PGE Skra Bełchatów pozwoliła Indykpolowi AZS Olsztyn doprowadzić do tie-breaka w decydującym o awansie meczu. W nim olsztynianie prowadzili już trzema punktami, ale nie wytrzymali ciśnienia i ostatecznie to bełchatowianie po trudnym boju znaleźli się w półfinale PlusLigi.
Po atakach Mateusza Bieńka i Karola Kłosa gospodarze objęli dwupunktowe prowadzenie. Dodatkowo asy serwisowe Aleksandara Atanasijevicia sprawiły, że zrobiło się 5:1. Po słabym początku olsztynianie zaczęli punktować, ale odrabianie strat przychodziło im z trudnością. Tym bardziej, że bełchatowianie od początku narzucili swój styl gry, a Grzegorz Łomacz uruchamiał wszystkie strefy.
Po wykorzystaniu kontrataku przez Atanasijevicia oraz Milada Ebadipoura dystans wynosił pięć ,,oczek”. Po stronie przyjezdnych punktował głównie Karol Butryn, co było niewystarczające na zawodników PGE Skry. Po krótkiej zagranej z Bieńkiem było 17:11, a gdy kolejną kontrę trafił Ebadipour – 18:11. To właśnie w tym elemencie miejscowi byli bardzo skuteczni przez co cały czas budowali sobie przewagę. Niemniej po zatrzymaniu Dicka Kooya oraz atakach Toreya DeFalco dystans ten zaczął maleć i zmniejszył się do czterech punktów. Zawodnicy Slobodana Kovacia nie potrafili zrobić przejścia i roztrwonili całe prowadzenie. Stało się to za sprawą dobrych zagrywek Mateusza Poręby oraz bloków gości. Choć jakiś czas temu wydawało się to niemożliwe wszystko rozstrzygało się w samej końcówce. W niej piłki setowe mieli jedni i drudzy. Niemniej po dotknięciu siatki przez DeFalco to miejscowi mogli się cieszyć z wygranej 29:27.
Na boisku pozostał Robert Täht, który pojawił się już w pierwszym secie. Na początku drugiej partii wynik cały czas oscylował wokół remisu, choć prowadzący zmieniał się. Dopiero po zagraniu blok-aut Tähta gospodarze mieli dwa punkty więcej, ale stan taki nie utrzymywał się długo i po ataku Toreya DeFalco było po 9. Po dotknięciu siatki przez Aleksandara Atanasijevicia oraz bloku na tym zawodniku dwupunktową przewagę mieli Akademicy, a bełchatowianie po raz kolejny w tym meczu utknęli w jednym ustawieniu. Świetnie zaczął spisywać się DeFalco, który wyrastał na lidera swojego zespołu. Kiedy dodatkowo dobry blok ustawił Karol Butryn, a następnie skończył kontrę było 16:11. Tym razem to położenie przyjezdnych było wyśmienite, ale w polu serwisowym pojawił się Atanasijević, który posyłając dwa asy sprawił, że sytuacja zaczynała przypominać tą z pierwszej partii (18:21). Chwilę później było już 20:21. Niemniej olsztynianie nie dali się dogonić i odpierali ataki siatkarzy PGE Skry. Udało im się to i po zagraniu Butryna po rękach blokujących zawodnicy Indykpolu AZS-u doprowadzili do remisu.
Trzeci set rozpoczął się od naprzemiennego zdobywania punktów. Po wykorzystaniu kontrataku przez Karola Butryna zrobiło się 8:6, niemniej przyjezdni nie cieszyli się z prowadzenia długo. Krótka zagrana z Karolem Kłosem doprowadziła do remisu, ale to zagrywki Aleksandara Atanasijevicia dały siatkarzom PGE Skry przewagę dwóch ,,oczek” (11:9). Zwiększyli je po ataku Serba. Przebieg tego meczu pokazywał już, że każdy dystans jest możliwy do odrobienia, ale nic nie wskazywało, żeby miało tak się stać tym razem. Po asie serwisowym Milada Ebadipoura było już 17:13, a gdy atak zerwał Butryn – 19:14. Czas wzięty przez trenera Javiera Webera na niewiele się zdał, gdyż tuż po nim dobry serwis posłał Mateusz Bieniek. Sześciopunktowa różnica utrzymywała się. Trochę mniej widoczny był Torey DeFalco, a sam Butryn nie był w stanie odrabiać strat. Ostatecznie po serwisie w siatkę Butryna bełchatowianie mogli się cieszyć z wygrania seta i do awansu do półfinału brakowało im tylko jednego.
Olsztynianie lepiej rozpoczęli czwartego seta. Po autowym uderzeniu Roberta Tähta oraz asie serwisowym Mateusza Poręby prowadzili 5:2. Kiedy Aleksandar Atanasijević trafił w siatkę było 3:7 i trener Kovać musiał prosić o przerwę. Gospodarze powoli zaczynali odrabiać straty. Po tym jak Täht zagrał po rękach blokujących było 9:12, a gdy kontrę wykorzystał Mateusz Bieniek straty wynosiły tylko dwa ,,oczka”. Po pomyłce Taylora Averilla wydawało się, że miejscowi doprowadzą do remisu, ale stało się wprost przeciwnie. As serwisowy Toreya DeFalco pozwolił gościom powrócić do czteropunktowej przewagi, niemniej siatkarze PGE Skry nie poddawali się. Dobry serwis Bieńka pozwolił im uwierzyć, że nie wszystko w tej partii jeszcze stracone (16:18). Niemniej w końcówce seta zaczęli popełniać sporo błędów serwisowych. Drobnej kontuzji nabawił się jeszcze Bieniek, który musiał opuścić boisko. Po dobrym ataku Karola Butryna zawodnicy Indykpolu AZS-u mieli trzy setbole. Wykorzystali drugiego, a dokładnie DeFalco i o tym która drużyna awansuje do półfinału miał zadecydować tie-break.
Początek piątej partii miał bardzo wyrównany przebieg. Oba zespoły zadawały ciosy w ataku, które były nie do obrony. Przy zmianie stron goście prowadzili 8:6 po tym jak Dick Kooy dotknął siatki. Holender nie miał najlepszego powrotu na boisko, gdyż chwilę później został zablokowany i sytuacja bełchatowian stawała się coraz trudniejsza (7:10). Po bloku Karola Kłosa zbliżyli się na punkt do swoich rywali, a gdy Karol Butryn zaatakował zza antenki było po 10. Na prowadzenie wyszli gospodarze po wykorzystaniu kontrataku przez Milada Ebadipoura (13:12). Olsztynianie utknęli w jednym ustawieniu. Dodatkowo ręki nie wstrzymywał Aleksandar Atanasijević, który rozgrywał świetne zawody (14:12). Kropkę nad ,,i” postawił Irańczyk atakiem do skosu (15:13). Zawodnicy PGE Skry będą walczyć w półfinale ze zwycięzcą meczu z pary Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk.
MVP: Aleksander Atanasijević
PGE Skra Bełchatów – Indykpol AZS Olsztyn 3:2
(29:27, 23:25, 25:19, 22:25, 15:13)
Składy zespołów:
Skra: Kłos (6), Kooy (4), Ebadipour (13), Atanasijević (28), Łomacz, Bieniek (14), Piechocki (libero) oraz Sawicki, Schulz, Adamczyk, Taht (14) i Mitić
AZS: Firlej (4), Andringa (11), DeFalco (22). Averill (9), Poręba (12), Butryn (22), Gruszczyński (libero) oraz Król, Siwczyk i Jakubiszak
Zobacz również:
Wyniki play-off PlusLigi
źródło: inf. własna