Pięciu setów potrzebowali siatkarze PGE Skry Bełchatów, by pokonać zespół Michała Winiarskiego. Trefl Gdańsk w dwóch pierwszych partia nie zagroził mocno rywalom. W trzeciej powalczył bardziej i zdołał przedłużyć spotkanie. Jak się okazało, gdańszczanie poszli za ciosem i wygrali też kolejną odsłonę. W tie-breaku zatrzymali ich już gospodarze. Dla Trefla to ważny punkt w kontekście walki o ósemkę PlusLigi.
Siatkarze PGE Skry rozpoczęli mecz z Treflem Gdańsk z Michajło Miticem i Damianem Schulzem w wyjściowym składzie. Ten drugi udanym atakiem zdobył pierwszy punkt, ale szybko tym samym odpowiedział Bartłomiej Lipiński (1:1). Bełchatowianie po akcji ofensywnej Ebadipoura odskoczyli na 5:3. Trefl Gdańsk szybko jednak doprowadził do wyrównania. PGE Skra jednak odbudowała to niewielkie prowadzenie po ataku Damiana Schulza było 10:8. Kiedy przy zagrywce Dicka Kooya zrobiło się 12:9 dla gospodarzy przerwę zarządził trener Michał Winiarski, po nim jednak nieskuteczne ataki Wlazłego i zagrywka Kooya pozwoliły powiększyć różnicę dzielącą oba zespoły o kolejne punkty (15:9). Przy stanie 11:17 widząc fakt, iż gra jego zespołu się nie układa o drugi czas poprosił trener Trefla. Po nim jego podopieczni starali się odrabiać straty, zbliżyli się na 15:18 po ataku Lipińskiego. Dobrze zagrywką pracował także Moritz Reichert. O czas poprosił tym razem Slobodan Kovac. Po nim zablokowany został Milad Ebadipour, co jeszcze zmniejszyło różnicę, do tego czerwoną kartką za nieuprawnioną zmianę ukarany został Slobodan Kovac (18:17). Bełchatowianie podkręcili tempo i odzyskali wysokie prowadzenie (23:18). Zwycięstwo PGE Skry w tym secie przypieczętował udany atak Damiana Schulza.
Początek drugiej części meczu był wyrównany do momentu, kiedy po zagrywce Kooya zrobiło się 5:3 dla PGE Skry. Kilka minut później punktowy blok Milada Ebadipoura pozwolił bełchatowianom powiększyć prowadzenie do trzech oczek (8:5), a po ataku Schulza było już 10:6. Przerwę zarządził trener Michał Winiarski., po której jego podopieczni odrobili część strat (8:10), bełchatowianie także pomagali popełniając błędy, w aut uderzył Kooy (11:10). Pogoń Trefla trwała jednak tylko chwilę a rywale odbudowali przewagę, w siatkę zaatakował Lipiński, zadziałał blok PGE Skry i tablica pokazała wynik 14:10. Trefl na moment zdołał zbliżyć się na dwa oczka, ale to bełchatowianie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Przy stanie 15:19 trener Winiarski ponownie zawołał swoich zawodników do siebie. Po przerwie znakomicie w polu zagrywki pokazał się Wlazły (19:20). Bełchatowianie nie pozwolili jednak na wyrównanie, a po atakach Kooya i Schulza prowadzili już 24:19. Wynik na 2:0 w setach ustalił Patryk Łaba psując serwis.
Trzecią partię Trefl Gdańsk rozpoczął z Łukaszem Kozubem na rozegraniu. Po nieudanym ataku Wlazłego i udanym bloku PGE Skra prowadziła 5:2, dodatkowo jeszcze linię 3. Metra przekroczył Patryk Łaba (7:3). Gdańszczanie przy zagrywce Reicherta wyrównali na 10:10, dobrze w ataku spisał się też Kewin Sasak. Wynik oscylował wokół remisu, po kolejnym ataku Sasaka było 14:14. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć nawet na dwa punkty, na 19:19 atakował Patryk Łaba. Kiedy Trefl wyszedł na jednopunktowe prowadzenie, o czas poprosił Slobodan Kovac. Błąd przełożenia popełnił Mitic i zrobiło się 21:19 dla gdańszczan. Skuteczny w ofensywie był Kewin Sasak, a asa serwisowego dołożył Kampa (23:20). Wkrótce przyjezdni mieli już piłki setowe. Przy zagrywce Karola Kłosa PGE Skra zbliżyła się na 23:24, ale wynik seta udanym atakiem ustalił Kewin Sasak.
Po asie serwisowym Bieńka było 2:0 w czwartym secie dla PGE Skry, Trefl wyrównał na 3:3 po akcji Moritza Reicherta. Nadal znakomicie grał Sasak, jego blok dał Treflowi prowadzenie 7:6. Żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć, dopiero atak Dicka Kooya dał wynik 11:9 dla Skry. Nie do zatrzymania był Sasak, który popisał się asami serwisowymi i atakiem, punktował także Łaba i zrobiło się 14:11 dla Trefla. Gdańszczanie kroczyli ku tie-breakowi, po błędzie w ataku Ebadipoura prowadzili 18:15, a kiedy kolejny już atak skończył Sasak było już 20:16. Przy stanie 22:17 dla rywala o czas poprosił Slobodan Kovac. Damian Schulz starał się poderwać zespół do walki grając skutecznie w ataku (20:23). Po ataku Sasaka Trefl miał piłki setowe. Po zepsutej zagrywce Tahta stało się jasne, że o losach meczu zadecyduje tie-break.
Decydującego seta udanym atakiem rozpoczął Mateusz Bieniek, który następnie dołożył zagrywkę (2:0). Cały czas na ponad 80% skuteczności grał Sasak. Gra toczyła się punkt za punkt. Skra jednak w pewnym momencie powiększyła nieco przewagę po ataku Schulza (7:4). Przy zmianie stron było 8:5 dla PGE Skry po bloku na Łabie. Po niej obraz gry nie uległ zmianie, cały czas utrzymywał się trzypunktowy dystans na korzyść gospodarzy. Przy stanie 8:11 o czas poprosił Michał Winiarski. Po nim jednak w aut uderzył Reichert (8:12). Zagrywką popracował Lipiński i to trener Kovac zaprosił swoich graczy do siebie (12:10). Przy stanie 14:11 były już piłki meczowe dla PGE Skry. Mecz zakończył autowy atak Kewina Sasaka.
MVP: Damian Schulz
PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk 3:2
(25:20, 25:20, 23:25. 21:25, 15:11)
Składy zespołów:
PGE Skra: Kłos (10), Schulz (15), Kooy (15), Ebadipour (13), Bieniek (14), Mitić (2), Piechocki (libero) oraz Taht (2), Atanasijević i Łomacz
Trefl: Lipiński (10), Wlazły (8), Reichert (11), Kampa (2), Urbanowicz (4), Mordyl (3), Olenderek (libero) oraz Kozub (1), Pruszkowski (libero), Łaba (11), Sasak (21) i Zaleszczyk
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna