W pierwszej kolejce PlusLigi PGE Skra Bełchatów nie wygrała przekonująco z Cuprum, choć zgarnęła trzy punkty. Dziś ta sztuka już jej się nie udała i Aluron CMC Warta Zawiercie pokazał bełchatowianom, jak bardzo brakuje im w składzie Kłosa i Sandera. Zawiercianie potwierdzili, że ich zacięta walka z Jastrzębskim nie była dziełem przypadku i tym razem zgarnęli pełną pulę.
Już pierwszy set, wygrany przez Skrę na przewagi, pokazał, że dziś bełchatowianom nie będzie łatwo. Nie spodziewali się chyba jednak, że zostaną skarceni później aż trzykrotnie i w Bełchatowie nie zostanie nawet punkt.
Od skutecznego bloku na Mateuszu Malinowskim rozpoczęli spotkanie bełchatowianie (1:0). Wynik zmieniał się dynamicznie, podopieczni trenera Michała M. Gogola dzięki czujnej grze na siatce środkowych oraz efektownym obronom objęli prowadzenie, które po asie serwisowym Norberta Hubera wynosiło już cztery punkty (13:9). Przyjezdni szybko odrobili straty, trudną zagrywką popisał się Patryk Niemiec, a blokiem Maximiliano Cavanna oraz Flavio Gualberto (14:14). Zespoły prowadziły wyrównaną, zaciętą walkę, gdy jeden z nich osiągał prowadzenie, drugi natychmiast je niwelował (20:20). W końcówce asa serwisowego zanotował Mateusz Malinowski, chwilę później tym samym odpowiedział Norbert Huber i o wyniku decydowała gra na przewagi (24:24). Ostatecznie mocny atak Milana Katića i jego mocna zagrywka zapewniły bełchatowianom zwycięstwo (27:25).
W drugim secie zespoły kontynuowały twardą walkę (7:7). Inicjatywa była po stronie gospodarzy, jednak po asie serwisowym Dominika Depowskiego przełamanie zdobyli zawiercianie (11:10). Taki stan rzeczy nie trwał jednak zbyt długo, błędy przyjezdnych pozwoliły bełchatowianom odzyskać prowadzenie (13:11). Podopieczni trenera Igora Kolakovića zdołali doprowadzić do wyrównania dopiero po skutecznych atakach Garretta Muagututi oraz Mateusza Malinowskiego (17:17). Gra toczyła się punkt za punkt aż do końca partii – dopiero mocna zagrywka Malinowskiego pozwoliła zawiercianom przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (26:24).
Trzecia odsłona meczu miała taki sam przebieg jak dwie poprzednie, toczyła się zacięta walka, a atakujący obu zespołów wiedli prym w zdobywaniu punktów (7:7). Lekką przewagę jako pierwsi zdobyli bełchatowianie dzięki czujnej grze na siatce i bezbłędnemu Petkovićowi (9:7). Zawiercianie nie potrafili odwrócić wyniku na swoją korzyść, mimo asa serwisowego Patryka Niemca (14:16). Po bloku na Malinowskim gospodarze mieli już trzy “oczka” prowadzenia, jednak przyjezdni szybko doprowadzili do wyrównania, również dzięki czujności na siatce Cavanny oraz Niemca (19:19). Atak w aut Norberta Hubera dał zawiercianom przełamanie, a drugą piłkę setową wykorzystał Mateusz Malinowski zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki (26:24).
Skuteczny blok i as serwisowy Milada Ebadipoura pozwoliły bełchatowianom wypracować przewagę już na początku czwartego seta (4:1). Gospodarze utrzymywali prowadzenie, jednak ich błędy własne i mocna zagrywka Malinowskiego oraz Depowskiego pozwoliły zawiercianom doprowadzić do wyrównania (12:12). Po chwili walki punkt za punkt zbudowali przewagę dzięki niezmiennie skutecznemu Mateuszowi Malinowskiemu (18:16). W końcówce zablokowany został Milan Katić, a następnie w aut zaatakował Mateusz Bieniek i przyjezdni mieli trzy “oczka” zapasu (23:20). Ostatecznie partię zakończył Garrett Muagututia (25:23).
MVP: Mateusz Malinowski
PGE Skra Bełchatów – Aluron Warta CMC Zawiercie 1:3
(27:25. 24:26, 24:26, 23:25)
Składy zespołów:
Skra: Katić(13) , Ebadipour (17), Petković (23), Łomacz (1), Bieniek (13), Huber (11), Piechocki (libero) oraz Kłos (1), Sawicki, Milczarek (libero)
Warta: Niemiec (8), Malinowski (30), Depowski (9), Flavio (4) , Cavanna (3), Muagututia (16), Żurek (libero) oraz Bociek (1), Orczyk, Czarnowski (4)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna