Siatkarze i kibice LUK Lublin w końcu doczekali się wygranej beniaminka PlusLigi. We własnej hali lublinianie odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo i to od razu za trzy punkty i bez straty seta. Pokonaną drużyną jest GKS Katowice. Katowiczanie szczególnie w drugim secie mogli powrócić do meczu, ale przegrali końcówkę i na Śląsk pojadą z zerowym dorobkiem.
Mimo braku Grzegorza Pająka lepiej w mecz weszli siatkarze z Lublina. Gdy długą akcję skutecznym atakiem skończył Milan Katić gospodarze odskoczyli na 8:4, a pierwszy czas wykorzystał trener Słaby. Obie drużyny popełniały błędy zarówno na siatce jak i w polu zagrywki (10:7). Po bloku na Wojciechu Włodarczyku grę przerwał trener Daszkiewicz (10:9). W kolejnych akcjach trwała zacięta walka, a gdy po raz kolejny w ataku zatrzymani zostali gospodarze, na tablicy wyników pojawił się remis (12:12). Ze zmiennym szczęściem atakował Jakub Jarosz. Z czasem blok uaktywnił się po lubelskiej stronie, po zablokowaniu Jarosza kolejny raz zawodników do siebie przywołał Grzegorz Słaby (14:13, 17:13). Serię przy zagrywkach Jana Nowakowskiego zakończył dopiero skutecznym zagraniem Piotr Hain (18:14). Mimo starań Jakuba Szymańskiego, w dalszej fazie seta wciąż na siatce górowali gospodarze. Autowa zagrywka Damiana Domagały dała serię piłek setowych lublinianom, a kropkę nad i postawił atakiem Włodarczyk.
W drugim secie gospodarze kontynuowali skuteczną grę. Lublinianie dobrze bronili, nie brakowało przedłużonych akcji. Katowiczanie jednak mieli problemy ze skończeniem ataku. Przy stanie 6:3 w szeregach GKS-u nastąpiła zmiana rozgrywających. Po celnych atakach Szymańskiego goście doprowadzili do wyrównania (7:7). W szeregach LUK-u ręki nie wstrzymywał Bartosz Filipiak (10:8). Ataki Damiana Koguta i as Jakuba Jarosza pozwoliły katowiczanom wyjść na prowadzenie 12:11. Gdy zatrzymany został Nowakowski o czas poprosił trener Daszkiewicz (12:14). Na boisku nie brakowało walki, jednak na prowadzeniu pozostawali przyjezdni. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać i po efektownym bloku na Jaroszu wynik się wyrównał (17:17). Ataki Filipiaka i pojedynczy blok Igora Gnieckiego pozwoliły gospodarzom odskoczyć na 21:18. Po zagraniu lubelskiego atakującego beniaminek miał serię piłek setowych (24:20). W kolejnych akcjach pewniej punktowali goście, a gdy kontratak wykorzystał Szymański wynik został wyrównany (24:24). Dopiero autowa zagrywka Kamila Drzazgi przerwała serię. Następnie kontratak skończył Filipiak i to LUK wygrał 26:24.
Od początku seta numer trzy trwała gra punkt za punkt. Żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na wyraźne prowadzenie. Skutecznie atakował Wojciech Włodarczyk (13:12). Gospodarzom zdarzało się psuć zagrywki. Przez dłuższy czas sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Dopiero w drugiej fazie seta do głosu zaczęli dochodzić siatkarze z Lublina. Po bloku na Szymańskim o czas poprosił trener Słaby (18:16). Obaj rozgrywający posyłali piłki do swoich środkowych (19:18). Gdy atak Damiana Domagały został zatrzymany przez podwójny blok, atakującego zmienił Jarosz, a drugi czas wykorzystał szkoleniowiec GKS-u (22:19). Po przerwie Jakub Wachnik zespół zagrywkę i na boisko wrócił Katić. W kolejnej akcji Szymański zagrywką ustrzelił Filipiaka i zawodników do siebie przywołał trener Daszkiewicz (22:21). Gdy długą akcję zdecydowanym atakiem skończył Włodarczyk, gospodarze mieli serię piłek meczowych (24:21). Tym razem GKS nie zdołał przedłużyć gry. Drzazga wszedł by wykonać zagrywkę, ale zepsuł ją.
MVP: Bartosz Filipiak
LUK Lublin – GKS Katowice 3:0
(25:19, 26:24. 25:22)
Składy zespołów:
LUK: Nowakowski (6), Katić (7), Filipiak (14), Sobala (8), Gniecki (3), Włodarczyk (11), Gregorowicz (libero), Watten (libero) oraz Wachnik (3)
GKS: Szymański (11), Jarosz (9), Kania (10), Ma’a (1), Hain (6), Quiroga, Mariański (libero) oraz Kogut (7), Nowosielski (1) i Domagała (2)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
