pięcioma oczkami, a kolejne dobre serwisy Dicka Kooya jeszcze zwiększyły ich przewagę (17:9). Podopieczni Grzegorza Słabego wyraźnie ustępowali swoim rywalom. Byli gorsi w większości elementów, a ich problemy zaczynały się od defensywy. Miejscowi nie zamierzali ułatwiać im zadania. Ktokolwiek z nich pojawiał się za linią dziewiątego metra robił krzywdę zagrywką swoim przeciwnikom. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Kłosa różnica wynosiła aż dziesięć punktów. Wprawdzie w końcówce katowiczanie ustawili dwa bloki oraz skończył kontrę Wiktor Mielczarek, ale nie miało to żadnego znaczenia w ostatecznym rozrachunku. Kropkę nad i postawił atakiem z prawej flanki Atanasijević.

Pięć asów serwisowych posłali bełchatowianie w pierwszej partii. Przy słabym przyjęciu goście uzyskali aż 71% skuteczność w ataku i w tym elemencie nie zawodzili. W drugiej partii od prowadzenia zaczęli gracze GKS-u, ale szybko prowadzący zmienił się. Dwupunktową przewagę utrzymywali gospodarze, ale zdobywanie punktów nie przychodziło im już tak łatwo, gdyż przyjezdni poprawili defensywę. Od dłuższego czasu trwało naprzemienne zdobywanie oczek i żadna z drużyn nie potrafiła zapunktować przy swoim przyjęciu. Dopiero kiedy błąd przekroczenia linii trzeciego metra popełnił Damian Domagała seria ta została przerwana (18:15). Dodatkowo niedokładne przyjęcie na drugą stronę siatki katowiczan wykorzystał Dick Kooy i dystans wynosił już cztery oczka. Zagrania z szóstej strefy świetnie funkcjonowały po stronie podopiecznych Andrei Gardiniego. Między innymi dzięki temu końcówkę mogli grać spokojnie. Po trafieniu Aleksandara Atanasijevicia mieli cztery piłki setowe. Wykorzystali drugą, a dokładnie Filippo Lanza, który po ataku z pipe’a zakończył drugą odsłonę meczu.

Zawodnicy PGE Skry poszli za ciosem. Po bloku i ataku Karola Kłosa oraz przestrzelonym uderzeniu Jakuba Jarosza było 4:1. Kapitan Gieksy szybko odrobił ten stracony punkt posyłając asa serwisowego, ale wzorem pierwszego seta gospodarze ponownie im uciekli. Po trafieniu Filippo Lanzy prowadzili 9:4, a kiedy dobry blok ustawił Grzegorz Łomacz – 10:4. Katowiczanie utknęli w tym ustawieniu, a miejscowym wychodziło dosłownie wszystko. Grali ryzykownie, ale przez to efektownie i to im się opłacało. Dało im to ośmiopunktową przewagę i dopiero za sprawą serwisów podopieczni Słabego zaczynali się zbliżać. W tym elemencie trafiał bowiem Jarosz oraz dwukrotnie Wiktor Mielczarek (14:17). Sytuacja ta nieco ich podbudowała, ale popularne Pszczoły szybko pokazały im, że na dogonienie się nie pozwolą odpowiadając takim samym zagraniem w wykonaniu Lanzy (21:16). Do końca trzeciego seta nic się nie zmieniło i po autowej zagrywce Mielczarka było 25:20. Bełchatowianie wygrali całe spotkanie 3:0, ale w pierwszym spotkaniu przegrali 1:3 i o ostatecznym miejscu obu drużyn miał zadecydować tzw. złoty set.

W nim na boisku pojawił się Gonzalo Quiroga i to jego dobre bloki oraz atak sprawiły, że goście prowadzili 4:1. Dodatkowo Argentyńczyk posłał dwa asy serwisowe i przy zmianie stron przewaga katowiczan wynosiła już pięć punktów. Po powrocie na boisko przyjmujący przyjezdnych nie zwolnił ręki i różnica jeszcze się zwiększyła. Zawodnicy PGE Skry zbliżyli się na trzy punkty, kiedy piłka po zagrywce Mateusza Bieńka przetoczyła się na drugą stronę siatki (9:12). Po przerwie reprezentant Polski posłał kolejnego asa, co zapowiadało ciekawą końcówkę. Jednak tak się nie stało, gdyż ekipa ze Śląska potrafiła utrzymać prowadzenie i po zatrzymaniu Aleksandara Atanasijevicia wygrała 15:11. Tym samym w sezonie 2022/2023 jedenaste miejsce przypadło graczom GKS-u Katowice, a lokatę niżej znaleźli się zawodnicy PGE Skry Bełchatów.

MVP: Gonzalo Quiroga

PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:0
(25:18, 25:21, 25:20)
Złoty set: 11:15

Składy zespołów:
Skra: Kłos (9), Kooy (13), Atanasijević (13), Łomacz (3), Bieniek (14), Lanza (11), Gruszczyński (libero) oraz Janus, Vasina
GKS: Szymański (11), Domagała (5), Adamczyk (6), Hain (2), Seganov, Quiroga (12), Ogórek (libero) oraz Mielczarek (13), Jarosz (8), Nowosielski,

Zobacz również:
Wyniki fazy play-off PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-04-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved