Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle awansowali do finału tegorocznej PlusLigi. Kędzierzynianie po tym, jak przegrali w Bełchatowie, powrót do własnej hali mieli już dużo lepszy. Ekipa trenera Grbicia nie dała rywalom większych szans i wygrała w minimalnej liczbie setów. Tym samym ZAKSA dołączyła do Jastrzębskiego Węgla.
Decydujące spotkanie rozpoczęło się od mocnych ciosów po obu stronach, dopiero błąd gości dał dwupunktowe prowadzenie ZAKSIE, a podwyższyła je mocna kontra najpierw Kamila Semeniuka, a potem Aleksandra Śliwki (8:4). Kiwką odpowiedział na to Taylor Sander (6:8) i kiedy kędzierzynianie zaczęli mieć problem z akcją po przyjęciu, a na prawej flance akcję skończył Dusan Petković, PGE Skra traciła tylko oczko (10:11). Kolejna pomyłka w ofensywie ZAKSY dała remis po 12, ale mylili się także goście (12:14). Cały czas na prowadzeniu byli podopieczni Nikoli Grbicia (16:13), ale dwa potężne serwisy Petkovicia dały kolejne wyrównanie (16:16). Pojedynczym blokiem zapunktował Benjamin Toniutti (18:16), jednak Ebadipour zrehabilitował się asem (18:18). Za każdym razem to kędzierzynianie odskakiwali, natomiast rywalom udawało się niwelować swoje straty (20:20). Piłkę setową dał miejscowym błąd odbicia Grzegorza Łomacza (22:24) i po mocnym ataku Semeniuka z lewego skrzydła to ZAKSA okazał się lepsza w premierowej partii.
Drugą część spotkania lepiej zaczęli podopieczni Michała Mieszko Gogola (5:2), blok ZAKSY dał remis po 7, jednak potem kontra Mateusza Bieńka przywróciła jego ekipie przewagę (9:7). Nie brakowało emocji, ale te związane były głównie z wideoweryfikacją (12:12). To chyba wytrąciła bełchatowian z rytmu, pewnie punktowali skrzydłowi z Opolszczyzny (14:13), a na prawej flance w szeregach gości na chwilę „zaciął się” Petković (13:16). ZAKSIE też zdarzały się błędy, ale po trudnej piłce skończonej przez Semeniuka i mocnej zagrywce Davida Smitha, podopieczni Nikoli Grbicia odzyskali swoje prowadzenie (18:15). Do tego przy zagrywkach Toniuttiego Jakub Kochanowski zatrzymał swojego vis a vis i miejscowi zmierzali po wygraną w tym secie, którego zakończył mocnym atakiem Łukasz Kaczmarek.
Od mocnego uderzenia kędzierzynianie zaczęli kolejną część spotkania (3:0). Kilka chwil później boisko musiał opuścić Taylor Sander, który przy próbie bloku podkręcił kostkę i zastąpił go Mikołaj Sawicki (2:5). Tym razem ZAKSA nie wypuściła swojej przewagi, pojedynczym blokiem zatrzymany został Petković i PGE Skra traciła już cztery oczka (3:7). Wprowadzony wcześniej z konieczności Sawicki popisał się mocnymi zagrywkami i wyraźnie zniwelował dystans (6:7), ale tym samym odwdzięczył się Łukasz Kaczmarek i przewaga gospodarzy była wyraźna (11:6). Zaliczka się utrzymywała, choć zmniejszył ją jeszcze mocny serwis Milada Ebadipoura (10:14) i kolejne mocne ataki z prawego skrzydła Petkovicia (14:17). Za linią 9. metra znów pojawił się Kaczmarek, co od razu znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników (21:14). Zespół Nikoli Grbicia stracił na chwilę czujność (23:20), ale błąd zagrywki Ebadipoura dał gospodarzom piłkę meczową, a całe spotkanie zakończył akcją z prawej flanki Aleksander Śliwka.
MVP: Benjamin Toniutti (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:0
(25:23, 25:19, 25:21)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (13), Kochanowski (4), Toniutti (2), Śliwka (12), Semeniuk (12), Smith (3), Staszewski (libero) oraz Kluth
Skra: Sander (5), Kłos (4), Ebadipour (7), Petković (18), Łomacz, Bieniek (8), Piechocki (libero) oraz Filipiak (1), Mitić, Sawicki (3) i Huber
Zobacz również:
Wyniki rundy play-off PlusLigi
źródło: inf. własna