W trzech setach zakończył się ligowy klasyk w Kędzierzynie-Koźlu. Patrząc w tabelę, można było obstawiać, że wygrała ZAKSA, ale to PGE Skra zaprezentowała siatkówkę na naprawdę wysokim poziomie i w żadnym momencie nie dała mistrzom Polski szans, zachowując tym samym matematyczne szanse na awans do fazy play-off. Liderem był Dick Kooy, który zdobył 17 oczek, a wspierał go Aleksandar Atanasijević. – Szansa na play-off jeszcze pozostaje. Naprawdę było przyjemnie przebywać na boisku. Może tak właśnie musimy grać? Bez presji i zaprzątania sobie głowy – zastanawiał się po spotkaniu środkowy PGE Skry, Mateusz Bieniek. Jego drużyna zajmuje teraz 10. lokatę w tabeli, natomiast porażka sprawiła, że na 5. miejsce spadli kędzierzynianie.
Cały czas o udział w fazie play-off muszą drżeć siatkarze z Nysy, którzy w Gdańsku przegrali gładko 0:3. Ta wygrana zapewniła za to Treflowi pewną grę w play-off. Podopieczni Igora Juricicia dominowali przede wszystkim w ofensywie, kończąc 69% ataków. Liderem z 14 oczkami był Bartłomiej Bołądź, a wspierali go Mikołaj Sawicki i imponujący w ofensywie Jingyin Zhang. – W moim odczuciu kolejny raz pokazaliśmy, że w domu chcemy wygrać i że tutaj ciężko się gra naszym przeciwnikom – mówił Lukas Kampa. Stal co prawda utrzymała swoją pozycję w tabeli, ale cały czas musi oglądać się za plecy.
Za małą niespodziankę można uznać pewne zwycięstwo Barkomu Każany Lwów, który we własnej hali bez straty seta pokonał LUK Lublin. Porażka praktycznie zamknęła lublinianom drogę do play-off, a na przestrzeni całego spotkania popełniali oni sporo błędów, gorzej od rywali zagrali także w ofensywie. Barkom był w stanie odrobić straty w trzecim secie, który rozpoczął od wyniku 0:5. – Ani na moment nie straciliśmy koncentracji. Nawet, kiedy przegrywaliśmy 0:5 czy 1:7, nie wpadliśmy w panikę. Sukcesywnie wróciliśmy do swojej skutecznej gry w ataku, do tego dołożyliśmy blok – przyznał szkoleniowiec lwowian, Ugis Krastins.
Niespodzianki nie sprawili za to bielszczanie, 0:3 przegrywając w Rzeszowie. Momentami prowadzili oni wyrównaną walkę z Asseco Resovią, ale za każdym razem, kiedy zbliżali się do rywali, ci byli w stanie ponownie odskoczyć. Trener Giampaolo Medei dał pograć niektórym swoim rezerwowym zawodnikom, świetnie poradził sobie Jakub Bucki, który wywalczył 19 oczek. Wygrana pozwoliła Asseco Resovii wrócić na fotel lidera.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
DRUŻYNA 27. KOLEJKI PLUSLIGI →
źródło: inf. własna