W swoim ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej Asseco Resovia Rzeszów pokonała Trefla Gdańsk 3:1. Tym samym rzeszowianie zrewanżowali się gdańszczanom za wyjazdową porażkę w czterech setach. Obaj trenerzy w tym spotkaniu dali szansę na zaprezentowanie się zmiennikom w tym młodzieżowcom.
POGOŃ POPŁACA
Wynik spotkania otworzyli gospodarze korzystając z błędu w ataku Mikołaja Sawickiego, który chwilę później popisał się serią fantastycznych zagrywek. Po drugiej stronie siatki skutecznymi atakami popisywali się Kewin Sasak i Jan Martinez Franchi. Gdańszczanie szybko wyszli na prowadzenie (12:9). Rzeszowianie natomiast zmuszeni byli do walki z problemami w wyprowadzaniu kontrataku i asekuracji. Mimo lepszych momentów gospodarze byli bezradni, a zawodnicy Trefla konsekwentnie utrzymywali różnicę trzech, czterech punktów na swoją korzyść, tak było jednak do czasu. Najpierw skończona akcja przez Jakuba Buckiego, a chwilę później as serwisowy Fabiana Drzyzgi pozwoliły Resovii nawiązać kontakt punktowy. W końcówce przebudził się Klemen Cebulj, który dał nadzieję rzeszowianom na pozytywne zakończenie seta. Na zmianę wszedł Adrian Staszewski od razu zdobywając bezpośrednio punkt z zagrywki. Gdańszczanie nie wykorzystali swoich szans, zaś czarę goryczy przelało dotknięcie siatki przez Kewina Sasaka. Podobny błąd, gdy Resovia miała piłkę setową w powietrzu, popełnił Stephen Boyer. Doszło do gry na przewagi, a partia padła łupem gospodarzy 26:24.
PODRAŻNIONE EGO TREFLA
Siatkarze z Gdańska podrażnieni niewykorzystaną szansą w pierwszym secie, mocno rozpoczęli drugą odsłonę spotkania. Po bloku punktowym i ataku Karola Urbanowicza goście wyszli na prowadzenie 8:2, a pierwszy czas na żądanie wykorzystał Giampaolo Medei. Powrót do gry Resovii to w dużej mierze zasługa Yacine Louati’ego, który w pierwszym secie był skuteczny w ofensywie, a tym razem dołożył punkt blokiem. Świetnie dysponowany okazał się również Karol Kłos. Goście jednak bardzo szybko powrócili do kilkupunktowego prowadzenia. W drugiej części seta rzeszowianie zaczęli wykorzystywać kontry, często decydując się na lżejsze, bardziej techniczne zagrania. Przyjezdni nie pozostawali dłużni, a asa serwisowego na swoim koncie zanotował kapitan „Gdańskich Lwów”, Lukas Kampa. Przy stanie 19:13 szkoleniowiec gospodarzy zdecydował się na wzięcie drugiego czasu, co mimo wszystko niewiele pomogło. Louati i Bucki dzielnie bronili honoru zespołu, lecz wysiłek ostatnich minut nie wystarczył, a z seta zwycięsko wyszła drużyna Trefla zwyciężając 25:21.
RESOVIA NIE SKŁADA BRONI
Zmiany w składzie rzeszowian dały im nową energię na boisku. Do gry kolegów zagrzewał Kochanowski, a skuteczną kiwką popisał się Łukasz Kozub. Bardzo aktywny był również atakujący gospodarzy, Stephen Boyer. Po świetnym początku Resovia wyszła na prowadzenie 5:2, ale gdańszczanie doprowadzili do remisu po 7. Po kolejnym asie Adriana Staszewskiego po raz kolejny na boisku pojawił się Jakub Czerwiński, który miał wesprzeć kolegów w przyjęciu. Rzeszowianie przyspieszyli grę zmuszając trenera Igora Juricica do wzięcia czasu. Proste błędy zawodników Trefla sprawiły, że na tablicy wyników pojawił się rezultat 19:10 na korzyść gospodarzy. W końcówce szczególnie rozkręcił się Jakub Kochanowski, który wziął na siebie ciężar gry Resovii. Po drugiej stronie siatki całkowicie pogubił się Kewin Sasak. Na zakończenie asa serwisowego zdobył Janusz Gałązka, jednak górą w secie okazała się Resovia, której siatkarze wygrali 25:20.
GOSPODARZE POSZLI ZA CIOSEM
Tym razem początek seta był wyrównany, a po stronie rzeszowian szczególnie widoczni byli środkowi. W ataku rozkręcił się także Torey DeFalco, w szeregach Trefla wyróżniającą postacią był Wojciech Więcławski. Po grze punkt za punkt w pewnym momencie przewagę wypracowali sobie gospodarze, którzy wyszli na prowadzenie 12:8. Fantastyczną kiwką popisał się Boyer, a Treflowi to spotkanie coraz bardziej zaczęło uciekać. Stephen Boyer w swoim stylu zdominował rywalizację, a po asie serwisowym jego autorstwa rzeszowianie prowadzili już 18:12. Pojedyncze zrywy nie przełożyły się na poprawę rezultatu dla gdańszczan. Goście musieli uznać wyższość rzeszowian, którzy zwyciężyli czwartą partię 25:15, demolując rywali.
Asseco Resovia Rzeszów kończy sezon zasadniczy na czwartym miejscu. Piąty w zestawieniu Trefl nie jest pewny swojej lokaty, gdyż w tabeli może namieszać Bogdanka LUK Lublin. Niemniej obie ekipy pewne są udziału w fazie play-off. Najlepszym zawodnikiem wybrano Adriana Staszewskiego, wśród pokonanych wyróżniono Kewina Sasaka.
MVP: Adrian Staszewski
Asseco Resovia Rzeszów – Trefl Gdańsk 3:1
(26:24, 21:25, 25:20, 25:15)
Składy zespołów:
Resovia: Bucki (9), Kłos (6), Drzyzga (1), Louati (9), Mordyl (1), Cebulj (5), Zatorski (libero) oraz Potera (libero), Kochanowski (6), Staszewski (7), Boyer (10), Kozub (3), DeFalco (5) i Szpakowski (3)
Trefl: Sasak (14), Sawicki (8), Urbanowicz (9), Kampa (1), Niemiec (8), Martinez (7), Koykka (libero) oraz Gałązka (2), Czerwiński (3), Pruszkowski (libero), Pawlun (2), Orczyk (9), Więcławski (2) i Potempa
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna