Chyba już dawno w PlusLidze nie było tak wyrównanych półfinałów, jakie zapowiadają się w tym sezonie. W walce do trzech zwycięstw w pierwszej parze Asseco Resovia zmierzy się z mistrzami Polski z Kędzierzyna-Koźla, w drugiej brązowy medalista poprzedniego – Aluron CMC Warta Zawiercie zagra z wicemistrzem Polski – Jastrzębskim Węglem. Wszystko wskazuje na to, że kibiców czeka sporo emocji, a przede wszystkim gry i rywalizacji na wysokim poziomie.
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
sobota, 22.04, godz. 14:45
niedziela, 23.04, godz. 14:45
transmisja: Polsat Sport
Siatkarze z Rzeszowa i Kędzierzyna-Koźla mierzyli się ze sobą w tym sezonie dwukrotnie. Za pierwszym razem lepsi okazali się zawodnicy z Rzeszowa, ale w rundzie rewanżowej 3:1 triumfowała ZAKSA. Teraz jednak czas na zupełnie inne granie. Choć to Asseco Resovia zajęła 1. miejsce w sezonie zasadniczym, to jednak ostatnie spotkania pokazały, że ZAKSA potrafi w najważniejszych momentach wrzucić tak wysoki bieg, jakiego inne zespoły nawet nie mają.
Jednym z problemów ZAKSY może być jednak zmęczenie. Już w ćwierćfinałach z Projektem Warszawa było widać, że momentami kędzierzynianie nie mają sił. Pomimo tego, mistrzowie Polski wygrali całą rywalizację 3-1. Na uwagę zasługuje za to mental kędzierzynian, którym udało im się wygrać chociażby drugie spotkanie ze stołecznymi, które było blisko zakończenia się wynikiem 3:1 dla Projektu. W tych czterech spotkaniach z zespołem z Warszawy jedną z kluczowych postaci okazał się Bartosz Bednorz. – Nie walczyliśmy wyłącznie z przeciwnikiem, ale też z własnym zmęczeniem. Niestety kalendarz nam nie pomaga. Ciężko złapać oddech – mówił po awansie Bednorz.
ZAKSA ma także rewelacyjny system gry, w którym wszyscy wiedzą, co mają robić. Mocną stroną podopiecznych Tuomasa Sammelvuo jest także cierpliwość, co może okazać się ważne w kontekście gry właśnie z Asseco Resovią. Kędzierzynianie będą musieli postawić na mocny serwis, bo wydaje się natomiast, że to przyjęcie może być piętą achillesową rzeszowian.
Diamentami w tym elemencie nie są ani Torey DeFalco ani Klemen Cebulj. Co prawda o jakość przyjęcia powinien zadbać libero Paweł Zatorski, ale jeśli ZAKSA będzie w stanie odpowiednio skalibrować swoje zagrywki, może to być kłopotem dla zespołu z Podkarpacia.
Ten po raz pierwszy od sezonu 2016/2017 zagra w półfinale PlusLigi. Na powrót do najlepszej czwórki Resovia musiała poczekać, ale wydaje się, że to wreszcie ten moment, kiedy będzie w stanie wrócić na podium. O ile problemy gracze Giampaolo Medeiego mogą mieć w przyjęciu, to ci sami zawodnicy, którzy nie brylują w tym elemencie, nadrabiają to ofensywą. Liderem rzeszowian jest Torey DeFalco. To on do spółki z Maciejem Muzajem zadbali o w miarę bezproblemowy awans do półfinału w meczach ze Stalą Nysa.
W tej parze półfinałowej będzie kilka ciekawych rywalizacji na pozycjach. Zarówno rozgrywający, jak i atakujący obu ekip to zawodnicy, którzy mogą, a na pewno powinni znaleźć się w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski. Ciekawie zapowiada się także rywalizacja na środku siatki, bowiem obie drużyny dysponują środkowymi z najwyższej półki. Podobnie z resztą wygląda walka na pozycji libero.
Typ redakcji:
1. mecz Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
źródło: inf. własna