Kolejny mecz GKS-u Katowice zakończył się tie-breakiem. Ślepsk Malow Suwałki prowadził 2:1, ale podopieczni trenera Kwapisiewicza nie zdołali wywieźć z Katowic kompletu punktów. Od początku piątej odsłony lepiej prezentowali się siatkarze z Katowic i to oni sięgnęli po zwycięstwo. Nagrodę MVP odebrał Jakub Jarosz.
Początek meczu należał do Ślepska, który po błędach w ataku Thomasa Rouseauxa i udanej kontrze Pawła Halaby objął prowadzenie 6:2. Gospodarze mieli ogromne kłopoty z przyjęciem serwisów rywali, a zbicia i as serwisowy Bartosza Filipiaka powiększały dystans dzielący oba zespoły (11:4). W końcu jednak przebudził się GKS, a po asie serwisowym Sebastiana Adamczyka zbliżył się na 10:13. Wciąż popełniał więcej błędów w ataku i nie wykorzystywał wszystkich kontr, ale po błędzie gości tracił do nich tylko punkt (19:20). W końcówce ważną akcję skończył Miran Kujundzić, a suwalska ekipa była bliżej wygranej w premierowej odsłonie. Ostatecznie po zbiciach Andreasa Takvama i Kujundzicia triumfowała 25:23.
W pierwszej fazie drugiej odsłony oba zespoły szły łeb w łeb, ale blok Rousseauxa spowodował, że to GKS zaczął dochodzić do głosu (6:4). Udane zbicie dołożył Gonzalo Quiroga, a katowiczanie zyskiwali przewagę (9:5). Przyjezdni zbliżyli się na 9:10, ale po własnym błędzie w ataku i punktowej zagrywce Marcina Kani to katowiczanie odzyskali znaczące prowadzenie (14:10). Cezary Sapiński próbował poderwać do walki Ślepska, ale akcje Jakuba Jarosza i Quirogi powodowały, że GKS kontrolował wynik (20:13). W końcówce goście kompletnie stanęli, a gospodarze punktowali raz po raz. Dołożyli szczelny blok, a zbicia Jarosza dały zwycięstwo GKS-owi (25:16).
W trzeciej partii trwała wymiana ciosów, ale pierwsi przerwali ją przyjezdni. Po kontrze Halaby wyszli oni na prowadzenie 9:7. Gospodarze popełniali więcej prostych błędów, a po bloku na Quirodze zwiększało się prowadzenie Ślepska (13:9). Na środku skuteczny był Takvam, a po asie serwisowym Mathiasa Sancheza suwalski zespół zbliżał się do sukcesu w tej części spotkania (19:15). Dzięki Quirodze gospodarze zbliżyli się jeszcze na 18:22, ale punktowa zagrywka Cezarego Sapińskiego praktycznie przypieczętowała wygraną rywali. Filipiak postawił kropkę nad „i” w tej części spotkania (25:20).
W czwartego seta lepiej weszli katowiczanie, którzy po ataku Jakuba Szymańskiego zaczęli budować sobie przewagę. Udane zagranie Georgi Seganowa dało im prowadzenie 10:7, ale po kontrze Kujundzicia suwalczanie wrócili do gry. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Po autowym ataku Jarosza goście wyszli na prowadzenie (16:14), ale ambitna gra podopiecznych trenera Słabego spowodowała, że po akcji Szymańskiego wrócili oni do gry. Przy stanie 20:20 zanosiło się na zaciętą końcówkę, ale w niej wydarzenia zdominowali gospodarze. Quiroga na spółkę z Jaroszem doprowadzili do tie-breaka (25:21).
W niego lepiej wszedł GKS, który wykorzystał błędy rywali, a dzięki Szymańskiemu zbudował sobie nadwyżkę (5:2). Ślepsk próbował ratować się blokiem, lecz przy zmianie stron katowiczanie byli w korzystniejszej sytuacji (8:6). Po niej ważne akcje po ich stronie kończył Szymański, a goście byli w coraz trudniejszej sytuacji (12:8). W końcówce GKS nie roztrwonił przewagi, a Kania przypieczętował jego wygraną (15:11).
MVP: Jakub Jarosz
GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 3:2
(23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)
Składy zespołów:
GKS: Szymański (13), Jarosz (23), Kania (9), Adamczyk (3), Rousseaux (10), Seganow (3), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Hain (1) i Quiroga
Ślepsk: Sanchez (3), Filipiak (8), Kujundzić (14), Takvam (9), Sapiński (14), Halaba (13), Czunkiewicz (libero) oraz Filipowicz (libero), Rudzewicz, Magnuszewski i Żakieta (4)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna