Na koniec dnia PSG Stal Nysa podjęła zespół BBTS Bielsko-Biała, w ramach 10. kolejki PlusLigi. Podopieczni trenera Daniela Plińskiego od samego początku kontrolowali przebieg spotkania we własnej hali i ostatecznie wygrali bez straty seta. Siatkarze z Bielsko-Białej z każdą partią grali coraz lepiej, jednak to było za mało, by odmienić losy spotkania.
Błędy własne po stronie przyjezdnych oraz dobre ataki Michała Gierżota sprawiły, że gospodarze szybko wyszli na pięciopunktowe prowadzenie. Przyjezdni mieli ogromne problemy w przyjęciu, co od razu przekładało się na ich skuteczność w ofensywie. Po skończonej kontrze przez Wassima Ben Tare było już 11:4, a trener Sergiej Kapelus musiał prosić o drugą przerwę. Całkowicie zawodził dotychczasowy lider bielszczan Jake Hanes, więc szybko musiał opuścić boisko. Miejscowi natomiast wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję i po dobrym bloku Jakuba Abramowicza było 15:6. Daulton Sinoski dobrze wprowadził się na plac gry, gdyż posłał asa serwisowego oraz skończył posłaną do niego piłkę, jednak to było zbyt mało, aby rozpocząć skuteczną pogoń. Tym bardziej, że gracze BBTS-u psuli sporo zagrywek i nie dawali sobie szans na zmniejszenie strat. Inaczej wyglądała sytuacja u Kamila Kwasowskiego, który wstrzelił się zza linii dziewiątego metra, dając tym samym szereg piłek setowych ekipie Daniela Plińskiego. Ostatecznie wygrali do 14.
Początek drugiej partii wyglądał znacznie lepiej po stronie przyjezdnych. Zdobyli kilka punktów w ataku, do tego Roland Gergye dołożył blok, co dawało im nadzieję, że przebieg tego seta będzie wyglądał inaczej niż poprzedni. Jednak tak się nie stało. Po wyrównanym początku gracze PSG Stali zaczęli budować sobie przewagę. Kiwka Wassima Ben Tary oraz efektowna ,,czapa” Michała Gierżota dawały im trzy punkty więcej. Mając na uwadze, że w ataku była aż 40-sto procentowa różnica na ich korzyść to musiało mieć to przełożenie na wynik. Podopieczni Plińskiego grali pewnie, a kiedy mogli wykorzystywali nadarzające się okazje. Kiedy po prostej trafił Kamil Kwasowski było już 17:12, a po przestrzelonym ataku Wojciecha Sieka – 14:19. W końcówce seta dominacja nysian jeszcze się zwiększyła. Po skończonej krótkiej przez Nicolasa Zerbe prowadzili aż sześcioma ,,oczkami”, a po zagraniu Ben Tary druga część meczu zakończyła się wynikiem 25:18.
Trzecia część rozpoczęła się od naprzemiennego zdobywania punktów przez oba zespoły. Wprawdzie gospodarze prowadzili 5:3, ale szybko bielszczanie doprowadzili do remisu, który utrzymywał się przez dłuższy czas. Cały czas krok z przodu byli miejscowi, którzy zwiększyli przewagę za sprawą Wassima Ben Tary (12:10). Gra przyjezdnych wyglądała lepiej i w końcu nawiązali wyrównaną walkę ze swoimi rywalami, którzy oddawali im sporo punktów za darmo zepsutymi zagrywkami. Kiedy trafił w tym elemencie Patryk Szczurek było 16:13. Po czasie dobry blok dołożył Michał Gierżot i sytuacja powoli zaczęła przypominać tą z poprzednich partii. Zawodnicy z Podbeskidzia przestawali wierzyć, że są w stanie cokolwiek ugrać w tym pojedynku. Po kolejnym ataku Gierżota przewaga wzrosła już do pięciu ,,oczek”, a zawodnicy PSG Stali dominowali w każdym elemencie. Do końca seta nic się już nie zmieniło. Wprawdzie za sprawą Rolanda Gergye goście zmniejszyli nieco straty, ale po ataku Ben Tarry musieli bronić czterech meczboli. Przy drugim okazali się bezradni i nysianie wygrali 3:0 powracając tym samym na zwycięską ścieżkę.
MVP: Wassim Ben Tara
PSG Stal Nysa – BBTS Bielsko-Biała 3:0
(25:14, 25,18, 25:21)
Składy zespołów:
Stal: Ben Tara (21), Gierżot (13), Kwasowski (10), Zerba (7), Abramowicz (4), Zhukouski (2), Dembiec (libero) oraz Szczurek (1), El Graoui, Miyaura
BBTS: Gergye (9), Siek (7), Woch (4), Urbanowicz (3), Gil, Hanes, Fijałek (libero), Teklak (libero) oraz Sinoski (7), Zawalski (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
