Na rozpoczęcie 24. kolejki Indykpol AZS Olsztyn podjął Asseco Resovię Rzeszów. Spotkanie z wysokiego „c” rozpoczęli podopieczni trenera Giampaolo Medei. Siatkarze drużyny gospodarzy nie zamierzali się poddać i z każdym setem grali coraz lepiej. Ostatecznie olsztynianom udało się wygrać tylko jednego seta, a rzeszowianie mogli cieszyć się z wygranej za pełną pulę punktów.
Po asie serwisowym Toreya DeFalco oraz zablokowaniu Bartłomieja Lipińskiego rzeszowianie wyszli na prowadzenie 5:1. Kolejny dobry serwis, tym razem w wykonaniu Klemena Cebulja zwiększył je do pięciu ,,oczek”. Przewaga ta utrzymywała się przez dłuższy czas, gdyż rozpoczęła się gra punkt za punkt. Goście mogliby ją jeszcze zwiększyć, ale zaczęli popełniać błędy. Nie przeszkodziło im to w kontrolowaniu przebiegu tej partii. Olsztynianie natomiast nie grali najlepszych zawodów. Mieli problemy w wielu elementach, a po przestrzeleniu ataku przez Karola Butryna było 9:15. Przyjezdni natomiast nie pozwalali im na zbyt wiele i cały czas zwiększali dystans. Po dobrym bloku Jakuba Kochanowskiego oraz kontrze w wykonaniu DeFalco różnica wynosiła już dziesięć punktów. W końcówce seta Robbert Andringa posłał dwa asy serwisowe, ale nie zmieniło to sytuacji Akademików w tym secie. Ostatecznie zdołali uzbierać tylko 14 punktów i chcąc powalczyć w tym meczu będą musieli sporo poprawić w swojej grze.
Aż siedem punktowych bloków po stronie Asseco Resovii musiało robić wrażenie. Na początku drugiej partii obie drużyny popełniały sporo błędów własnych. Po wykorzystaniu kontry przez Toreya DeFalco goście prowadzili 7:5, ale szybko gospodarze doprowadzili do wyrównania. Prezentowali się oni znacznie lepiej niż w pierwszej części, a po zablokowaniu Macieja Muzaja mieli nawet dwa punkty więcej. Poprawili się w przyjęciu, co miało przełożenie na ich skuteczność w ataku. Dodatkowo Karol Butryn stał się liderem swojej drużyny. Niemniej po przestrzelonym uderzeniu Taylora Averilla zrobiło się po 16. Toczyła się wyrównana walka i wszystko miało rozstrzygnąć się w samej końcówce. W niej DeFalco zablokował Butryna i to rzeszowianie objęli dwupunktową przewagę. Zwiększyli ją po tym jak kontrę wykorzystał Muzaj (22:19). Po asie serwisowym Butryna gracze Indykpolu AZS-u uwierzyli, że mają jeszcze szansę na wygraną w tej partii. Jednak w decydującym momencie dotknęli siatki i w całym spotkaniu przegrywali już 0:2.
Trzecia partia rozpoczęła się od naprzemiennego zdobywania punktów. Serię tą przerwał dopiero Taylor Averill ustawiając dobry blok na Toreyu DeFalco (8:6). Obie drużyny punktowały przy swoim przyjęciu, a żadna nie potrafiła uzyskać większej przewagi. Wprawdzie gospodarze w pewnym momencie prowadzili trzema ,,oczkami”, ale po niecelnym uderzeniu Karola Butryna zrobiło się po 14. Akademicy cały czas próbowali budować sobie przewagę i po asie serwisowym Robberta Andringi ponownie mieli dwa ,,oczka” więcej. Kiedy Moritz Karlitzek ustawił dobry blok na tablicy wyników było 18:15. To oni byli w lepszej sytuacji przed najważniejszymi piłkami w tej partii. Rzeszowianie bowiem nie byli już tacy skuteczni, a dodatkowo w ich szeregach pojawiało się coraz więcej błędów. Po skończeniu kontry przez DeFalco uwierzyli, że mają jeszcze szansę na wygranie tej partii (21:22). Jednak Karlitzek skończył długą wymianę i gospodarze mieli trzy setbole. Decydujący cios zadał Butryn, który zagrał po rękach blokujących i tym samym przedłużył losy rywalizacji.
Dwa pierwsze punkty zapisali na swoim koncie olsztynianie. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Jana Kozamernika zrobiło się po 5. Gospodarze cały czas próbowali sobie zbudować przewagę i odskakiwali na dwa punkty, ale rzeszowianie nie pozwalali im na więcej i co chwilę doskakiwali. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Mateusza Porębę oraz kolejnym w tym meczu asie serwisowym Moritza Karlitzka zrobiło się 15:12. Goście nie pomagali sobie psując raz za razem serwisy. Kiedy tylko przestali się mylić od razu miało to przełożenie na wynik. Szczególnie, że olsztynianie utknęli w jednym ustawieniu i przestali być skuteczni w ofensywie. Po zagraniu w siatkę Mateusza Poręby oraz bloku Jakuba Kochanowskiego przyjezdni doprowadzili do remisu (19:19). Od tego momentu prowadzący zmieniał się, a do ostatniej piłki nie było wiadomo kto okaże się zwycięski. Drużyny kończyły swoje akcje w pierwszym uderzeniu i po zagraniu Macieja Muzaja rozpoczęła się gra na przewagi. Walka trwała długo, a decydujący cios zadał dopiero Muzaj kończąc atak z prawej flanki. Rzeszowianie tym samym umocnili się na pozycji lidera.
MVP: Torey DeFalco
Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(14:25, 22:25, 25:22, 32:34)
Składy zespołów:
AZS: Butryn (17), Poręba (9), Averill (7), Andringa (7), Lipiński, Pająk, Hawryluk (libero) oraz Karlitzek (19), Jankiewicz, Jakubiszak
Resovia: DeFalco (25), Muzaj (18), Kochanowski (15), Kozamernik (8), Cebulj (8), Drzyzga (2), Zatorski (libero) oraz Piotrowski (1), Borges, Bucki, Kędzierski
Zobacz również:
Wyniki i tabela Plusligi w sezonie 2022/2023
źródło: inf. własna