– W naszej drużynie jest duży potencjał. Potrzeba nam czasu, aby wszystkie zawodniczki zaczęły grać na odpowiednim poziomie. Uważam, że w lutym i w marcu powinniśmy grać lepiej niż ma to miejsce obecnie – powiedział trener jarosławianek Piotr Pajda.
Bilans pańskiej drużyny po dziesięciu kolejkach to pięć zwycięstw i pięć porażek. Jak ocenia pan swój zespół po dziesięciu kolejkach?
Piotr Pajda: – Nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej. Kwestia zadowolenia będzie skorelowana z celami, które założyliśmy sobie na pierwszy etap w I lidze. Wiadomym jest, że mogliśmy zdobyć dwa punkty więcej np. w Sosnowcu, czy w Poznaniu. Towarzyszy mi umiarkowana satysfakcja i zadowolenie. Lepsza postawa i większy potencjał tego zespołu jest przeze mnie bardziej rozpoznawalny niż miało to miejsce na początku sezonu. Zadawałem sobie sprawę, że mamy nową drużynę, mamy potencjał. Po rozegranych meczach, setach zarówno tych dobrych, jak i tych złych stwierdzam, że w tej ekipie tkwi potencjał. Jest to potencjał o wiele większy, niż sądziłem w okresie wakacyjnym. Nam potrzeba spokoju pracy, stabilności i powtarzalności oraz schematów i działań poszczególnych zawodniczek. Żeby wygrywać, trzeba coś robić długo, nam brakuje współpracy i rzetelności.
Trzy sezony temu w SAN-Pajdzie była stabilizacja. W obecnym sezonie doszło do dużych zmian w waszej ekipie. Czy dało się zatrzymać te kluczowe siatkarki?
– Nie dało się zatrzymać, ale jednocześnie nie było takiej potrzeby. Nie byliśmy w stanie spojrzeć w optymistyczny sposób na nasz awans do TAURON Ligi ze względu na nasz budżet, na ograniczenia z miasta, i ograniczenia w obiektach sportowych. Oprócz Kariny Chmielewskiej oraz Aleksandry Dudek szansę gry w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzymała Katarzyna Saj. Sztuka ta jej się nie udała, ponieważ w ostatnim meczu sezonu zasadniczego doznała kontuzji i pozostała w Jarosławiu, obecnie jej rehabilitacja dobiega końca. Nie byliśmy w stanie realnie dać atrakcyjnej oferty pod względem sportowym i pod względem rozwoju. Nasza propozycja była atrakcyjna pod względem finansowym i organizacyjnym. Karina Chmielewska gra w klubie z Bielska-Białej, natomiast Aleksandra Dudek w Kaliszu. Wiadomo, że to był dobry czas dla tych zawodniczek.
Czy klub z Jarosławia jest gotowy na awans do TAURON Ligi?
– Pod względem organizacyjnym na pewno nie, nie lubię działań prowizorycznych, bardzo mocno stąpam po ziemi i staram się prowadzić wszystkie przedsięwzięcia w sposób bezpieczny. Bez drugiego sponsora nie bylibyśmy w stanie zapewnić normalnego funkcjonowania klubu w wyższej lidze. Która z zawodniczek chciała, to odeszła. 70% zawodniczek z obecnego składu powinna zostać na przyszły sezon, tak mamy podpisane kontrakty. Naszym celem jest dostarczanie zawodniczek do klubów z wyższej ligi, w celu podnoszenia ich kompetencji, poziom zawodniczek na rynku krajowym jest bardzo słaby. W tym kontekście będziemy wykonywać dobrą pracę szkoleniową. Jeżeli poczujemy dosyć mocno wsparcie, a potencjał organizacyjny będzie odpowiedni, to będzie nas stać na coś więcej.
O co gra zespół SAN-Pajdy w obecnym sezonie?
– Chcemy poprawić jakość gry poszczególnych zawodniczek, które grają w naszej drużynie. Na tej bazie chcemy budować drużynę w kolejnych sezonach, zamierzamy podnosić jakość gry zespołu oraz wartość całej drużyny. Mamy w swoim składzie ciekawe zawodniczki, z pewnymi brakami i własnymi doświadczeniami, zarówno w obszarze techniki oraz taktyki indywidualnej i wyszkolenia. W tym obszarze mamy dużo pracy do wykonania, zamierzamy budować drużynę i chcemy zobaczyć, co będzie po dwóch sezonach. Jednocześnie zamierzamy dostarczać zawodniczki do klubów z wyższych lig. Jeżeli chodzi o nasz potencjał to mamy w swoim składzie powracającą do zdrowia Katarzynę Saj, która wraca do pełnych treningów, wszystko jest na dobrej drodze. Gra u nas środkowa Natalia Szmajduch, która wcześniej występowała w SMS-ie Szczyrk na pozycji skrzydłowej, a obecnie gra na pozycji środkowej i spisuje się bardzo dobrze. Mamy w swoim składzie Katarzynę Marcyniuk, czy Oliwię Poredę, które również dobrze grają.
Jak może pan ocenić SMS Szczyrk, Wieżycę Stężycę oraz pański klub w kontekście szkolenia młodzieży. Który klub poleciłby pan młodym siatkarkom?
– Na pewno nie zamierzamy konkurować z SMS-em, gdzie wszystko dopięte jest na ostatni guzik, panują tam bardzo dobre warunki. W I lidze kobiet jest wiele klubów szkolących młode zawodniczki, przykładem tego jest chociaż Solna Wieliczka z trenerem Ryszardem Litwinem. Są kluby, które mają inne cele, jak Stal Mielec, Płomień, LOS, czy drużyna z Tarnowa, zespoły te budowane były z innym nastawieniem. My jesteśmy klubem, który szkoli zawodniczki i rywalizuje o jak najlepsze miejsce w lidze. W naszym klubie doszło do wielu zmian, jest wiele zawodniczek jak rozgrywająca Patrycja Papszun, która rywalizuje o miejsce w pierwszej szóstce. Natalia Szmajduch, która jest podstawową środkową, jest utalentowana Weronika Gierszewska.
O czym świadczy fakt, że zespół SAN-Pajdy przegrał z zespołami z Tarnowa, czy z Mielca, a wygrał z LOS-em, który te dwie ekipy pokonał?
– LOS pokonał Stal i ekipę z Tarnowa, były to zacięte mecze. Jest kilka wartości i konfiguracji w zespole z Nowego Dworu Mazowieckiego, zaczynając od trenera, poprzez dobrą atmosferę oraz zawodniczki z charakterem. Siatkarki te mają doświadczenie z gry w siatkówce plażowej, są dobrze wyszkolone. LOS dobrze gra w obronie oraz w bloku, popełnia on bardzo mało błędów własnych. Większość błędów, jakie przytrafiają się tej ekipie, to błędy w ataku, ekipa ta gra bardzo sprytnie. Jest to drużyna, która jest faworytem do zajęcia czołowych miejsc w lidze. Naszą przewagą w tym meczu było to, że zagraliśmy bardzo stabilny mecz. W Poznaniu zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszym secie, prowadziliśmy 21:14, a pomimo tego przegraliśmy go na własne życzenie, drugi set tego meczu wyraźnie wygraliśmy. Potem popełniliśmy błędy i przegraliśmy. Większość zawodniczek nie ma doświadczenia w grze na tym poziomie rozgrywkowym, jest niedoświadczona. Podobnie było w Sosnowcu, gdzie popełniliśmy blisko czterdzieści błędów własnych, popełniając tyle błędów trudno myśleć o wygraniu spotkania. Naszym głównym problemem są błędy własne, a nie brak umiejętności gry czy możliwości. Potencjał zawodniczek naszej drużyny przewyższa potencjał zawodniczek z innych klubów, nie potrafimy grać w miarę dobrze w ofensywie. Zupełnie przyzwoicie prezentujemy się w systemie blok-obrona. W meczu z LOS-em byliśmy lepiej dysponowani od naszych przeciwniczek, bardzo dobrze zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Potrafiliśmy dosyć szybko zneutralizować poczynania Katarzyny Jędrzejewskiej oraz Marty Dudy. Zmienniczki w LOS-ie nie potrafiły przeważyć szali zwycięstwa na swoją korzyść. Istotny wpływ na nasze zwycięstwo miała również zagrywka.
Czy forma zaprezentowana w meczu z LOS-em Nowy Dwór Mazowiecki to był już szczyt możliwości jarosławianek?
– Dobrze zagraliśmy w Poznaniu, z LOS-em również. Forma w tych meczach była już dobra, ale musimy ustabilizować nasze poczynania. Przed nami jeszcze kilka trudnych spotkań, spodziewam się, że nie wszystkie sety czy fragmenty gry są na odpowiednim poziomie jakościowym. Widzę, że obecnie gramy i rozumiemy się coraz lepiej pod względem sportowym. Potrzebujemy jeszcze dobrych wyników, abyśmy mogli mentalnie być mocniejsi. Potencjał sportowy mamy duży, ale te ostatnie porażki wyrządziły trochę krzywdy i zablokowały nieco zawodniczki. W lutym oraz w marcu nasz poziom powinien być lepszy niż ten, który obecnie prezentujemy.
Kto jest pana faworytem w grze o TAURON Ligę?
– Moim zdaniem ekipa z Tarnowa jest głównym faworytem do awansu. W Tarnowie zbiega się najwięcej pozytywnych czynników, które ten awans mogą zagwarantować. Zarówno jakość trenerska, organizacja klubu, sponsor oraz cała otoczka, które towarzyszą tej ekipie. W Tarnowie są dobre obiekty sportowe, w drużynie tej grają zawodniczki, które prezentują dobrą jakość sportową, jest to dobry zespół o bardzo dobrym potencjale. Poza tym Stal Mielec, jak i LOS Nowy Dwór Mazowiecki mogą włączyć się o prawo gry w TAURON Lidze.
Jak ocenia pan szanse swojej drużyny w meczu przeciwko Częstochowiance?
– Czeka nas bardzo ciężki mecz przeciwko podopiecznym Andrzeja Stelmacha. Będę bardzo zadowolony, jeżeli zagramy dobry mecz, jeżeli zdobędziemy jakieś punkty.
źródło: I liga kobiet - Facebook