Wicelider PlusLigi, Trefl Gdańsk, pewnie w trzech setach pokonał ostatni zespół tabeli z Będzina. Gdańszczanie w drugim i trzecim secie wręcz rozbili rywali, a w całym spotkaniu ich dominacja i prowadzenie nawet przez moment nie było zagrożone. Była to jedenasta już wygrana w tym sezonie podopiecznych trenera Winiarskiego, którzy póki co radzą sobie dużo lepiej, niż oczekiwano tego przed sezonem. MKS z zaledwie dwoma wygranymi meczami nadal dzierży „czerwoną latarnię” PlusLigi.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, wśród których świetną zagrywką popisał się Jose Ademar Santana. Chwilę później pomylił się w ataku Mariusz Wlazły i to MKS miał na swoim koncie o trzy oczka więcej (5:2). W dalszej części tego seta będzinianie uruchomili także skuteczny blok, co umocniło ich na prowadzeniu. Gdańszczanie nie zamierzali się jednak poddawać i także popracowali nad czujnością na siatce, co znacznie zmniejszyło dystans między drużynami (9:10). Po nieporozumieniu w ekipie gości wynik wskazał więc na remis. To zmotywowało gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie po punktowej zagrywce Mariusza Wlazłego (13:12). Nie był to jednak koniec asów serwisowych po stronie Trefla Gdańsk, gdyż po chwili punkt w tym elemencie zdobył Bartłomiej Mordyl. Gospodarze kontynuowali więc dobrą passę i tym samym w okolicach końcówki mieli już o cztery oczka więcej od swoich przeciwników (20:16). To zatem gdańszczanie mogli triumfować w pierwszej odsłonie po świetnym ataku Mariusza Wlazłego (25:21).
Skuteczny blok Trefla otworzył set numer dwa. Po autowym ataku Jose Ademara Santany to więc gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Na początku tej partii nie zabrakło także efektownych zagrywek w wykonaniu Mariusza Wlazłego, które powiększyły dystans między drużynami (6:2). MKS Będzin zmagał się natomiast z problemami w przyjęciu, co jedynie pogorszyło jego sytuację. Po trzech punktowych zagrywkach z rzędu Moritza Reicherta goście tracili już więc aż dziesięć oczek (6:16). Od tego momentu gospodarze grali już bardzo swobodnie. Będzinianom nie mógł więc już nawet pomóc as serwisowy Kacpra Bobrowskiego. To bowiem Trefl cieszył się z wygranej w kolejnej partii po ataku ze środka Pablo Crera (25:15).
Gdańszczanie kontynuowali swoją dobrą grę także na początku trzeciego seta. Po skutecznych atakach Bartłomieja Lipińskiego mieli już bowiem cztery oczka przewagi. Będzinianie nie pomagali sobie natomiast popełniając błędy własne. Niedokładności nie zabrakło jednak także w ekipie gospodarzy, co zmniejszyło dystans między obydwoma drużynami (5:3). W niesamowitej formie był jednak Mariusz Wlazły, co szybko przełożyło się na powrót Trefla do czteropunktowej przewagi (10:6). Siatkarze MKS-u nie potrafili za to uniknąć błędów technicznych, co jedynie pogarszało ich sytuację (8:14). W dodatku, w aut zaczął posyłać piłki Rafał Faryna i w okolicach końcówki to znowu gospodarze mieli miażdżącą przewagę (19:10). Obyło się już więc bez niespodzianek, a o pewnym zwycięstwie Trefla Gdańsk w tym meczu zdecydował ostatecznie błąd zagrywki Rafała Faryny (16:25).
MVP: Maciej Olenderek
Trefl Gdańsk – MKS Będzin 3:0
(25:21, 25:15, 25:16)
Składy zespołów:
Trefl: Lipiński (15), Wlazły (18), Kozub (1), Reichert (7), Mordyl (5), Crer (7), Olenderek (libero) oraz Janikowski i Lipiński
MKS: Sobański (12), Kalembka (2), Gawryszewski (3), Thiago, Faryna (6), Santana (1), Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Ratajczak, Bobrowski (1), Schmidt (3) i Godlewski (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna