Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek II ligi kobiet z gry zrezygnował zespół z Torunia, a to oznaczało, że z grupy 2 nikt nie spadnie i o swój byt spokojne mogły być siatkarki Chemika Olsztyn, a zespół do rozgrywek przystąpił w bardzo młodym składzie, co tłumaczył na łamach Gazety Olsztyńskiej szkoleniowiec, Piotr Stasiewicz.
Siatkarki Chemika Olsztyn zajęły 9. miejsce na koniec sezonu II ligi. Nie musiały jednak martwić się o spadek. – W tej sytuacji podjęliśmy decyzję, by dać szansę gry młodszym zawodniczkom, które w lidze będą rywalizować z bardziej doświadczonymi zespołami, dzięki temu później w jakiś sposób może zaistnieją w rozgrywkach młodzieżowych – wyjaśnia trener Piotr Stasiewicz. Jego zespół nie zawojował młodością rozgrywek, ale jest kilka pozytywów. – Co prawda zdobyliśmy tylko pięć punktów (zwycięstwo 3:0 z Krótką Mysiadło oraz porażki 2:3 ze Spartą Warszawa i Pałacem II Bydgoszcz – red.), ale jestem zadowolony z doświadczenia, które dziewczyny zdobyły. A doświadczenie w tym sporcie ma kolosalne znaczenie. Trzeba zagrać wiele ważnych piłek i wygrać wiele ważnych końcówek, by nabrać niezbędnego boiskowego ogrania. Po sezonie odejdą od nas tylko cztery siatkarki, więc w zasadzie główny człon zespołu zostanie na kolejny rok – zapowiedział szkoleniowiec II-ligowego zespołu.
To właśnie Chemik, a także Wieżyca Stężyca były najmłodszymi zespołami na tym stopniu rozgrywek. – Warto dodać, że nasz zespół był praktycznie najmłodszy w lidze. Młody skład miał jeszcze klub ze Stężycy (jego pełna nazwa to GKS Wieżyca 2011 Politechnika Gdańska II Stężyca – red.), ale tam udało się zgromadzić praktycznie całą reprezentację Polski. W efekcie Stężyca w juniorkach zdobyła mistrzostwo kraju, kadetki wywalczyły wicemistrzostwo, a młodziczki zagrają w finale – dodał Piotr Stasiewicz.
źródło: gazetaolsztynska.pl