Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Przełamanie Skry Bełchatów

PL: Przełamanie Skry Bełchatów

fot. CEV

Po pięciu ligowych porażkach z rzędu PGE Skra Bełchatów w końcu się przełamała i wygrała mecz. Pozwoliła jej to uczynić ekipa GKS-u Katowice, która u siebie nie zdołała wygrać z bełchatowianami nawet seta.

Mecz otworzyły dwa skuteczne ataki Tomasa Rousseaux, a GKS od pierwszego gwizdka mocno pracował też w obronie. Dodatkowo po skutecznym bloku Sebastiana Adamczyka było już 4:1. Taka przewaga utrzymywała się przez krótki czas, bowiem gdy Mateusz Bieniek trafił w kontrze różnica była już minimalna (7:8). W kolejnych akcjach bełchatowianie wstrzelili się serwisem.

As serwisowy Aleksandara Atanasijevicia wyrównał na 9:9, a uderzenie Dicka Kooya dała PGE Skrze prowadzenie 11:10. Gdy w kontrze uderzył Filippo Lanza grę przerwał trener Słaby, gdyż goście prowadzili już dwoma punktami 13:11. Bełchatowianie radzili sobie coraz lepiej, skutecznie atakując. GKS miał problemy w przyjęciu, co przekładało się na ich atak. Choć pomyłek nie ustrzegli się też goście, to cały czas dobrze zagrywali i po punkcie Bieńka prowadzili 18:15. Gdy wreszcie swoją akcję skończył Jakub Szymański, zminimalizował straty do 20:21. ale w zespole z Bełchatowa skuteczny cały czas był Lanza i mocno przyczynił się do zwycięstwa Skry w tym secie.

Goście kontynuowali bardzo dobrą grę po przerwie. W kontrze uderzył Kooy, a Bieniek szalał w zagrywce i po uderzeniu Karola Kłosa było 4:0. GKS mógł liczyć na niedokładności po stronie rywali, ale sam też popełniał błędy, co utrzymywało PGE Skrę na prowadzeniu. Gdy zza linii końcowej huknął Kooy, przyjezdni uciekli na 8:3. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy, dokładając kolejne punkty na konto rywali, którzy przy zagrywce Kłosa odjechali z wynikiem (12:5). Pojedynczy as serwisowy Gonzalo Quirogi niewiele zmienił, a trudne piłki po drugiej stronie kończył Lanza (19:12). Im bliżej końca, tym bełchatowianie radzili sobie coraz pewnie, a wszystko za sprawą bardzo dobrej zagrywki. Katowicka ekipa jednak nie odpuszczała, robił co mógł Rousseaux, a gdy bardzo dobry serwis dołożył Marcin Kania zrobiło się 18:21. Straty były jednak na tym etapie seta za duże i PGE Skra wygrała w partii po kontrze Lanzy.

Udany serwis Bieńka otworzył kolejną odsłonę, ale Jarosz atakiem po bloku od razu wyrównał. Bełchatowianie i tak szybko odskoczyli, po kontrze Atanasijevicia prowadząc 6:3. GKS jeszcze walczył i co rusz doganiał przeciwników. Jeśli gospodarzom nie szło w ataku, nadrabiali to blokiem. Gdy natomiast kontrę wykorzystał Rousseaux, na tablicy wyników pojawił się remis 8:8. Cały czas w ataku skuteczniejsi byli goście, dokładając też skuteczne akcje w bloku (12:10). Rousseaux ponownie wyrównał, ale cały czas jego zespół miał problemy w przyjęciu i rywale to wykorzystywali. Na boisku toczyła się wyrównana walka i gdy blokiem zagrali też katowiczanie znowu był remis (14:14). Na boisku toczyło się ciekawe widowisko, z delikatnym wskazaniem na ekipę gości. Choć kiedy Kooy dwa razy uderzył w aut, to GKS prowadził 20:18. PGE Skra dobrze odnalazła się w tej sytuacji, mogła też liczyć na błędy rywali i po kontrze Atanasijevicia prowadziła 23:22. Gospodarze nie oddali tego meczu bez walki, ale to bełchatowska drużyna wygrała go w minimalnej liczbie setów. Spotkanie zamknął atak Atanasijevicia.

MVP: Grzegorz Łomacz

GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów 0:3
(21:25, 21:25, 23:25)

Składy zespołów:
GKS: Szymański (6), Jarosz (12), Kania (4), Adamczyk (3), Rousseaux (13),Seganow (1), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Nowosielski (1) i Quiroga (9)
Skra: Kłos (7), Kooy (10), Atanasijević (18), Łomacz, Bieniek (12), Lanza (11), Piechocki (libero) oraz Gunia i Rybicki

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-11-19

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved