W weekend rozegrano 23. kolejkę PlusLigi. Nie doszło w niej do większych niespodzianek. Swoje mecze wygrywali faworyci z Kędzierzyna-Koźla, Jastrzębia-Zdroju i Bełchatowa. Najciekawiej było w Zawierciu, gdzie Aluron CMC Warta 3:1 pokonał Projekt Warszawa, choć goście ze stolicy mieli szansę na zdobycie chociażby punktu do tabeli. Ważne zwycięstwo odnieśli siatkarze Cuprum Lubin, wygrywając ze Stalą Nysa, a także LUK Lubin, który pokonał radomian.
23. kolejka rozpoczęła się w Suwałkach, gdzie Ślepsk podejmował PGE Skrę Bełchatów. Goście wywiązali się z roli faworytów, dość pewnie triumfując 3:0. Gospodarzom nie pomógł bardzo dobry występ Bartłomieja Bołądzia. Atakujący miał na swoim koncie 22 oczka i 65% skuteczności w ofensywie. Po stronie bełchatowian dobrze zaprezentowali się Aleksandar Atanasijević oraz Mateusz Bieniek, natomiast MVP starcia wybrany został Grzegorz Łomacz. Komplet punktów pozwolił ekipie z Bełchatowa umocnić się na 3. pozycji w tabeli. – Cieszymy się przede wszystkim z tego, że odnieśliśmy zwycięstwo, bo myślę, że w wielu elementach zagraliśmy bardzo dobrze. Rzeczywiście w przyjęciu, w asekuracji i w obronie sporo piłek wykonaliśmy dobrze, co na pewno może cieszyć, bo rzeczywiście tak jest, że na treningach do tych elementów dużo uwagi – komentował spotkanie libero PGE Skry Kacper Piechocki.
Komplet punktów zainkasowali mistrzowie Polski, którzy nie bez problemów, ale pokonali 3:1 Indykpol AZS Olsztyn. Jastrzębianie oddali rywalom tylko drugą partię, a główną siłą ekipy prowadzonej przez Andreę Gardiniego byli Jan Hadrava oraz Tomasz Fornal. Atakujący miał 26 oczek, przyjmujący dołożył od siebie 19 punktów. – Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie, bo AZS Olsztyn to taki czarny koń tego sezonu. Mają mocny zespół, sporo dobrych zawodników. Po tym pierwszym, wygranym przez nas secie, zeszli z boiska Averill i DeFalco i można było myśleć, że oddają nam zwycięstwo – mówił Jan Hadrava. Jego drużyna jest wiceliderem tabeli, olsztynianie są na 6. miejscu, mają tyle samo punktów, co 7. Projekt Warszawa.
Zbyt długiej historii nie miało starcie w Katowicach. GKS podejmował lidera tabeli z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA całkowicie zdominowała wydarzenia na parkiecie, o wiele lepiej atakowała, mogła liczyć na swoich dwóch skrzydłowych: Łukasza Kaczmarka i Kamila Semeniuka. Kaczmarek zagrał na 70% skuteczności, a cały zespół atakował na poziomie 65%. – Może nie gramy jakiejś niesamowitej siatkówki, ale poniżej pewnego poziomu nie schodzimy. Myślę, że to jest klucz do zwycięstw. Każdy zespół ma momenty, gdy gra niesamowicie, ale nie potrafi tego utrzymać. Naszą siłą jest to, że mimo zmęczenia trzymamy się tego samego poziomu – ocenił rozgrywający kędzierzynian Marcin Janusz. Jego drużyna jest liderem tabeli, GKS nadal plasuje się w czołowej ósemce.
Ważny dla układu dolnej części tabeli pojedynek stoczyły drużyny z Lubina oraz Nysy. Cuprum musiało radzić sobie bez swojego pierwszego atakującego – Remigiusza Kapicy. Dobrze zaprezentował się jednak Grzegorz Bociek, a jego zespół wygrał 3:0, choć w dwóch partiach wszystko rozstrzygnęło się w końcówce. Podopieczni Pawła Ruska popisali się 9 asami serwisowymi i mogą już spokojnie dograć sezon zasadniczy, bowiem z 24 punktami są na 11. pozycji w tabeli. Stal Nysa nadal okupuje ostatnie miejsce i ma marne szanse, aby je poprawić.
Ciekawy mecz rozegrały zespołu Aluronu CMC Warty Zawiercie oraz Projektu Warszawa. Zawiercianie dobrze rozpoczęli spotkanie, ale w dwóch kolejnych setach w większości dominowali goście. W końcówce koncert w polu serwisowym dał Uros Kovacević, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy. Ekipa trenera Igora Kolakovicia poszła za ciosem i zamknęła mecz w czterech setach, inkasując ważny komplet punktów, który pozwolił im umocnić 4. miejsce w ligowym zestawieniu. – Nawet nie wiem, co można powiedzieć po tym trzecim secie. W czwartym też teoretycznie nie było daleko. Ta trzecia partia przeważyła o wszystkim. Mieliśmy seta w garści i tak naprawdę tylko nasze błędy zadecydowały o tym, że tego seta przegraliśmy – podsumował przyjmujący stołecznych Bartosz Kwolek. Projekt musi patrzeć nie tylko przed siebie, ale również za siebie, bowiem jest na 7. miejscu w zestawieniu PlusLigi.
Komplet punktów zdobyli siatkarze LUK Lublin, którzy pokonali na wyjeździe Cerrad Eneę Czarnych Radom. Ekipie Jakuba Bednaruka udało się triumfować jedynie w drugiej odsłonie, słabej od rywali zaprezentowali się w ofensywie, choć Rafał Faryna robił, co mógł i zdobył 26 oczek. Po stronie LUK Lublin liderem był Wojciech Włodarczyk, kończąc mecz z 20 oczkami, 18 dołożył Bartosz Filipiak. – Cieszę się, że mój zespół tutaj zdobył komplet punktów. Nie ukrywam, że dla nas był to bardzo ważny mecz, bo liczymy jeszcze na walkę o awans do play-off. Wierzę, że nam się to uda. Do końca rundy zasadniczej zostały nam trzy kolejki, więc wszystko jest jeszcze możliwe – mówił kolejny ze skrzydłowych LUK Jakub Wachnik. Jego zespół jest na 10. miejscu w tabeli i 24 punkty na swoim koncie.
W rozegranym awansem meczu Trefl Gdańsk 3:2 pokonał Asseco Resovię.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna