Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mają w tej fazie sezonu mocno pod górkę. Spora ilość kontuzji i napięty terminarz przekłada się na wyniki. Jeszcze w środę kędzierzynianie z powodzeniem walczyli w meczu LM i nie mieli czasu na regenerację. W sobotę ponownie wybiegli na boisko, tym razem zmierzyli się z Barkomem-Każany Lwów. W tym meczu walczyli nie tylko z rywalami, ale i z własnymi słabościami. Przegrywali już 0:2, ale zdołali wygrać kolejną odsłonę. W czwartym secie Barkom już zdominował wydarzenia i zainkasował komplet punktów.
Barkom bez kompleksów
Mecz zaczął się od wymiany ciosów. Dopiero po błędzie w ataku Dmytro Paszyckiego to Barkom uzyskał niewielką przewagę (9:7). ZAKSA odpowiedziała przy zagrywce Aleksandra Śliwki, ale nie była w stanie przełamać rywali. Ci popisali się szczelnym blokiem, a po kontrze Wasyla Tupczija odbudowali swoje prowadzenie (16:16). Wicemistrzów Polski stać było jeszcze na jeden zryw, a po zbiciu Łukasza Kaczmarka wrócili do gry (18:18), lecz udane ataki Luciano Palonsky’ego spowodowały, że w kluczową część premierowej odsłony w lepszej sytuacji weszli przyjezdni. W końcówce straty na zagrywce próbował odrabiać jeszcze David Smith, ale Tupczij przypieczętował zwycięstwo ekipy ze Lwowa (25:23).
W drugim secie poszła za ciosem. Wykorzystała błędy w ataku Kaczmarka, a dzięki blokowi odskoczyła na 7:3. Śliwka na spółkę z Paszyckim próbował poderwać do walki kędzierzynian, ale wciąż na fali byli goście. Po akcji Jakuba Szymańskiego ZAKSA zbliżyła się na 12:14, ale w polu serwisowym odpowiedział jej Tupczij, a zbicia Palonsky’ego i Ilii Kowalowa spowodowały, że to Barkom dyktował warunki gry (19:13). Po skutecznych zagraniach Śliwki i Andreasa Takwama ekipa z Opolszczyzny zbliżyła się jeszcze na 18:22, ale końcówka należała do przyjezdnych. W niej Tupczij i Palonsky przypieczętowali zwycięstwo lwowian (25:20).
Przebudzenie ZAKSY
W trzeciej odsłonie przebudzili się gospodarze, którzy przy serwisie Szymańskiego zbudowali sobie przewagę (8:4), ale nowy przyjmujący ZAKSY zaczął popełniać błędy, a Tupczij dał Barkomowi remis. Środkowi kędzierzyńskiej drużyny próbowali odbudować prowadzenie po jej stronie, ale za sprawą Kowalowa przyjezdni wciąż byli w grze (14:14). Co więcej, po asie serwisowym Tupczija sami zbudowali sobie nadwyżkę (19:16). Wicemistrzowie Polski się nie poddali, a blok pozwolił im odrobić straty. W końcówce ZAKSA pokazała klasę, a dwie akcje Paszyckiego pozwoliły jej przedłużyć spotkanie (25:22).
Świetnie w czwartego seta wszedł Barkom, który przy serwisie Denissa Petrovsa odskoczył na 5:0. Gospodarze mieli duże problemy z kończeniem własnych akcji, a zbicia Tupczija i Kowalowa powodowały, że ekipa ze Lwowa kontrolowała wynik (11:5). ZAKSA popełniała coraz więcej prostych błędów, a po czapie goście prowadzili już 16:8. Chwilę później wygrywali już 19:10 i zbliżali się do zwycięstwa. Kędzierzynianie próbowali jeszcze niwelować straty przy serwisie Takwama, a po zbiciu Śliwki zbliżyli się na 15:21, ale końcówka należała do lwowian. Świetna postawa Kowalowa na zagrywce przypieczętowała ich zwycięstwo (25:15).
MVP: Wasyl Tupchii
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Barkom Każany Lwów 1:3
23:25, 20:25, 25:22, 15:25)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (7), Śliwka (14), Smith(11), Gil (2), Paszycki (10), Szymański (6), Shoji (libero) oraz Takvam (6), Zapłacki
Barkom: Gueye (3), Kowalow (21), Palonsky (17), Szczurow (5), Tupchii (22), Petrovs (3), Kanajew (libero) oraz Holowen, Dardzans, Kucher
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
