Już po drugim spotkaniu zakończyła się ćwierćfinałowa rywalizacja PGE Skry i Asseco Resovii. Po wygranej bełchatowian w ich hali, rewanż rozegrano na Podpromiu. W nim po raz kolejny lepsi okazali się siatkarze PGE Skry i to oni awansowali do najlepszej czwórki PlusLigi.
Dobrze w to spotkanie weszli bełchatowianie, którzy po skutecznym bloku Karola Kłosa oraz asie serwisowym Dušana Petkovicia prowadzili 5:2. Nie zamierzali na tym poprzestać i po zagraniu blok-aut Taylora Sandera zwiększyli je do pięciu ,,oczek”. Gospodarze mieli problemy w ofensywie i nie radzili sobie z blokiem swoich rywali. Po drugiej stronie siatki Grzegorz Łomacz mógł rozdzielać piłki jak tylko chciał, gdyż jego koledzy grali na wysokiej skuteczności w ataku. Po skończeniu kontry z lewej flanki przez Milada Ebadipoura było 13:7, ale przy zagrywce Jeffreya Jendryka dystans ten znacznie zmalał. Dobre serwisy Amerykanina sprawiły, że miejscowi mieli możliwość gry w kontrze, dzięki czemu różnica zmniejszyła do dwóch punktów. Dobre obrony po stronie przyjezdnych sprawiły, że wrócili oni do wysokiego prowadzenia, gdyż po skończeniu krótkiej przez Kłosa było 18:13. Przewaga ta cały czas się utrzymywała i nawet gdy rzeszowianie zbliżali się, to natychmiast ich atak był odpierany. Premierową odsłonę spotkania zakończył blok Kłosa na Jendryku (25:20).
W drugiej partii w dalszym ciągu trwała dominacja siatkarzy PGE Skry w polu serwisowym. Po Taylorze Sanderze dwa asy serwisowe dołożył Norbert Huber i było 5:1. Problemy graczy Alberto Giulianiego pogłębiały się, a ich skuteczność cały czas malała. Goście nie zamierzali im podawać pomocnej dłoni i pewnie wykorzystywali wszystkie potknięcia swoich rywali. Po zatrzymaniu Nicolasa Szerszenia przez Sandera różnica wynosiła już sześć ,,oczek”, a podopieczni Michała Mieszko Gogola grali dobre zawody. Wprawdzie miejscowi za sprawą zagrywki najpierw Karola Butryna, a chwilę później Klemena Čebulja odrobili część strat, ale wydawało się, że był to chwilowy przestój bełchatowian. Po stronie rzeszowian pojawiali się na boisku gracze rezerwowi, ale w dalszym ciągu nie mogli doprowadzić do remisu. Cały czas utrzymywało się dwu bądź trzypunktowe prowadzenie popularnych bełchatowian. Po wygraniu długiej wymiany przez Karola Kłosa było 23:19 i wydawało się, że losy tej partii są rozstrzygnięte. Kropkę nad ,,i” postawił Milad Ebadipour efektownym atakiem z lewej flanki (25:21).
W trzeciej partii na boisku pozostali Damian Domagała, Piotr Hain oraz Simone Parodi. Na jej początku wynik cały czas oscylował wokół remisu i nikt nie mógł uzyskać większej przewagi. Dobry fragment gry Karola Kłosa w ataku, bloku i zagrywce pozwolił objąć jego drużynie dwupunktowe prowadzenie. Dodatkowo kolejną ,,czapę” dołożył Norbert Huber i było 10:7. Siatkarze PGE Skry świetnie czytali zamiary atakujących Asseco Resovii i raz za razem ich zatrzymywali. Po autowym ataku Klemena Čebulja różnica wynosiła już cztery punkty i sytuacja ekipy z Podkarpacia stawała się coraz trudniejsza. Niemniej trzy punkty z rzędu zdobyte przy zagrywce Fabiana Drzyzgi pozwoliły miejscowym nawiązać kontakt punktowy, a gdy Domagała zatrzymał Milada Ebadipoura – doprowadzili do remisu. Graczom Gogola po raz pierwszy w tym meczu przydarzył się dłuższy przestój i wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce seta. W decydujących momentach nie zawiódł ich serwis. Asy Hubera oraz Petkovicia przesądziły losy tej rywalizacji (23:20). Zakończył ją serwis w siatkę Timo Tammemaa. Po wygraniu dwóch spotkań gracze PGE Skry jako drudzy meldują się w półfinale PlusLigi.
MVP: Dusan Petković
Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 0:3
(20:25, 21:25, 22:25)
stan rywalizacji play-off: 2:0 dla PGE Skra,
awans: PGE Skra
Składy zespołów:
Resovia: Szerszeń (1), Drzyzga (1), Jendryk (4), Cebulj (13), Butryn (5), Tammemaa (3), Potera (libero) oraz Parodi (3), Domagała (9), Woicki, Buszek (2) i Hain
Skra: Sander (15), Kłos (9), Ebadipour (6), Petković (15), Łomacz, Huber (8), Piechocki (libero) oraz Filipiak
Zobacz również:
Wyniki rundy play-off PlusLigi
źródło: inf. własna