Po ostatnich problemach siatkarze Jastrzębskiego Węgla mogą być wreszcie zadowoleni. W Bełchatowie podopieczni Luke’a Reynoldsa nie stracili nawet seta. Kluczowy okazał się pierwszys et pojedynku, w którym bełchatowanie roztrwonili dużą przewagę. Gospodarze prowadzili także w drugim secie, ale ponownie jastrzębianie wyrwali zwycięstwo. W trzecim secie goście już dominowali pogłebiając kryzys PGE Skry. MVP został świetnie grający libero Jakub Popiwczak.
Już na początku, po wygraniu przedłużonej akcji, PGE Skra Bełchatów prowadziła 2:0. Pierwszy etap tej partii to gra punkt za punkt (5:4), dopiero po kontrze Milada Ebadipoura i asie serwisowym Mateusza Bieńka przewaga bełchatowian wyraźnie wzrosła (10:6). Dystans jastrzębian zmniejszył kontratak Rafała Szymury (8:10), ale chwilę później został zablokowany (8:12). Nie tylko on miał problemy z przedarciem się przez dłonie rywali, swoje cały czas w ataku robił Ebadipour, do tego dochodziły kolejne mocne zagrywki bełchatowian (15:8). Goście wzięli się jeszcze do odrabiania strat, zawdzięczając to mocnemu serwisowi Yacine Louatiego (14:18), a następnie Jurija Gladyra (16:19). Na tym podopieczni Luke’a Reynoldsa nie poprzestali i kolejna zagrywka – tym razem Szymury, pozwoliła im złapać kontakt punktowy (20:21), natomiast blok dał remis. Widowiskowym blokiem popisał się jeszcze Gladyr, dając swojej ekipie minimalną zaliczkę (23:22) i o wyniku premierowej odsłony decydowała gra na przewagi (25:25). W niej lepiej poradzili sobie goście, ostatni punkt zdobył Łukasz Wiśniewski.
Zła końcówka bełchatowian mocno ich podrażniła i po bloku na Buckim prowadzili już 5:2. Siatkarze Michała Mieszko Gogola spokojnie kończyli swoje akcje, co pozwalało im utrzymywać swoją zaliczkę (11:9). Ponownie sygnał do zmniejszenia dystansu dała zagrywka Szymury, a kiedy w kontrze zapunktował Jakub Bucki, jego zespół tracił już tylko jedno oczko (13:14). PGE Skra znów miała problem z utrzymaniem jakości swojej gry, kulało między innymi przyjęcie, co mocno utrudniało wyprowadzenie skutecznej akcji (17:17). Asa serwisowego dołożył Gladyr, a błąd dotknięcia siatki po stronie miejscowych spowodował, że tracili już dwa punkty (17:19). Dynamiczną akcją z VI strefy popisał się Taylor Sander, asa serwisowego dołożył Ebadipour dając remis (21:21). W kluczowym momencie to jednak znów bardziej skuteczny był Jastrzębski Węgiel (23:21) i to on miał piłkę setową (24:22), kończąc tę odsłonę po ataku Louatiego.
Po krótkiej grze punkt za punkt (4:4) jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli goście ze Śląska, kiedy dołożyli blok na Karolu Kłosie ich przewaga wzrosła (7:4). Bełchatowianie popełniali też błędy, jednak kiedy tym samym odpowiedzieli goście, różnica na tablicy wyników zmalała do dwóch oczek (10:8). Na jastrzębian podziała przerwa wzięta przez trenera Reynoldsa, po niej asa serwisowego posłał Gladyr (13:8), ale nadal grę Skry ciągnął w ofensywie Ebadipour (11:13). Jastrzębianie odzyskali w miarę bezpieczną przewagę (16:12), ale wtedy zaczął działać blok gospodarzy (14:16). Niewiele to pomogło, bowiem ponownie ich zmorą były błędy własne (15:19) i coraz bliżej zwycięstwa byli gracze ze Śląska (22:16). Piłkę meczową zapewnił kolejny już punktowy serwis Jurija Gladyra (24:17) i po pewnym ataku Jakuba Buckiego jastrzębianie nie stracili w Bełchatowie ani jednego seta.
MVP: Jakub Popiwczak
PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 0:3
(25:27, 23:25, 18:25)
Składy zespołów:
PGE Skra: Sander (9), Ebadipour (12), Petković (15), Łomacz, Bieniek (4), Huber (4), Piechocki (libero) oraz Mitić, Kłos, Filipiak
JW: Louati (7), Wiśniewski (7), Kampa, Al Hachdadi (1), Gladyr (11), Szymura (13), Popiwczak (libero) oraz Bucki (14), Tervaportti, Kosok
Zobacz również:
Wyniki i tabela Plusligi
źródło: inf. własna