Interesujące starcie stoczyły ze sobą zespoły GKS-u Katowice i Cerradu Enei Czarnych Radom. Pierwszą partię zdominowali gospodarze, natomiast w drugiej od początku inicjatywa była po stronie radomian. Trzeciego seta również lepiej zaczęli goście, ale katowiczanie doprowadzili do wyrównania w końcówce i triumfowali w walce na przewagi. Czwarta odsłona początkowo była wyrównana, jednak w drugiej części GKS odskoczył rywalom i zamknął mecz, wygrywając 3:1.
W mecz lepiej weszli goście z Radomia, którzy po udanym bloku wyszli na prowadzenie 3:1. Szybko jednak GKS odrobił straty, kontra Marcina Kani wyprowadziła jego zespół na minimalną zaliczkę (4:3). Obi drużyny pewnie kończyły swoje akcje po przyjęciu (7:6), dopiero przy serwisach Micah Ma’a gospodarze zbudowali solidną przewagę (11:7). Podopieczni Jakuba Bednaruka złapali kontakt punktowy (10:11), ale na to serią udanych zagrań z lewego skrzydła odpowiedział Tomas Rousseaux (14:11) i cały czas w lepszej sytuacji znajdowali się miejscowi (19:16). W końcówce GKS wrzucił jeszcze wyższy bieg (22:17), problemy z przyjęciem serwisów Kamila Drzazgi mieli przyjezdni, cały czas nie zawodził Rousseaux, dając swojej drużynie piłkę setową i to on blokiem na Rafale Farynie zakończył tę odsłonę.
Serwisy Rafała Faryny sprawiły na początku kolejnego seta sporo problemów katowiczanom (1:5), serię przerwał dopiero atak po bloku Jakuba Szymańskiego (2:6). Potem swoje w polu zagrywki dołożył Michał Kędzierski (11:5), a także Bartłomiej Lemański (14:7). Gracze trenera Grzegorza Słabego zaczęli zmniejszać dystans, ręki za linią 9. metra nie wstrzymywał Gonzalo Quiroga (10:16), a podwójna zmiana w katowickim zespole przyniosła skutek (13:18). Zmian dokonali również rywale, dobrze do gry wprowadził się Bartosz Firszt, jego blok dał kolejne oczko radomianom (22:14). W końcówce sporo było zepsutych zagrywek (24:16) i chociaż GKS obronił pierwszą piłkę setową (18:24), to zagranie Faryny po skosie doprowadziło do remisu w całym pojedynku.
Ekipa Jakuba Bednaruka dobrze rozpoczęła także kolejną część meczu (3:0), ale szybko mocnymi zagrywkami odpowiedział Szymański (3:3). Swoje w tym elemencie dołożył również Jakub Jarosz, dając swojej drużynie dwa oczka zaliczki (7:5). Oba zespoły grały krótkimi zrywami, które ustawiały serwisy i po chwili na minimalnym prowadzeniu znaleźli się goście z Radomia (8:7). GKS Katowice odskoczył, ale stracił dystans popełniając błędy własne (12:12). Całą serią przy zagrywkach Jose Ademara Santany popisali się przyjezdni (17:14), natomiast kontakt punktowy gospodarze złapali dzięki trudnym serwisom Ma’a (20:21). Szymański doprowadził w kluczowym momencie do remisu (22:22) i o wyniku tej partii miała zadecydować gra na przewagi (24:24). Blok sprawił, że to katowiczanie mieli piłkę setową (26:25) i tym samym elementem GKS zakończył tę partię.
Bartłomiej Lemański czwartą odsłonę rozpoczął serią dobrych zagrywek (3:0), ale katowiczanie znów błyskawicznie zniwelowali swoje straty, po kontrze z lewego skrzydła Szymańskiego było 5:5. Znów trwała zacięta, choć momentami chaotyczna walka (9:9). Potem Czarni całkowicie stracili skuteczność, nie byli w stanie skończyć ataku ani ze skrzydła, ani ze środka (12:15). Pewnym punktem siatkarzy z Katowic był Jakub Jarosz, powiększając przewagę swojego zespołu (19:15). Zespół prowadzony przez trenera Słabego wykorzystywał swoje okazje i byli coraz bliżej ważnego zwycięstwa (23:20). Widowiskowy blok dał GKS-owi piłkę meczową. Pierwszą z nich obronił Michael Parkinson (21:24), ale zepsuty serwis Firszta zakończył całe spotkanie.
MVP: Jakub Szymański
GKS Katowice – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1
(25:17, 18:25, 29:27, 25:21)
Składy zespołów:
GKS: Szymański (19), Jarosz (15), Lewandowski, Kania (4), Ma’a (6), Rousseaux (16), Mariański (libero) oraz Drzazga (2), Nowosielski, Domagała (5), Quiroga (3)
Czarni: Kędzierski (2), Lemański (12), Rusin (3), Berger (10), Faryna (13), Parkinson (13), Masłowski (libero) oraz Gąsior, Warda, Firszt (2), Santana (10), Nowak (1), Nowowsiak (libero)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna