Sporo emocji i zwrotów akcji oglądali w pierwszym meczu sezonu kibice w Zawierciu. Miejscowa Warta podejmowała Skrę Bełchatów i po pierwszym secie prowadziła z utytułowanym rywalem. Bełchatowianie odwrócili jednak losy meczu i wygrali dwie kolejne partie. Zawiercianie w czwartym secie doprowadzili do tie-breaka, a w nim pokonali rywali z Bełchatowa i zapisali na swoim koncie na inaugurację sezonu cenne dwa punkty.
Mecz od nieskutecznych ataków zaczęła PGE Skra Bełchatów, dopiero akcja Dicka Kooya przyniosła punkt (1:3). Gospodarze dobrze grali blokiem, do tego doszły ich udane zagranie ze skrzydeł, a także środka (11:5) oraz as serwisowy Urosa Kovacevicia i to zawiercianie prowadzili już 14:7. Tuż przed kluczową fazą premierowej odsłony bełchatowianie zaczęli zmniejszać straty, bohaterem był Kooy, do tego skuteczny był Aleksandar Atanasijević (17:20). W końcówce miejscowi po akcji Dawida Konarskiego doprowadzili do piłki setowej (24:20), a błąd w polu serwisowym rywali zakończył premierową odsłonę.
Znów pierwsze punkty zdobyła Aluron CMC Warta Zawiercie, która dzięki udanym akcjom Kovacevicia utrzymywała swoją zaliczkę (7:4). Do momentu, w którym za linią 9. metra nie pojawił się Mateusz Bieniek. Środkowy popisał się całą serią zagrywek, przerwał ją dopiero atak ze środka Miłosza Zniszczoła (8:12). Skrzydłowi byli skuteczni po obu stronach siatki, ale na tablic wyników cały czas wyraźnie lepsza była PGE Skra (16:10). Zawiercianie zmniejszyli straty blokiem (14:18), ale potem zaczęli wyrzucać piłki w aut (15:22). Swoje akcje kończył Filippo Lanza (23:16) i po zagraniu Karola Kłosa w meczu był remis.
Tym razem początek był wyrównany (3:3), dobrze blokiem zagrał Krzysztof Rejno (6:4), jednak tym razem serię w polu serwisowym zanotował Kooy, a gospodarze nie potrafili skończyć swojej akcji po przyjęciu (7:10). Rozegrali się za to w pełni podopieczni Joela Banksa (14:9), ponownie ogromny problemy ze skutecznością mieli gracze z Zawiercia, natomiast na prawej flance szalał Atanasijević (20:13). Jego drużyna była coraz bliżej końcowego triumfu w tej odsłonie (22:15) i po autowym serwisie zawiercian goście prowadzili w całym meczu.
Miłosz Zniszczoł rozpoczął kolejną partię od dobrych serwisów (3:0), na lewej stronie siatki nie zawodził Bartosz Kwolek (7:3). Ekipa z Zawiercia utrzymywała swoją przewagę (11:6), choć zdarzały się jej błędy (9:12). Przy zagrywkach Kovacevicia podopieczni Michała Winiarskiego powiększyli swoją zaliczkę (16:9) i pewnie zmierzali do remisu w całym pojedynku (19:12). W końcówce nic się nie zmieniło, choć dobrze zagrał Karol Kłos (17:23), ale udany atak Kwolka doprowadził do remisu w spotkaniu.
Decydującą odsłonę lepiej zaczęli gracze Michała Winiarskiego (3:1), ale po asie Bieńka był remis. Trwała wyrównana walka (5:5), dopiero błąd Lanzy sprawił, że dwa oczka więcej mieli gospodarze (7:5), przewagę powiększyła kontra Kwolka (9:6). To nie był koniec emocji, w ważnym momencie zafunkcjonował blok, do tego świetnie w zagrywce i w ataku spisał się Atanasijević (12:12). Piłkę meczową jako pierwsi mieli gospodarze, a kontra Dawida Konarskiego zakończyła całe spotkanie.
MVP: Bartosz Kwolek
Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:2
(25:21, 16:25, 18:25, 25:18, 15:13)
Składy zespołów:
Warta: Kwolek (17), Rejno (5), Zniszczoł (4), Konarski (10), Tavares (1), Kovacevic (27), Danani (libero) oraz Waliński (1), Kozłowski, Dulski (1), Szlacha i Łaba
Skra: Kłos (5), Kooy (14), Atanasijevic (22), Łomacz, Bieniek (14), Lanza (14), Piechocki (libero) oraz Musiał, Vasina (2) i Rybicki
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
