Siatkarze AZS-u Olsztyn pokonali w meczu ostatniej kolejki Asseco Resovię Rzeszów 3:1. Rzeszowianie wobec tej porażki nie są pewni czwartego miejsca w tabeli przed play-off i muszą czekać na rozstrzygnięcie meczu pomiędzy Skrą Bełchatów i MKS-em Będzin.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt, którą przerwał dopiero atak w aut Javiera Concepcióna (5:7). Nie zakończył on jednak walki, przez co dystans między drużynami długo się nie zmieniał. Skorzystali z tego olsztynianie, którzy popracowali blokiem i wyrównali wynik (13:13). Nie udało im się jednak przejąć inicjatywy i po błędzie na przyjęciu ponownie tracili dwa punkty do swoich przeciwników. Tym razem gospodarze także się nie poddali i zaraz znowu był remis. Walka o niemal każdą piłkę przyniosła im korzyści dopiero w końcówce, w której punktową zagrywką popisał się Javier Concepción, a po nim skuteczny atak wykonał Ruben Schott (23:21). W decydującym momencie świetnie w polu serwisowym spisał się także Karol Butryn, przez co o losach tego seta musiała decydować gra na przewagi. W niej lepiej poradził sobie AZS Olsztyn, który zakończył pierwszą odsłonę skutecznym atakiem ze środka (29:27).
Wygrana napędziła grę olsztynian, którzy po skutecznych atakach Damiana Schulza oraz błędzie przeciwnika szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Do tego doszły kolejne w tym meczu asy serwisowe Javiera Concepcióna, które powiększyły dodatkowo przewagę gospodarzy. Zaraz jednak przegrali oni aż cztery akcje z rzędu i wynik wskazał na remis (9:9). Rzeszowianie natomiast okazali się czujni na siatce, dzięki czemu zaraz znaleźli się na dwupunktowym prowadzeniu. Tym samym odpowiedzieli jednak ich przeciwnicy i po chwili było już po 12. Od tej pory trwała zacięta walka, której nie przerwał nawet as serwisowy Karola Butryna. Przełamanie nastąpiło więc dopiero po autowych atakach gości (18:21). Emocji w końcówce jednak nie brakowało, gdyż po raz kolejny AZS szybko utracił wypracowaną przewagę. Mimo wszystko olsztynianie poradzili sobie z ciążącą na nich presją i to oni zakończyli szczęśliwie dla siebie kolejną partię udaną akcją Rubena Schotta (25:23).
Trzecią odsłonę także lepiej rozpoczęli gospodarze (2:0). Skuteczne ataki Karola Butryna szybko jednak doprowadziły do wyrównania wyniku. Do tego doszły jeszcze udane akcje Nicolasa Szerszenia i to Asseco Resovia miała już o dwa oczka więcej. To zmotywowało drużynę gości, która z czasem powiększyła jeszcze swoją przewagę (10:5). Tym razem udało się rzeszowianom ją utrzymać, przez co sytuacja olsztynian poprawiła się nieznacznie dopiero po ich skutecznym bloku (13:17). Było to jednak zbyt mało, aby gospodarze mogli jeszcze odmienić losy tego seta. Tym razem to więc zespół z Rzeszowa triumfował po ataku po antence w wykonaniu Remigiusza Kapicy (19:25).
Kolejną partię dobrze otworzyła drużyna z Olsztyna, która po swoim skutecznym bloku wyszła na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Zagrywką sprawił jednak problemy gospodarzom Karol Butryn i wynik wskazał na remis. Taki stan nie utrzymał się zbyt długo, gdyż źle przyjął zagrywkę przeciwników Klemen Čebulj i to znowu AZS znalazł się na prowadzeniu (11:9). Zaraz jednak gospodarze nie wykorzystali swoich szans w długiej akcji i ponownie wynik się wyrównał. Z pomocą przyszła więc świetna zagrywka Javiera Concepcióna, która przywróciła olsztynianom bezpieczną sytuację (16:13). W końcówce asa serwisowego dołożył jeszcze Damian Schulz i po chwili to siatkarze z Olsztyna mogli się cieszyć z wygranej w całym meczu, który zakończył się punktową zagrywką Rubena Schotta (25:18).
MVP: Javier Concepción
Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 3:1
(29:27, 25:23, 19:25, 25:18)
Składy zespołów:
AZS: Woch (8), Concepcion (17), Stępień, Andringa (8), Schulz (19), Schott (13), Ciunajtis (libero) oraz Kapica (1) i Wolański
Resovia: Szerszeń (12), Drzyzga (2), Jendryk (9), Cebulj (12), Butryn (25), Tammemaa (8), Potera (libero) oraz Mariański (libero), Krulicki, Domagała, Woicki, Hain i Taht (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna