W PlusLidze dobiegła końca rywalizacja o 13. miejsce. Do jej rozstrzygnięcia potrzebny był złoty set. Ostatecznie w nim lepsi okazali się siatkarze GKS-u Katowice pokonując Cuprum na przewagi. W pierwszym meczu przypomnijmy pewnie wygrał GKS, w drugim rewanż wziął zespół z Lubina. Dla obu zespołów do koniec sezonu, a dla Cuprum był to ostatni mecz w Lubinie. Przypomnijmy od nowego sezonu klub będzie przeniesiony do Gorzowa Wielkopolskiego, co nie podoba się kibicom.
POWRÓT LUBINIAN Z DŁUGIEJ PODRÓŻY NIE WYSTARCZYŁ
Kapitalne wejście w mecz zaliczyli katowiczanie, którzy przy serii zagrywek Damiana Domagały i jego kontratakach, a także Jonasa Kvalena prowadzili 6:1. Miedziowi szybko jednak włączyli się do meczu za sprawą błędów rywala oraz asa Wojciecha Ferensa (7:5). Ze zmiennym szczęściem atakował jednak Jake Hanes. GKS szybko objął kolejne spektakularne prowadzenie m.in. po zatrzymaniu Hanesa oraz asie Marcina Walińskiego (13:7). Gra toczyła się punkt za punkt, a przez moment trwała wymiana ciosów pomiędzy Kvalenem a Ferensem. Katowiczanie powoli przybliżali się do zwycięstwa, ale wystarczyły dwa bloki na Walińskim z rzędu, by nieco później lubinianie zaczęli odrabiać straty. Podopieczni trenera Słabego w akcji za akcją popłeniali błędy, tracąc tym samym całkowicie przwagę (19:19). Dobrze jednak grali blokiem przyjezdni, dzięki czemu triumfowali w długiej akcji. As Łukasza Usowicza okazał się cenny (22:20), a gra toczyła się punkt za punkt w długich akcjach. Po atakach Domagały oraz Krulickiego GieKSa mogła odetchnąć z ulgą (25:23).
Zobacz również:
Ostatni mecz Cuprum w Lubinie
ODPOWIEDŹ GOSPODARZY
Po swojej myśli w drugą partię weszli gracze Cuprum, którzy po kontrach Ferensa wygrywali 3:1. Nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia, ponieważ błąd własny oraz blok Bartłomieja Krulickiego doprowadziły do remisu po 5. W dalszym ciągu jednak inicjatywą wykazywali się lubinianie. Nie wstrzymywał ręki w ataku Kamil Kwasowski, po dwukrotnym zatrzymaniu Walińskiego Domagały było 12:8 dla gospodarzy. Mimo dobrego przyjęcia nie radzili sobie w ataku katowiczanie. Inaczej było w przypadku zespołu z Dolnego Śląska, gdzie rozpędzeni byli Ferens i Hanes (15:10). Po chwili koncert w polu serwisowym dwoma asami zagrał Hanes (20:11), co tylko dobitnie zarysowało przewagę. Swoje w ofensywie dołożył jeszcze Kwasowski, Cuprum jedną nogą było od wyrównania (23:15). Blokiem pograł jeszcze Usowicz, a także atakiem Waliński, ale kropkę nad “i” postawił Paweł Pietraszko (25:19).
LUBINIANIE POSZLI ZA CIOSEM
Po błędach rywali na start trzeciej części katowiczanie prowadzili 2:0. Dobrze prezentował się w ataku Hanes, ale GKS po zatrzymaniu go wygrywał 5:2. Falowała gra drużyny ze Śląska, która po błędach własnych wypuściła zaliczkę. Inicjatywę przejął Domagała, ale po chwili to lubinianie doszli do głosu. Po wszechstronny atakach i błędzie przyjezdnych Cuprum cieszyło się z trzech oczek do przodu (12:9). Ponownie w ataku ścigali się Kvalen i Hanes, ale na trzypunktowym prowadzeniu utrzymywali się gospodarze. Kiedy z pola serwisowego zapunktowali Kajetan Kubicki i Kwasowski wówczas było 19:14. Odpowiedział jeszcze serwisem Domagała, ale lubinianie bardzo pewnie szli po swoje. W końcówce obydwie drużyny dopuściły się wielu błędów. Po nieporozumieniu katowiczan zespół z województwa dolnośląskiego objął prowadzenie w meczu (25:20).
Katowiczanie zainicjowali czwartą partię od dwóch punktowych bloków (5:3). W ataku pracował Lukas Vasina (8:6), ale wystarczył atak Hanesa i blok na Domagale, by tablica wyników wskazała na remis po 8. Przez moment wynik oscylował wokół remisu, ale pomyłka Hanesa i blok Usowicza dały kolejne prowadzenie GieKSie (13:10). Dominowały po chwili długie wymiany. Lubinianie punktowali atakiem, a katowiczanie blokiem (15:13). Gra obu drużyn falowała, a o tym, że trzy oczka zaliczki niewiele znaczą, przekonali się podopieczni trenera Słabego (18:18). Inicjatywa przeszła w ręce zawodników Cuprum, którzy powoli zbliżali się ku końcowi dzięki dwupunktowemu prowadzeniu i grze punkt za punkt. Dobrze spisywał się w ofensywie Hanes. Jednakże błędami własnymi zespół z Dolnego Śląska zaprosił jeszcze GKS do gry. Dobrze mimo słabego przyjęcia radził sobie Vasina (24:24), ale dwa ostatnie słowa należały do Ferensa, który dał swojej drużynie złotego seta (26:24).
ZŁOTY SET – DECYDUJĄCA WALKA O 13. MIEJSCE
Jak przystało na złotego seta – nie mógł on się zacząć inaczej niż od gry punkt za punkt (3:3). Szybko jednak swoją wyższość zaczęli zaznaczać gospodarze, którzy po bloku na Vasinie wygrywali 6:4. Błąd Pietraszki w ataku dał przyjezdnym prowadzenie 7:6, choć wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. Obraz gry był wyrównany, ale po ataku Hanesa Cuprum miało piłkę meczową (14:13). Kolejne błędy Cuprum dały tlen katowiczanom. Uderzenia Domagały i Kvalena były ostatnimi w tym sezonie (17:15).
MVP:Jonas Kvalen
Cuprum Lubin – GKS Katowice 3:1
(23:25, 25:19, 25:20, 26:24)
Złoty set: 17:15 dla GKS Katowice
Składy zespołów:
Cuprum: Lipiński (12), Ferens (20), Kubicki (6), Pietraszko (7), Kwasowski (18), Hanes (21), Granieczny (libero) oraz Węgrzyn, Lorenc
GKS: Waliński (7), Fenoszyn, Kvalen (18), Domagała (13), Krulicki (8), Usowicz (10), Mariański (libero) oraz Saitta, Vasina (11), Adamczyk, Ogórek (libero)
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off PlusLigi
źródło: inf. własna