W poniedziałek zakończyła się 8. kolejka PlusLigi, w której nie doszło do żadnego tie-breaka. W najciekawiej zapowiadających się meczach Jastrzębski Węgiel pokonał Asseco Resovię i wicemistrzowie są jedynym niepokonanym zespołem w tym sezonie. ZAKSA 3:1 triumfowała nad Projektem Warszawa. Dość zaskakujące, głównie w swoim wymiarze, zwycięstwo odnieśli gracze z Suwałk, wygrywając w Bełchatowie 3:0. PSG Stal Nysa przegrała natomiast 1:3 z LUK-iem Lublin. Liderem tabeli pozostają jastrzębianie, na podium ligowej klasyfikacji wskoczyła Aluron CMC Warta Zawiercie. Tabelę zamykają natomiast Cuprum Lubin i BBTS Bielsko-Biała, które przegrały swoje mecze 0:3.
8. kolejka zaczęła się w Bełchatowie, gdzie już doszło do niespodzianki. O ile sama porażka PGE Skry ze Ślepskiem Malow Suwałki może nie jest aż tak wielkim zaskoczeniem, patrząc na ostatnie wyniki obu ekip, to już jej rozmiar tak. Bełchatowianie przegrali 0:3, a ich poziom momentami pozostawiał wiele do życzenia. Spora w tym zasługa zagrywki gości z Suwałk, którzy w sumie tym elementem punktowali aż 13 razy. Autorem 5 asów był Cezary Sapiński, 4 dołożył Bartosz Filipiak. To właśnie atakujący został wybrany MVP spotkania w Bełchatowie. – Można po tych paru kolejkach powiedzieć, że już mamy wypracowany swój styl. Jest świetna atmosfera na boisku, walczymy o każdą piłkę, co było w piątek widać. Odwróciliśmy wynik w drugim secie, gdzie PGE Skra nam odskoczyła na kilka punktów – ocenił mecz jeden z liderów Ślepska Paweł Halaba. Jego zespół plasuję się wysoko, bo na 4. miejscu w tabeli, a PGE Skra wypadła poza czołową ósemkę i jest dopiero 11.
Co prawda hit kolejki pomiędzy Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią Rzeszów skończył się w trzech setach, to kibice nie mogli narzekać na nudę. Wydawało się, że w każdej z partii triumfować będą rzeszowianie, ci jednak tracili swoje prowadzenie, końcówki na swoją korzyść przechylali wicemistrzowie Polski i to oni pozostają jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie. Jastrzębianie ratowali się dobrym serwisem, a w trzecim secie świetną zmianę dał Jan Hadrava, który do swoich zagrywek dołożył skuteczność w kontrach. – Po stronie Resovii kto by nie szedł na zagrywkę, ładował ile fabryka dała. Jednak na końcu to nie ma znaczenia, bo u nas też ma kto zagrywać, ma kto blokować i bronić. Jesteśmy w stanie mimo gorszego side-outu wygrywać sety – ocenił Jakub Popiwczak. Wynik tego pojedynku nie zmienił wiele w tabeli, podopieczni Marcelo Mendeza nadal są jej liderami, a Asseco Resovia plasuje się na 2. miejscu.
Dość jednostronny przebieg miało także spotkanie w Radomiu, gdzie co prawda gospodarze rozpoczęli je z wysokiego c, ale potem inicjatywę przejęli siatkarze Barkomu Każany Lwów. W trzeciej partii radomianie starali się jeszcze przedłużyć losy meczu, odrabiając spore straty, ale beniaminek nie wypuścił już swojego zwycięstwa w rąk. Czarni delikatnie mówiąc średnio spisali się w ataku, mieli tylko 32% skuteczności i 8% efektywności. Lwowianie aż 12 razy punktowali za to blokiem, 4 z nich były na koncie Artem Smoliara. Liderem był Wasyl Tupczij, który wywalczył 18 oczek i odebrał statuetkę MVP. – Trzeci set na skutek zmian i ludzi, którzy byli troszkę wypoczęci, był bardziej zacięty, ale ciężko się gra, gdy słabnie się z minuty na minutę – tłumaczył Jacek Nawrocki, który zdradził, że jego zespół miał spore problemy ze zdrowiem i nie miał okazji odpowiednio przygotować się do starcia z Barkomem. Beniaminek z Lwowa jest na 13. lokacie, wyprzedza właśnie radomian.
Niedziela z PlusLigą rozpoczęła się w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie ZAKSA zainkasowała komplet punktów w pojedynku z Projektem Warszawa. Gospodarze triumfowali w dwóch pierwszych setach, trzeciego oddając rywalom. W czwartym mistrzowie Polski przypieczętowali jednak pełną pulę. Spora w tym zasługa Łukasza Kaczmarka i Wojciecha Żalińskiego. Doświadczony przyjmujący został wybrany MVP meczu, miał 17 oczek, z czego 3 wywalczone blokiem. Po warszawskiej stronie siatki wsparcia w ofensywie brakowało Linusowi Weberowi. – Myślę, że w końcu jesteśmy zadowoleni ze swojego występu. Straciliśmy Davida (Smitha – przyp. red.) na dłużej i musieliśmy się zaadoptować do tych warunków. Cieszy wygrana z zespołem, który ostatnio naprawdę bardzo dobrze grał, z bardzo mocnym zespołem a w obliczu naszych ostatnich porażek punkty były bardzo potrzebne – podsumował Żaliński. Jego zespół po 8. kolejce jest na 6. miejscu w tabeli, warszawianie zajmują 9. lokatę.
źródło: inf. własna