16. kolejkę trochę zaburzył koronawirus w Projekcie Warszawa i Cerrad Enei Czarnych Radom. Terminarzowi rywale tych zespołów zagrali jednak w ten weekend – Jastrzębski Węgiel podejmował Asseco Resovię i zgarnął komplet punktów. Kolejne porażki ponieśli gracze z Suwałk oraz Gdańska, natomiast niespodziankę sprawił GKS Katowice, który we własnej hali pokonał 3:0 Aluron CMC Wartę Zawiercie.
Ważny mecz wygrali siatkarze Cuprum Lubin, którzy podejmowali Trefla Gdańsk. Co prawda premierowa odsłona padła łupem gości, ale w kolejnych setach lepsi byli już podopieczni Pawła Ruska. To oni lepiej zagrali w ofensywie, a dobre spotkanie rozegrali wszyscy trzej skrzydłowi, najwięcej – 21 punktów, wywalczył Marcin Waliński i to on został MVP tego pojedynku. W szeregach Trefla nadal brakuje tego, aby więcej niż jeden czy dwóch zawodników zagrało solidnie w tym samym spotkaniu i sytuacja gdańszczan w tabeli nie jest kolorowa. Są oni dopiero na 12. pozycji, a Cuprum jest na 10. – W ostatnich spotkaniach przegraliśmy wiele końcówek i to sprawiło, że nasza pewność siebie podczas meczów spadła. Musimy teraz myśleć tylko pozytywnie o swojej grze i starać się tą pewność siebie odbudować – przyznał trener Trefla Michał Winiarski.
Mocno osłabiony do meczu ze Ślepskiem Suwałki przystąpił Indykpol AZS Olsztyn. Gospodarze tego spotkania musieli radzić sobie bez Jana Firleja, Robberta Andringi oraz Mateusza Poręby. Pomimo tego olsztynianie mieli nawet okazję zgarnąć komplet punktów, ale ostatecznie triumfowali dopiero w tie-breaku. Ostoją akademików byli ich liderzy. Torey DeFalco zdobył 27 punktów, 28 miał Karol Butryn – MVP meczu. Kolejna porażka Ślepska zmusiła władze klubu do zmiany na stanowisku szkoleniowca i tę funkcję przestał już pełnić Andrzej Kowal. Jego następcą został Dominik Kwapisiewicz. – W każdym fragmencie gry powinniśmy być bardziej stabilni i ta gra by dużo lepiej wyglądała. To jest teraz najważniejsze, by ustabilizować naszą grę i wtedy przyjdą wyniki. Wiadomo, że lepiej, że zdobyliśmy ten punkt, ale żałujemy, bo ten mecz był do wygrania – powiedział po meczu w Iławie Bartłomiej Bołądź.
Osłabiona brakiem Grzegorza Łomacza i Aleksandara Atanasijevicia była PGE Skra Bełchatów. Pomimo tego podopiecznym Slobodana Kovaca udało się wywieźć z Nysy komplet punktów. Najlepszym zawodnikiem meczu został ponownie środkowy Mateusz Bieniek, jego zespół pewnie triumfował w dwóch pierwszych setach, w trzecim oddając inicjatywę rywalom. Na niewiele się to zdało, bowiem w czwartej odsłonie bełchatowianie przypieczętowali już komplet punktów. – My się bardzo cieszymy z tego, że po tych dwóch bardzo słabych setach w naszym wykonaniu, zaczęliśmy grać odważniej i kibice u nas w hali mogli być w końcu zadowoleni – przyznał po meczu przyjmujący Stali Patryk Szczurek, który w tym meczu pojawiał się na boisku na zmiany. PGE Skra znalazła się na podium tabeli PlusLigi, Stal nieprzerwanie zamyka tę klasyfikację.
Łatwej przeprawy na terenie beniaminka nie mieli wicemistrzowie Polski, którzy przegrali jednak tylko drugą partię, ale w czwartej dopięli swego dopiero po walce na przewagi. Po obu stronach siatki dobrze spisali się atakujący. Bartosz Filipiak miał na swoim koncie 22 oczka, a MVP meczu – Łukasz Kaczmarek, 27. ZAKSA musiała radzić sobie bez swojego podstawowego libero – Erika Shojiego, ale godnie zastąpił go Adrian Staszewski i kędzierzynianie nadal pozostają liderami tabeli, LUK jest na 9. pozycji.
Jastrzębski Węgiel w tej kolejce miał planowo podejmować Projekt Warszawa, natomiast Asseco Resovia zagrać z Czarnymi Radom. W zespołach z województwa mazowieckiego rozpanoszył się koronawirus i jastrzębianie awansem zagrali z zespołem z Podkarpacia. Dwie pierwsze partie były zacięte, ale końcówki przechylali na swoją korzyść miejscowi, którzy jednak w trzeciej odsłonie oddali inicjatywę podopiecznym Marcelo Mendeza. W czwartej części meczu nie stracili już koncentracji i między innymi dobra zagrywka sprawiła, że komplet punktów został w Jastrzębiu-Zdroju. – Nasza reakcja po tym przegranym trzecim secie była bardzo dobra, pewnie wygraliśmy czwartą odsłonę i naprawdę cieszę się, że z tego wyrównanego meczu walki wychodzimy z kompletem punktów – podsumował MVP spotkania Trevor Clevenot. To on i Jan Hadrava byli siłą napędową gospodarzy i jastrzębianie nadal są wiceliderami tabeli.
W ostatnim niedzielnym meczu PlusLigi doszło do niespodzianki. GKS Katowice nie stracił ani jednego seta w starciu z wyżej notowaną Aluron CMC Wartą Zawiercie. W dwóch pierwszych setach goście mieli swoje szanse, ale oba padły łupem podopiecznych Grzegorza Słabego. Zawiercianie nie byli w stanie dobić się do parkietu, natomiast pewnie kontry kończyli siatkarze z Katowic i zasłużenie zgarnęli komplet punktów. – W dwóch pierwszych setach mieliśmy okazję, żeby to skończyć po naszej stronie, potem też trwała w miarę wyrównana walka. GKS zapunktował zagrywką, doszedł nasz nieskończony atak i tyle. Myślę, że wierzyliśmy do końca, graliśmy skoncentrowani, ale to było za mało. Nam brakowało dobrej gry w systemie blok-obrona, trochę szczęścia, a do tego ciężko gra się bez serwisu. Czasami tak się zdarza – skwitował Dawid Konarski. Ponownie dobre zawody rozegrał Tomas Rousseaux i to on został wybrany najlepszym graczem tego spotkania. GKS wskoczył na 8. miejsce w tabeli, natomiast gracze z Zawiercia spadli na 4. lokatę.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna