W piątek wystartował nowy sezon PlusLigi. Jako pierwsi o ligowe punkty walczyli siatkarze z Lublina i Jastrzębia-Zdroju. Zgodnie z oczekiwaniami mistrzowie Polski wygrali to spotkanie. Zawiódł odrobinę jeden z hitów kolejki, pojedynek olsztynian z Asseco Resovią Rzeszów, bowiem goście pewnie wygrali 3:0. Podobnie jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w Nysie nie straciła ani jednego seta. Najładniejsze granie w 1. kolejce miało miejsce w Zawierciu, gdzie podopieczni Igora Kolakovicia 3:1 pokonali graczy z Suwałk. W jedynym tie-breaku tej rundy GKS Katowice sprawił małą niespodziankę i wygrał z Treflem Gdańsk. Nie było zaskoczenia w dwóch pozostałych spotkaniach, w których Projekt Warszawa i PGE Skra Bełchatów zainkasowały komplet punktów.
Nowy sezon PlusLigi tradycyjnie rozpoczął się od pojedynku beniaminka z mistrzem Polski. LUK Lublin podejmował Jastrzębski Węgiel i niezbyt dobrze rozpoczął swój debiut w PlusLidze. W dwóch pierwszych setach sytuację kontrolowali podopieczni Andrei Gardiniego, którzy jednak na początku trzeciej części stanęli i pozwolili gospodarzom mocno odskoczyć. Jastrzębianie próbowali jeszcze gonić wynik, ale ostatecznie beniaminek przedłużył losy meczu. W czwartym secie podrażnieni mistrzowie Polski nie dali już szans graczom trenera Dariusza Daszkiewicza i zapisali na swoim koncie komplet punktów. Jastrzębski Węgiel mógł liczyć na swoich skrzydłowych, dobrze zagrali Trevor Clevenot i Tomasz Fornal. MVP wybrano Fornala, który skończył mecz z 17 oczkami na swoim koncie i 59% skutecznością ataku. – Czułem się dobrze na boisku, ale z całą pewnością ja, jak i cały zespół możemy grać jeszcze lepiej. Musimy stale podnosić nasz poziom, by znaleźć się na szczycie, a to będzie wymagało sporo pracy – zapowiedział francuski przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. Po stronie LUK-u najlepiej poradził sobie natomiast Jakub Wachnik.
Trochę bardziej zaciętego spotkania można było spodziewać się po pojedynku Indykpolu AZS Olsztyn z Asseco Resovią Rzeszów. Najwięcej walki olsztynianie pokazali w premierowej odsłonie, ale to nie wystarczyło. Zespół ze stolicy Podkarpacia lepiej radził sobie głównie w ofensywie, do tego miał na swoim koncie 8 asów serwisowych, a autorem 5 z nich był Maciej Muzaj, ale do swojego dorobku dołożył zaledwie 3 oczka w ataku. Statuetka MVP powędrowała w ręce rozgrywającego – Fabiana Drzyzgi. – Nie wszystko wyglądało idealnie, ale bardzo cieszę się, że inauguracyjny mecz rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść. Mecz był w miarę spokojny – ocenił Jakub Bucki, który nie zaczął go w podstawowym składzie, ale wszedł na boisko już w premierowej odsłonie, w której przyczynił się do wygranej rzeszowian. Po stronie akademików żaden z zawodników nie miał dwucyfrowego dorobku punktowego.
Bez straty seta swoje spotkanie wygrali także wicemistrzowie Polski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała w Nysie, a gospodarze mogą żałować swoich niewykorzystanych okazji, zwłaszcza w pierwszej partii. Gracze Krzysztofa Stelmacha nie radzili sobie na wysokiej piłce, a po stronie ZAKSY świetnie w ataku zagrał Kamil Semeniuk, który skończył 65% swoich ataków i zasłużenie odebrał statuetkę MVP. – Każde spotkanie wygrane 3:0 oznacza, że zagraliśmy dobry mecz. W komplecie zespół spotkał się dopiero sześć dni temu, więc jeszcze uczymy się siebie, uczymy się jak razem grać i mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie to wyglądać coraz lepiej – przyznał po swojej pierwszej wygranej w PlusLidze libero kędzierzynian – Erik Shoji.
Jeden z ciekawszych meczów pierwszej kolejki PlusLigi odbył się w Zawierciu. Tam zbudowana prawie od nowa Aluron CMC Warta podejmowała Ślepsk Malow Suwałki. Swoje szanse siatkarze Andrzeja Kowala mieli zwłaszcza w pierwszym secie, w którym prowadzili kilkoma punktami, ale gospodarze byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W drugiej partii Ślepsk doprowadził do remisu, ale już w dwóch kolejnych odsłonach lepsi okazali się gospodarze. Świetnie z PlusLigą przywitał się Uros Kovacević, Serb został wybrany MVP meczu, a zdobył 25 punktów. – Na pewno nie był to łatwy mecz, ponieważ była to inauguracja sezonu. Nie tylko dla mnie to był początek w nowym klubie, Zakończyliśmy mecz naprawdę dobrze, zdobyliśmy trzy ważne punkty. Rywalom mogę na pewno pogratulować znakomitej walki. To jest jedna z najlepszych lig na świecie, więc nie może być łatwo, każdy zespół tutaj jest mocny – powiedział bohater spotkania w Zawierciu.
Tie-breaka rozegrali siatkarze GKS-u Katowice oraz Trefla Gdańsk. Świetnie funkcjonujący zespół GKS-u wygrał dość pewnie dwie pierwsze partie, w dwóch kolejnych Trefl poprawił swoją grę i doprowadził do tie-breaka. Spora w tym zasługa zmiany, którą dał Patryk Łaba. – Trefl postawił na nowego zawodnika. Patryk Łaba ma mocny serwis, z którym my nie byliśmy sobie w stanie na początku poradzić. Do tego wszedł też Lukas Kampa i ich gra nabrała rytmu, który my natomiast straciliśmy. Mieliśmy kilka punktów straty i trudno było nam ją już odrobić w tych przegranych setach – ocenił Micah Ma’a. Jego zespół rozstrzygnął tie-breaka na swoją korzyść, a Amerykanin został wybrany MVP spotkania.
Dość jednostronne spotkanie odbyło się w Radomiu, gdzie miejscowi Cerrad Enea Czarni nie dali rady nawiązać wyrównanej walki z Projektem Warszawa. Mecz praktycznie od początku do końca przebiegał pod dyktando gości ze stolicy. Warszawianie skończyli 62% swoich akcji w ofensywie, dobrze radzili sobie Dusan Petković oraz Bartosz Kwolek i to właśnie przyjmujący został wybrany MVP spotkania. Radomianie ani razu nie zatrzymali swoich rywali blokiem. – Trzeci set był już lepszy w naszym wykonaniu, chciałbym, żeby cały ten mecz tak wyglądał. Moglibyśmy wówczas przegrać nawet 0:3, byłbym teraz smutny, ale nie zbity, a tak, to trochę tak się czuję… Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszy mecz przy pełnej hali – mówił mocno rozgoryczony trener Czarnych.
W ostatnim meczu 1. kolejki Cuprum Lubin podejmowało PGE Skrę Bełchatów. W dwóch pierwszych setach dominowali goście, ale w trzecim inicjatywę przejęli podopieczni Pawła Ruska. Prowadzili już nawet 7 punktami, ale dali się dogonić rywalom. Ostatecznie jednak lubinianom udało się przedłużyć losy rywalizacji. Najbardziej zacięta była czwarta odsłona, jej losy rozstrzygały się dopiero w walce na przewagi, a w niej odrobinę więcej zimnej krwi zachowali gracze Slobodana Kovaca, którzy tym samym zainkasowali komplet punktów. Statuetką MVP został wyróżniony Dick Kooy, zdobył on 15 punktów, atakował z 52% skutecznością, miał także na swoim koncie 2 asy serwisowe.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna