Projekt Warszawa sezon rozpoczął bardzo przeciętnie, natomiast PGE. Skra Bełchatów mierzy w tym roku wysoko. Sobotni mecz nie potwierdził jednak w najmniejszym stopniu tego stanu rzeczy. Warszawianie bardzo pewnie wygrali 3:0 na bełchatowskim. Kompletną demolkę Projekt urządził Skrze w trzecim secie, wygrywając do 11.
Dwa asy serwisowe Mateusza Bieńka otworzyły to spotkanie. Do tego gospodarze dołożyli dwa bloki i było 4:0. Jednak warszawianie szybko odpowiedzieli i po wykorzystaniu kontrataku przez Andrzeja Wronę doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu zaczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero trafienie Piotra Nowakowskiego sytuację tą zmieniło. Dodatkowo dobry serwis Jana Firleja oraz powstrzymanie Filippo Lanzy sprawiły, że trener Joel Banks musiał prosić o przerwę (8:11). Goście bardzo dobrze spisywali się w polu serwisowym, a każdy zagrywający sprawiał problemy bełchatowianom. Przekładało się to na ich skuteczność w ataku, gdyż ich zagrania były blokowane lub popełniali błędy. Po efektownej ,,czapie” Wrony było 18:12, a kiedy w boisko nie trafił Lanza – 20:13. Po dobrym początku gra zawodników PGE Skry całkowicie się załamała. Ostatecznie udało im się uzbierać tylko 17 punktów, a premierowa odsłona spotkania zakończyła się po autowym serwisie Bieńka.
Na początku drugiej partii dobra zagrywka siatkarzy Projektu nie opuszczała. Po asie serwisowym Kevina Tillie było 5:3, ale dobra kontra w wykonaniu Dicka Kooya oraz blok Mateusza Bieńka spowodowały, że prowadzący zmienił się. Świetne zawody rozgrywał Igor Grobelny, który był nie do zatrzymania, czy to z lewego skrzydła, czy z szóstej strefy. Ponownie błędy bełchatowian sprawiły, że prowadzenie stracili. Kiedy Kooy nie poradził sobie z zagrywką Piotra Nowakowskiego było 10:12. Dwupunktowa przewaga przyjezdnych utrzymywała się do czasu zagrania do prostej Grobelnego na 17:14. Niemniej dwukrotne dobre ataki Filippo Lanzy pozwoliły po raz kolejny gospodarzom nawiązać kontakt punktowy i wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. Tym bardziej, że Aleksandar Atanasijević sprawił, że zrobiło się po 19. Decydujący dla losów tego seta okazał się blok Nowakowskiego na Lanzy, który dał Stołecznym dwa setbole. Udało im się wykorzystać drugiego, gdy Linus Weber poradził sobie z blokiem i pewnie skończył swój atak z prawego skrzydła.
Dwa pierwsze punkty trzeciej partii zapisali na swoim koncie bełchatowianie. Błędy własne pozbawiły ich prowadzenia, a dodatkowo ich rywale w niektórych sytuacjach mieli sporo szczęścia. Cały czas to goście prezentowali się lepiej w polu serwisowym i za sprawą tego elementu Jan Firlej zdobył punkt (8:6). Kiedy Mateusz Bieniek nie trafił w pomarańczowe, a Igor Grobelny skończył kontratak było już 11:7. Po czasie zablokowany został jeszcze Aleksandar Atanasijević i kolejnego asa posłał Grobelny, dlatego sytuacja siatkarzy Projektu była bardzo dobra. Prowadzili sześcioma ,,oczkami”, a przede wszystkim dużo lepiej prezentowali się na boisku. Zawodnicy PGE Skry utknęli w jednym ustawieniu i nie potrafili zrobić przejścia. Cały czas nie mogli sobie poradzić z dokładnym przyjęciem zagrywki Grobelnego, a ten był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem tego pojedynku. Serię tą przerwało dopiero nieczyste odbicie Jana Firleja, ale było już 8:18. Warszawianie cały czas prezentowali się bardzo efektownie i nie zwalniali nawet w samej końcówce. Miejscowi uzbierali tylko 11 punktów w secie, dlatego trzy punkty powędrowały na konto ich rywali, którzy byli zespołem zdecydowanie lepszym.
MVP: Igor Grobelny
PGE Skra Bełchatów – Projekt Warszawa 0:3
(17:25, 23:25, 11:25)
Składy zespołów:
Skra: Kłos (5), Kooy (6), Atanasijević (8), Łomacz (1), Bieniek (7), Lanza (8), Piechocki (libero) oraz Musiał i Vasina (2)
Projekt: Firlej (5), Tillie (8), Wrona (5), Nowakowski (6), Grobelny (22), Weber (10), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (1) i Pawlun
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna