GKS Katowice przyjechał do Olsztyna bronić zaliczki z pierwszego meczu. Pierwszy set zwiastował zaciętą walkę, ale kolejny krok do 9. miejsca zrobili katowiczanie, wygrywając tę partię. Później inicjatywę przejęli gospodarze, ale nie potrafili postawić kropki nad „i” w czwartym secie. O dalszych losach rywalizacji decydował tie-break. Gospodarze mieli trzy piłki meczowe, ale ich nie wykorzystali i to się na nich zemściło. Podopieczni Grzegorza Słabego wykorzystali niemoc olsztynian i wygrali piąty set na przewagi, zapewniając sobie 9. miejsce w sezonie 2020/21.
Otwarcie meczu toczyło się punkt za punkt. Skutecznie atakowali Jakub Jarosz i Damian Schulz (7:7). Stopniowo na prowadzenie zaczęli wychodzić gospodarze, jednak GKS za sprawą dobrej gry blokiem doprowadzał do wyrównania (12:12).
Skuteczne zagrania olsztynian pozwoliło im ponownie zbudować przewagę, a po wygranej weryfikacji odskoczyli na 16:13 i o czas poprosił trener Słaby. Passę przy zagrywkach Dawida Wocha zakończył dopiero skutecznym atakiem Kamil Kwasowski (17:14). Dobrze punktował Javier Concepcion, a dystans utrzymywał się (20:17). Obaj szkoleniowcy rotowali składem. Gdy zablokowany został Schulz GKS złapał kontakt punktowy, a przerwę wykorzystał trener Castellani (20:19). Po czasie kontratak wykorzystał Miłosz Zniszczoł. Końcówka była zacięta. Atak Wojciecha Żalińskiego dał piłkę setową AZS-owi (24:23), ale po autowej zagrywce Schulza o zwycięstwie zdecydowała walka na przewagi. Obie drużyny miały swoje szanse, a ostatecznie po skutecznym bloku ze zwycięstwa cieszył się GKS.
Od początku drugiego seta żaden z zespołów nie był w stanie zbudować prowadzenia (8:8). Przy zagrywkach Jakuba Jarosza katowiczanie odskoczyli na 11:9. Skutecznie na środku punktował Emanuel Kohut (11:13). Trener Castellani zdecydował się na podwójną zmianę, na boisko weszli Nikodem Wolański i Remigiusz Kapica. Po skutecznym zagraniu olsztyńskiego atakującego AZS doprowadził do wyrównania (13:13). W kolejnych akcjach gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę. Skutecznie punktował Robbert Andringa, ręki w ataku nie wstrzymywał również Kapica. W końcówce GKS nie ustrzegł się błędów w polu zagrywki. Atak po bloku w aut Concepciona sprawił, że AZS miał serię piłek setowych a blok duetu Concepcion/Andringa zamknął partię.
W trzeciej odsłonie gospodarze poszli za ciosem, po skutecznym ataku Kapicy o czas poprosił trener Słaby (7:4). Katowiczanie popełniali błędy a dystans powiększał się (11:6). Mimo roszad w składzie sytuacja przyjezdnych nie ulegała zmianie. Olsztynianie górowali na siatce. Po kolejnym udanym ataku Andringi drugi raz interweniował szkoleniowiec GKS-u (14:7). Skutecznie akcje kończył również Ruben Schott. Katowiczanie nie potrafili zatrzymać Kapicy. Po kolejnym skutecznym bloku AZS-u gospodarze prowadzili 21:13. Do końca to podopieczni trenera Castellaniego dyktowali warunki. Techniczne zagranie Kapicy dało zespołowi z Olsztyna ostatni punkt w tym secie.
Po ataku Kapicy było już 3:0 dla AZS-u a pierwszy punkt dla GKS-u padł po błędzie w polu zagrywki Wolańskiego. Nie brakowało przedłużonych wymian. Katowiczanie nie mieli zamiaru odpuszczać, coraz pewniej punktował Kwasowski a po bloku na tablicy wyników widniał remis (6:6). Przy zagrywkach Kohuta GKS odskoczył na 10:7. Przyjezdni starali się utrzymać przewagę, ręki nie wstrzymywał Jakub Jarosz (11:13). Po bloku na Kapicy goście prowadzili 15:12 a czas wykorzystał trener Castellani. Akademicy nie poddawali się, dobra postawa Kapicy w polu zagrywki i ataku pozwoliła AZS-owi złapać kontakt punktowy (17:18) a po dwóch błędach w ataku katowiczan na tablicy wyników pojawił się remis (19:19). Końcówka toczyła się punkt za punkt, choć nie była pozbawiona błędów. Chociaż po zepsutej zagrywki Jarosza gospodarze mieli piłkę setową, nie wykorzystali jej. Podobnie jak w pierwszym secie obie drużyny miały swoje szanse i ponownie lepsi byli katowiczanie.
Lepiej w tie-breaka weszli goście, szybko pierwszą przerwę wykorzystał trener Castellani (1:3). Gdy kolejna akcja została zakończona kontratakiem Jarosza szkoleniowiec AZS-u zdecydował się na podwójną zmianę – na boisko wrócili Schulz i Stępień. W kolejnych akcjach inicjatywa wciąż leżała po stronie GKS-u, szybko o drugi czas poprosił Daniel Castellani (2:6). Zmiana stron nastąpiła po autowej zagrywce Schotta (4:8). W kolejnych akcjach olsztynianie starali się zmniejszyć dystans, po bloku Wocha na Zniszczole grę przerwał trener Słaby (6:9). Skuteczne ataki Schulza i Żalińskiego dały kontakt punktowy AZS-owi i drugi raz interweniował szkoleniowiec GKS-u (10:11). Seria przy zagrywkach Andringi trwała i po błędzie Buchowskiego AZS prowadził 12:11. Jako pierwsi piłkę meczową mieli akademicy, jednak jej nie wykorzystali (14:13, 14:14). Również tym razem podczas walki na przewagi ostatnie słowo należało do GKS-u. Punkt na wagę zwycięstwa dał as Kwasowskiego.
MVP: Jakub Jarosz
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 2:3
(26:28, 25:18, 25:14, 25:27, :15)
Składy zespołów:
Indykpol: Woch (7), Stępień, Concepcion (13), Schulz (9), Schott (11), Waliński (10), Gruszczyński (libero) oraz Wolański (2), Andringa (13) i Kapica (16)
GKS: Szymański (1), Zniszczoł (11), Jarosz (21), Buchowski (11), Kohut (9), Firlej (4), Ogórek (libero) oraz Kwasowski (22), Drzazga, Musiał (1) i Nowosielski ()
Zobacz również:
Wyniki play-off PlusLigi
źródło: inf. własna