Dobrą serię mają także zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów, którzy wygrali trzecie spotkanie z rzędu, choć tym razem stracili pierwszego seta w sezonie. Przegrali oni premierową odsłonę starcia ze Ślepskiem Suwałki, ale podopieczni Giampaolo Medeiego musieli radzić sobie bez Pawła Zatorskiego i Macieja Muzaja. Rzeszowianie lepiej od Ślepska zagrali w ofensywie, kończąc 53% swoich ataków. Ponownie statuetkę MVP odebrał Jakub Kochanowski, który miał 15 punktów, do 9 oczek w ataku dołożył 4 bloki i 2 asy serwisowe. – To co najbardziej mi się podobało, to reakcja mojego zespołu i waleczność jaką pokazaliśmy po pierwszym przegranym secie – podsumował Medei. Jego zespół po trzech kolejkach jest liderem tabeli PlusLigi.
Losy spotkania w Nysie udało się odwrócić PGE Skrze Bełchatów, która przegrała dwie pierwsze partie ze Stalą. Sprawy w swoje ręce wziął duet Mateusz Bieniek – Aleksandar Atanasijević. Serb zapisał na swoim koncie 26 oczek, ale środkowy zdobył aż 24 punkty i poprawił swój rekord, odbierając także statuetkę MVP. Zmarnowanej szansy mogą żałować podopieczni Daniela Plińskiego. – Te dwa wygrane sety nas nie uśpiły. Mieliśmy szansę domknąć cały mecz w trzeciej partii, ale nie zrobiliśmy tego no i spełniło się stare porzekadło siatkarskie, że jak przy prowadzeniu 2:0 nie wygrywa się 3:0, to ponosi się porażkę – podsumował libero nyskiego zespołu, Kamil Dembiec. Pomimo porażki ekipa Daniela Plińskiego plasuje się na 4. miejscu w tabeli, a PGE Skra jest 7.
Tie-break potrzebny był także do rozstrzygnięcia pojedynku BBTS-u Bielsko-Biała z Cerrad Eneę Czarnymi Radom. To goście z Radomia prowadzili już 2:1, ale zacięta końcówka czwartej partii padła łupem gospodarzy, którzy co prawda źle rozpoczęli tie-breaka, ale ostatecznie triumfowali 3:2 i tym samym zanotowali pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Dobre zawody rozegrał Jake Hanes, mający na swoim koncie 25 oczek atakujący odebrał statuetkę MVP. – Gdybyśmy przegrali ten mecz, to wiadomo, że porażki nie budują atmosfery. Cieszymy się z tego, co mamy, a mamy wygraną i dla nas punkty zdobyte w tym spotkaniu są bardzo ważne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, z jakimi drużynami gramy kolejne mecze – podsumował drugie trener beniaminka Sergiej Kapelus.
Zdecydowanie szybszy był pojedynek w Gdańsku, gdzie Trefl bez większych problemów odprawił z kwitkiem Cuprum Lubin. Goście jedynie w drugiej partii przekroczyli granicę 20 oczek, gorzej zagrali w ofensywie, a tylko Remigiusz Kapica miał dwucyfrową zdobycz punktową. Po drugiej stronie siatki dominował Mikołaj Sawicki, który wywalczył 19 oczek i imponował 81% skutecznością ataku. – Te mocniejsze elementy to były pewność w ofensywie, zagrywka i atak, udawało się odrzucić przeciwnika od siatki – podsumował mecz młody przyjmujący, który został MVP tego pojedynku.
źródło: inf. własna