W ramach 12. kolejki GKS Katowice rozegrał awansem mecz z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Problemy zdrowotne GKS-u spowodowały, że na środku musiał zagrać Damian Domagała, co wykorzystali przyjezdni. Drugą partię dobrze rozpoczęli katowiczanie, jednak szybko stracili wypracowaną na początku przewagę. Oba zespoły popełniły masę błędów, więcej prezentów otrzymali Czarni i było już 2:0. GKS-owi brakowało siatkarskich argumentów, choć w końcówce miejscowi rzucili wszystkie siły, żeby przedłużyć mecz. Ostatecznie ta sztuka im się nie udała, komplet oczek zgarnęli radomianie.
Spotkanie lepiej zaczęli goście, którzy po kontrze i bloku Piotra Łukasika prowadzili już 5:1. Katowiczanie mieli problem z przebiciem się przez ręce rywali, z pola zagrywki nie schodził Bartłomiej Lemański. GKS w końcu złapał wiatr w żagle (7:10) i blokiem popisał się też grający z przymusu na środku siatki Damian Domagała (8:10). Wynik się wyrównał, ale cały czas lepsi byli goście z Radomia (13:10), dobrze grał Damian Schulz, który do swojego repertuaru dołożył dobry serwis (16:11). GKS popełniał sporo błędów własnych i trudno było mu gonić wynik (13:18), zwłaszcza, że przyjezdni nie zwalniali ręki w polu serwisowym (21:15). Czarni pewnie zmierzali do zwycięstwa w premierowej odsłonie (24:19) i choć rywale obronili jeszcze dwa setbole, to Schulz akcją z prawego skrzydła zakończył tę partię.
Na początku kolejnej to podopieczni Jacka Nawrockiego mieli problem z przyjęciem (1:4), ale kiedy w polu serwisowym pojawił się Lemański, jego zespół doprowadził do remisu (6:6). Cały czas GKS nie potrafił przyjąć mocnych serwisów środkowego, a nawet jeśli, to nie kończył ataku (6:8). Gra ekipy prowadzonej przez Grzegorza Słabego trochę się załamała, nie kończyła ona swoich akcji, a przeciwnicy solidnie grali blokiem (13:9). Swoje starał się robić Gonzalo Quiroga (15:16), jednak podopieczni Jacka Nawrockiego prezentowali po prostu lepszą jakość (19:16). Nie utrzymali jej do końca tej partii, ich słabsze przyjęcie wykorzystał Tomas Rousseaux (20:20). Był to jedynie chwilowy przestój gości, na siatce przytomnie zagrał Paweł Woicki i po ataku Schulza goście mieli piłkę setową i to atakujący zdobył ostatni punkt w tej odsłonie.
Tym razem początek seta należał do katowiczan, na środku skuteczny był Marcin Kania, dokładając także punkt bezpośrednio z zagrywki (6:2). Do tego na skrzydle skuteczność odnalazł Jakub Jarosz (9:5), jednak niewiele to dawało, bo w pogoń rzucili się radomianie. Zagrali blokiem, dołożyli do tego trudne serwisy (8:9), co prawda swoje momenty miał Rousseaux, ale siatka należała do Czarnych Radom (11:12). Na skrzydle nie zawodził Piotr Łukasik (13:12), wynik długo utrzymywał się w okolicach remisu, żadna z drużyn nie zachwycała i nie potrafiła przejąć inicjatywy (19:19). W końcówce udało się to przyjezdnym, całą masę błędów popełnili katowiczanie (20:23), których ratował Kania (22:23). Wojskowi doprowadzili do piłki meczowej, ale blok zespołu ze Śląska sprawił, że o wyniku tej odsłony decydować miała gra na przewagi (24:24). Po walce punkt za punkt dopiero blok gości zakończył to spotkanie.
MVP: Piotr Łukasik
GKS Katowice – Cerrad Enea Czarni Radom 0:3
(21:25, 21:25, 28:30)
GKS: Szymański (11), Jarosz (7), Kania (6), Domagała (5), Quiroga (2), Seganow (1), Mariański (libero) oraz Ogórek (libero), Rousseaux (10), Mielczarek (4), Nowosielski
Czarni: Łukasik (19), Schulz (15), Borges (7), Lemański (4), Woicki (1), Tammemaa, Masłowski (libero) oraz Warda (8), Nowak, Rusin, Gąsior
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna