Ciekawe widowisko stworzyli w Jastrzębiu-Zdroju siatkarze mistrzów i wicemistrzów Polski. Jak na hit kolejki przystało, emocji nie brakowało. Drużyny po fantastycznej walce podzieliły się punktami, a w tie-breaku zwycięstwo odnieśli przyjezdni.
Dwa pierwsze punkty zapisali na swoim koncie jastrzębianie. Dopiero po przestrzelonym zagraniu Trevora Clevenot goście doprowadzili do remisu, a chwilę później to oni prowadzili dwoma ,,oczkami” Gospodarze zacięli się bowiem w ofensywie i nie potrafili zrobić przejścia (7:9). Dodatkowo Stephen Boyer zatrzymany został przez Aleksandra Śliwkę i przewaga kędzierzynian jeszcze wzrosła. Miejscowi grali na niskim procencie w ataku, więc wzięli się za odrabianie strat zagrywką. Z pomocą przyszli im też rywale, którzy popełnili błąd ustawienia i zrobiło się po 15. Obie drużyny dobrze prezentowały się w bloku. W końcówce premierowej odsłony spotkania w lepszym położeniu byli przyjezdni, którzy po wykorzystaniu kontry przez Aleksandra Śliwkę prowadzili 20:18. W kolejnej akcji pomylił się Clevenot i sytuacja siatkarzy Jastrzębskiego Węgla stawała się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że dwukrotnie dali się zablokować Dmytro Paszyckiemu i musieli bronić aż pięciu setboli. Ostatecznie obronili tylko jeden i po ataku Bartłomieja Klutha to mistrzowie Polski wygrali pierwszą partię 25:20.
Tylko 34% skuteczność w ataku jastrzębian to zdecydowanie zbyt mało na grę przeciwko kędzierzynianom. Drugiego seta rozpoczęli jednak od prowadzenia 2:0. Goście szybko wyrównali za sprawą asa serwisowego Bartłomieja Klutha. Wynik oscylował wokół remisu i żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi. Skuteczność miejscowych wzrosła, dlatego byli w stanie nawiązać walkę ze swoimi rywalami. Po blokach Trevora Clevenot oraz Jakuba Macyry to oni przejęli inicjatywę (15:12). Wprawdzie chwilę potem Stephen Boyer zaatakował w aut i różnica zmniejszyła się do punktu, ale to był ostatni moment w tym secie, gdzie przyjezdni mogli myśleć o wyrównaniu. Po ich stronie pojawiły się bowiem błędy i mieli coraz więcej problemów ze skończeniem swojego ataku. Po zablokowaniu Wojciecha Żalińskiego na tablicy wyników zrobiło się 21:17. Dodatkowo kontratak skończył Boyer i gospodarze byli bliscy doprowadzenia do wyrównania w cały meczu. Stało się to za sprawą Clevenot, który w ostatniej akcji tego seta zatrzymał Dmytro Paszyckiego (25:19).
Jastrzębianie poszli za ciosem i po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Trevora Clevenot prowadzili 4:1. Kiedy Francuz kilka akcji później zagrał blok-aut było już 6:2. Kędzierzynianie wzięli się szybko za odrabianie strat i po zagraniu krótkiej z Davidem Smithem różnica wynosiła dwa ,,oczka”. Niemniej po asie serwisowym Jakuba Macyry dystans ten ponownie wzrósł. Obie drużyny punktowały teraz w mini seriach, a rozgrywane akcje były długie i niezwykle widowiskowe. Kiedy przestój przytrafił się miejscowym ich przeciwnicy natychmiast to wykorzystali i doprowadzili do remisu. Stało się to po bloku Aleksandra Śliwki. Niemniej po raz kolejny podopieczni Marcelo Mendeza wzięli się za budowanie sobie przewagi i szybko odskoczyli na trzy punkty (17:14). W roli głównej występował Stephen Boyer, który popisał się nie tylko dobrymi atakami, ale także zagrywką. Jak się później okazało moment ten był kluczowy dla losów tego seta. Od tego czasu rozpoczęła się bowiem gra punkt za punkt, a w samej końcówce Śliwka dał się jeszcze zablokować Macyrze. Trzecią odsłonę spotkania zakończył atak blok-aut w wykonaniu Tomasza Fornala.
Gracze ZAKSY nie zamierzali się jednak poddawać i szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Wprawdzie gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale stan taki utrzymywał się tylko chwilę, gdyż po zagraniu blok-aut Bartłomieja Klutha kędzierzynianie po raz kolejny mieli dwa ,,oczka” przewagi. Jednak w jednym ustawieniu nie tylko ją roztrwonili, ale dali się wyprzedzić swoim rywalom. Po zagraniu Stephena Boyera było bowiem 12:10. Po serii jastrzębian przyszedł czas na ich rywali. Przy zagrywce Davida Smitha zdobyli pięć punktów z rzędu i to oni mieli przewagę przed końcówką (18:14). Gra obu drużyn była jednak nieprzewidywalna, więc każda seria mogła zadecydować o losach tego seta, a co za tym idzie meczu. Miejscowi zbliżali się powoli, a po efektownej ,,czapie” Dawida Dryi pozostał im do odrobienia tylko punkt. Jednak goście nie pozwolili doprowadzić do takiej sytuacji. W samej końcówce mieli trzy ,,oczka” więcej , które okazały się decydujące dla losów tej rywalizacji. Po serwisie w siatkę Dryi zwycięzcę tego ciekawego pojedynku miał wyłonić tie-break.
As serwisowy Dmytro Paszyckiego sprawił, że na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli kędzierzynianie. Utrzymywało się ono przez dłuższy czas i dopiero po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Ukraińca było 8:5. Punkty były zdobywane naprzemiennie przez oba zespoły i jastrzębianie mieli problemy, aby zniwelować różnicę. Tym bardziej, że w trudnych sytuacjach radził sobie Bartłomiej Kluth. Dopiero as serwisowy Stephena Boyera pozwolił nawiązać kontakt punktowy (9:10). Jednak w decydującym momencie Francuz dał się zablokować i na to zagranie gospodarze nie byli już w stanie odpowiedzieć (10:13). Pojedynek ten zakończył błąd podwójnego odbicia przez Eemi Tervaporttiego (11:15). Gracze ZAKSY po bardzo ciekawym spotkaniu odnieśli ważne zwycięstwo i pierwszą rundę kończą na czwartym miejscu z dorobkiem 32 punktów. Miejscowi są dwie lokaty wyżej i mają 38 ,,oczek”.
MVP: Bartłomiej Kluth
Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(20:25, 25:19, 25:21, 22:25, 11:15)
Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Dryja (10), Boyer (25), Tervaportti (1), Clevenot (16), Fornal (15), Macyra (8), Popiwczak (libero) oraz Hadrava i Szymura (3)
ZAKSA: Janusz (2), Kluth (25), Śliwka (17), Smith (9), Paszycki (14), Żaliński (5), Shoji (libero) oraz Staszewski (4) i Kalembka
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna