Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zapisali na swoim koncie 16. wygraną, pokonując na własnym terenie GKS Katowice. Po dość gładko wygranej partii premierowej, kędzierzynianie oddali pałeczkę pierwszeństwa rywalom. Katowicka ekipa prowadziła wyraźnie praktycznie przez całą drugą odsłonę, ale w końcówce miejscowi dogonili wynik i odwrócili losy seta na swoją korzyść. Trzeci set był już w ich wykonaniu dużo lepszy i drużyna trenera Grbicia postawili w nim solidną kropkę nad „i”.
Po wyrównanym początku za sprawą asa serwisowego Kamila Semeniuka nieznaczne prowadzenie objęli kędzierzynianie (6:4). Chwilę później sprytna kiwka Aleksandra Śliwki powiększyła dystans (8:5). Śliwka co prawda w kolejnej akcji uderzył w aut na lewym skrzydle, ale stracone “oczko” szybko nadrobił punktową zagrywką, co w połączeniu z błędem Jakuba Szymańskiego pozwoliło gospodarzom się rozkręcić (12:8). Całkowicie zdominowali oni przeciwników w tej partii przy zagrywce Jakuba Kochanowskiego – utrudniła ona rozegranie katowiczanom i ułatwiła wyprowadzanie kontr oraz ustawianie bloku siatkarzom ZAKSY (18:9). Sytuacja nie zmieniła się już do końca seta, podopieczni trenera Nikoli Grbicia spokojnie zwyciężyli po autowym uderzeniu Kamila Kwasowskiego oraz efektownym ataku Semeniuka (25:16).
Katowiczanie bardzo dobrze otworzyli drugą odsłonę meczu i przy zagrywce Miłosza Zniszczoła, za sprawą między innymi czujnych bloków, szybko zbudowali znaczącą przewagę (5:0). Utrzymywali ją przez dłuższy czas, chociaż po stronie ZAKSY mocno atakowali Łukasz Kaczmarek oraz Aleksander Śliwka (5:9). Efektowna kontra wykorzystana przez Jana Nowakowskiego ponownie powiększyła prowadzenie GKS-u do pięciu punktów (12:7). Pewne uderzenie Piotra Łukasika, a chwilę później kiwka Kochanowskiego pozwoliły kędzierzynianom odrobić część strat (15:17). Natomiast gdy Bartłomiej Kluth wykorzystał piłkę przechodzącą gospodarze złapali kontakt punktowy z przeciwnikiem (19:20). Katowiczanie nie mieli problemu ze skończeniem pierwszej akcji, dzięki czemu zdołali utrzymać się na prowadzeniu (23:21). Dopiero mocny atak Kochanowskiego i blok na Buchowskim dały ZAKSIE remis w samej końcówce (24:24). Ostatecznie górą byli podopieczni trenera Grbicia, którzy wygrali tego seta po uderzeniu Semeniuka i czapie duetu Semeniuk/Kochanowski na Jakubie Jaroszu (26:24).
Kędzierzynianie objęli prowadzenie już na początku trzeciej partii, gdy Kochanowski zatrzymał na środku Zniszczoła (2:0). Kontra w wykonaniu Kaczmarka, a chwilę później jego as serwisowy powiększyły przewagę (7:3). Po sprytnej kiwce Śliwki oraz błędzie podwójnego odbicia Jana Firleja dystans wynosił już siedem “oczek” i wszystko wskazywało na to, że nic nie będzie już w stanie zagrozić gospodarzom (13:6). Autowe uderzenie Kaczmarka pozwoliło GKS-owi odrobić część strat, ale w kolejnych akcjach atakujący ZAKSY wyrządził katowiczanom spore szkody swoją zagrywką i kędzierzynianie odbudowali przewagę (18:10). Sytuacja nie zmieniła się już do końca meczu, w którym podopieczni trenera Grbicia triumfowali po asie serwisowym Klutha oraz zepsutej zagrywce Zniszczoła (25:16).
MVP: Łukasz Kaczmarek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0
(25:16, 26:24, 25:16)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (16), Kochanowski (8), Rejno (5), Toniutti, Śliwka (10), Semeniuk (7), Zatorski (libero) oraz Łukasik (5), Staszewski, Kluth (3) i Prokopczuk
GKS: Nowakowski (5), Szymański (1), Zniszczoł (7), Jarosz (9), Firlej (2), Kwasowski (6), Watten (libero) oraz Ogórek (libero), Musiał (2), Stolc, Nowosielski, Buchowski (4) i Drzazga
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna